Pandemia może pogorszyć ściągalność alimentów

Ściągalność alimentów, która już przed pandemią nie przedstawiała się najlepiej, może się jeszcze pogorszyć. Po tym jak w wyniku paraliżu gospodarczego wywołanego pandemią, rodzice, którym sąd nakazał płacenie alimentów, stracą źródła dochodu, przybędzie dzieci, które nie otrzymają świadczeń.

Pandemia już utrudniła drogę dochodzenia roszczeń alimentacyjnych przed sądem, ograniczyła też kontakt z kancelariami prawnymi. Do Rejestru BIG InfoMonitor dłużnika, tak jak wcześniej, można zgłosić bez wychodzenia z domu. Tylko w marcu przybyło ich niemal 2,6 tys. Łączne zaległości 286 tys. osób zbliżają się do 11,5 mld zł.

Z danych zgromadzonych w Rejestrze Dłużników BIG InfoMonitor wynika, że na koniec marca bieżącego roku, było zarejestrowanych 286 tys. osób, które nie wywiązują się z płacenia dzieciom alimentów. Zaległości alimentacyjne wynoszą obecnie prawie 11,5 mld zł, a gminy współpracujące z BIG stale przekazują kolejnych dłużników. Czas pandemii nie spowodował zmniejszenia się liczby przekazywanych informacji o zaległościach alimentacyjnych przez gminy z całej Polski. W pierwszych miesiącach roku dopisały one jeszcze więcej dłużników niż na początku 2019 r. Tylko w marcu do bazy dłużników trafiło 2586 nowych alimenciarzy.

Reklama

- Skala problemu nie maleje. W ciągu 12 miesięcy, od kwietnia ubiegłego roku do marca tego roku, gminy przekazały do Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor informacje o 27 588 osobach niepłacących alimentów. Jednocześnie część osób została z rejestru wykreślona z dwóch powodów. Pierwszy to zmiana prawa nakazująca usunięcie z rejestru dłużników, których dług powstał wcześniej niż przed 6 laty. Drugi to spłata zaległości - wyjaśnia Halina Kochalska, ekspert Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor.  - Korzystanie z rejestru dłużników to bezpieczna i łatwa droga do podjęcia działań w celu odzyskania alimentów. W sytuacji gdy lepiej nie wychodzić z domu, ważne jest, że zgłoszenia dłużnika do BIG można dokonać online. To apel także do tych osób, które już mają zasądzone alimenty. Mogą osobiście zadzwonić do nas i wpisać takiego dłużnika za symboliczną złotówkę - dodaje Halina Kochalska.

Pobierz darmowy program do rozliczeń PIT 2019

Konsekwencje wpisu do rejestru bywają surowe i skuteczne. Osoba, która się w nim znajdzie, ma ograniczony dostęp do wielu usług, w tym finansowania w banku, zakupów ratalnych, leasingu, korzystnych ubezpieczeń, czy dostępu do umowy na telefon i internet. Przekonali się o tym dłużnicy, którzy tu trafili zarówno za sprawą gmin, jak i indywidualnych zgłoszeń osób, które skorzystały z możliwości wpisania dłużnika alimentacyjnego do Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor za 1 zł. Jedynym warunkiem, który musiały spełnić, było posiadanie orzeczenia sądowego o prawie do alimentów. Z akcji "Odzyskuj alimenty" prowadzonej przez BIG InfoMonitor wynika, że odzyskały one ponad 3,5 mln zł zaległych alimentów. Może te kwoty nie są duże, patrząc na skalę problemu, jednak to ważny krok w dochodzeniu należności i duże wsparcie dla rodzica wychowującego samotnie potomstwo.

 - Problem niepłacenia alimentów w Polsce jest jednym z bardziej wstydliwych i budzących wiele negatywnych emocji tematów. Niestety coraz większe grono rodziców, mimo prawnego obowiązku i do niedawna dobrej sytuacji gospodarczej, rezygnuje z opłacania świadczenia alimentacyjnego na rzecz swego potomstwa. I choć w Polsce działa Fundusz Alimentacyjny, który wypłaca świadczenia poszkodowanym rodzinom, w praktyce tylko 1/3 uprawnionych spełnia restrykcyjne kryteria otrzymania pomocy finansowej. Pozostali muszą radzić sobie sami. A jak wiadomo, na całym zjawisku niealimentacji najbardziej cierpią dzieci, które nie są winne takiego stanu rzeczy - zaznacza Halina Kochalska.

Szacuje się, iż blisko milion dzieci nie otrzymuje od swoich rodziców alimentów, mimo sądowego orzeczenia o obowiązku alimentacyjnym.

Do stowarzyszeń i fundacji zajmujących się problemem niealimentacji już zgłaszają się osoby obawiające się, że ich sytuacja finansowa się pogorszy, a szanse na uzyskanie alimentów zmaleją. Wzrost fali problemów pojawi się na przełomie kwietnia i maja - przewiduje Stowarzyszenie "Alimenty to nie prezenty", współpracujące głównie z osobami, które już wcześniej nie otrzymywały alimentów. Obecnie zgłaszają się po radę i pomoc samotne matki, które obawiają się utraty pracy przez rodzica, któremu sąd nakazał płacenie alimentów, czy też problemów prowadzonych przez nich firm. W konsekwencji kwarantanny, którą wywołała pandemia, opiekunowie dzieci, na które nie chcą łożyć rodzice, już dostrzegają utrudnienia w drodze dochodzenia roszczeń alimentacyjnych przed sądem i ograniczenia w kontakcie z kancelariami prawnymi.

Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze

INTERIA.PL/Informacja prasowa
Dowiedz się więcej na temat: alimenty | długi | koronawirus
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »