Pierwsze czereśnie pojawiły się w sprzedaży. Ceny "ryzykowne"
Osoby chcące spróbować w maju czereśni powinny przygotować się na to, że ceny owoców z importu są bardzo wysokie. Co gorsza, wiele wskazuje na to, że nie prędko będą niższe, gdyż przymrozki spowodowały zniszczenia plonów tych owoców w Grecji, Albanii oraz Bułgarii. Polskie czereśnie pojawią się dopiero w połowie czerwca.
W marcu i kwietniu w Albanii, Grecji i Bułgarii wystąpiły przymrozki. Nagłe ochłodzenie doprowadziło do zniszczeń upraw w sadach i na plantacjach. Ucierpiały m.in. brzoskwinie, morele oraz czereśnie. Straty oznaczają mniejszą produkcję oraz wyższe ceny.
Jak podawał branżowy serwis sad24.pl, pierwsze czereśnie pojawiły się na rynku już w marcu. Były to owoce spod osłon wyhodowane w Hiszpanii. Ich ceny były jednak zaporowe - od 80 do 90 euro za 1 kg (około 338-381 zł). W związku z tym - jak wyjaśnił serwis - "krajowi importerzy wstrzymali się z zakupami".
Pierwsze owoce z importu trafiły na rynek hurtowy w Broniszach w pierwszym tygodniu maja - jak podkreślał sad24.pl - w ilości "symbolicznej". Ich ceny w hurcie są wysokie. Za 1 kg hiszpańskich czereśni trzeba dać od 85 do 100 zł. W detalu kosztują znacznie więcej. Jak podaje "Fakt" na jednym z targowisk 1 kg owoców z importu kosztuje 150 zł.
Rzecznik prasowy rynku Bronisze Maciej Kmera w rozmowie z gazetą powiedział, że jeśli "ktoś zapłacił za te czereśnie i wymyślił sobie taką ofertę, podejmuje ryzyko handlowe". "Im wyższe ryzyko, tym wyższa marża" - dodał.
Kmera podkreślił, że "to dopiero początek importu". Jednak jego słowa sugerują, że ceny czereśni nie prędko będą niższe. "Nie ma jeszcze alternatywy z Bałkanów i nie zanosi się na takową w najbliższym czasie. Tam były wielkie straty" - powiedział.
Klienci, którzy nie mogą sobie pozwolić na owoce z importu, będą musieli uzbroić się w cierpliwość. W połowie czerwca powinny pojawić się polskie czereśnie. Przy czym krajowe zbiory ucierpiały podczas fali przymrozków w maju. Jak podawało radio RDC straty wywołane mrozem mogą oznaczać, że w tym sezonie za czereśnie zapłacimy o ponad 60 proc. więcej niż w ubiegłym.