Płacić składki musi także szpital

Rozmowa Prwa i Gospodarki z Prof. Lesławem Gajkiem, prezesem Zakładu Ubezpieczeń Społecznych

Rozmowa Prwa i Gospodarki z Prof. Lesławem Gajkiem, prezesem Zakładu Ubezpieczeń Społecznych

-Dlaczego ZUS musi potrącać swoją prowizję ze składek członków funduszy emerytalnych, a nie pobiera jej bezpośrednio od samych towarzystw emerytalnych?

- ZUS, zgodnie z ustawą pobiera prowizję od PTE, która Zakładowi się należy, a która jest zdecydowanie za niska - obecnie wynosi 0,76 proc., a maksymalnie może wynosić 0,8 proc. Ale to nie pokrywa kosztów ZUS, związanych z bieżącą działalnością i obsługą OFE. Na te koszty składają się: ustalenie obowiązku ubezpieczenia, pobór składek, ich rozliczenie i przekazanie do OFE. Do tego dochodzą jeszcze koszty wyjaśniania spraw z funduszami emerytalnymi, bankami, płatnikami i ubezpieczonymi. Tymczasem niektóre fundusze emerytalne zastosowały taktykę, polegająca na tym, że swoich członków, którzy mają wątpliwości odsyłają do ZUS-u, nie próbując najpierw wyjaśnić problemów.

Reklama

- Czy jednak ZUS nie mógłby pobierać swojej prowizji bezpośrednio od towarzystw emerytalnych?

- Nie, ponieważ rozporządzenie wyraźnie mówi, że ZUS potrąca prowizję ze składek przekazywanych do OFE, ale to nie oznacza, że tą prowizję mają sfinansować ubezpieczeni. ZUS sposobem poboru prowizji nie determinuje, że ma się to odbywać kosztem ubezpieczonego. Jest to tylko technika rozliczania z PTE. Z ustawy wynika, że koszty prowizji ponoszą towarzystwa emerytalne.

- Ale jeśli towarzystwo emerytalne informuje mnie, jako klienta, że ze swoich środków pokrywa niedobory w mojej składce - spowodowane prowizją pobraną przez ZUS, mogę wnioskować, że odbywa się to jednak moim kosztem...

- PTE wykonują to, co nakazuje im prawo, ale jeżeli tak informują, to stosują błędną interpretację. Prowizja dla ZUS jest kosztem działalności OFE, pokrywanym przez PTE.

- ZUS informuje, że ściągalność składek od płatników wzrasta, więc dlaczego nie zwiększa się poziom składek przesyłanych do funduszy emerytalnych? Ściągalność składek wynosi, jak podaje ZUS, 96 proc. do 97 proc., a OFE dostają średnio 70 proc. należnych składek.

- Być może ta skuteczność przesyłania składek do OFE jest nawet większa, ale dopóki nie mamy dokładnych wyliczeń, nie możemy podać dokładnych danych. Natomiast zwiększenie ściągalności składek od płatników rzeczywiście powinno odbić się na zwiększeniu poziomu składek przekazywanych do OFE. Jednak są tu dwa zastrzeżenia. Pierwsze - jeśli nawet zwiększy się ściągalność o 1-2 proc. to oznacza, że skutek dla OFE też będzie 1-2-procentowy. Jeśli więc założymy, że miesięcznie przesyłamy do OFE 650 mln zł składek, to po zwiększeniu ściągalności o 1 proc., do funduszy prześlemy o 6,5 mln zł więcej, czyli 656,5 mln zł. Różnica jest więc prawie nie zauważalna. Zwiększenie ściągalności o 1-2 proc. dla ZUS jest olbrzymim wysiłkiem, który przekłada się na miliardowe kwoty wpłat do FUS w skali roku. Ale jeśli przełoży się to na kwoty przesyłane do OFE, to sumy są już mniejsze, bo do OFE trafia tylko część tej składki. Dlatego w wielkości składki przesyłanej do OFE nie widać wyraźnie, że ZUS zwiększył ściągalność.

Drugie zastrzeżenie, polega na tym, że ściągalność może wzrosnąć, ale paradoksalnie ZUS zbiera mniej pieniędzy. Dlaczego? Bo zmniejsza się przypis składki. Możemy mieć większą skuteczność, ale zbieramy składkę z mniejszej podstawy jej wymiaru. Już np. uwidacznia się efekt, zaprzestania płacenia składek przez najwięcej zarabiających. Do końca roku nie spodziewamy się dużych wzrostów przypisu składki. Dobrze, gdyby udało się utrzymać wpływ składek na poziomie 5,6 mld - 5,7 mld zł we wrześniu i w październiku. Ważne, aby składka nie spadała zbyt drastycznie.

- Jak wygląda ściągalność składek od największych dłużników? Póki co ZUS zajmuje konta małych i średnich firm. Czy to oznacza, że PKP jest nie do ruszenia?

- Stosujemy te same zasady wobec dużych i małych płatników. Dotyczy to również PKP. Osobną sprawą jest polityka, inną obowiązki względem ubezpieczonego. Ta firma ma rezerwy, PKP nie jest przecież bankrutem. Gdyby uregulował te ok. 400 mln zł zaległych składek za ubezpieczonych do ZUS-u, czyli za swoich pracowników, od których pobrał te pieniądze z ich pensji, ale nie przekazał do ZUS, moglibyśmy zgodzić się na podpisanie układów ratalnych na resztę zadłużenia. PKP zapewniało, że już w sierpniu wpłaci zaległe składki, jednak tak się nie stało. Dlatego też jednostki terenowe otrzymały dyspozycje, że mają stosować egzekucję wobec PKP tam, gdzie tylko jest to możliwe. I działania te są praktykowane. ZUS będzie zajmował wierzytelności PKP.

- Szpitale, którym ZUS zajął konta, skarżą się, że grozi im bankructwo. Czy to rygorystyczne ściąganie składek nie przyniesie też odwrotnego skutku w postaci np. większej liczby bezrobotnych?

- Zawsze jest takie ryzyko. Ale tak jak i podatki, tak i składki na ubezpieczenia społeczne są kosztem, z którym firmy powinny się liczyć.

W interesie ubezpieczonych jest, żeby ZUS ściągał składki. To jest ustawowy obowiązek ZUS-u. To nie są tylko składki emerytalne, ale i rentowe, chorobowe czy na ubezpieczenie zdrowotne. Jeśli ZUS zaniecha pobierania składek na ubezpieczenie zdrowotne, okaże się, że nie będzie pieniędzy dla tego szpitala. Wobec tego nie można traktować tego szpitala czy innego ulgowo. Każdy kto ma płacić składki powinien je płacić. Jeśli jakiś szpital nie płaci składek np. na ubezpieczenie zdrowotne, tym samym pieniędzy tych nie otrzyma też kasa chorych, a w efekcie tenże szpital. To, że służba zdrowia nie płaci sama za siebie jest nieuczciwe wobec reszty społeczeństwa. ZUS pobiera składki tak samo od PKP, szpitala czy urzędu pracy. Dla wszystkich jest ten sam obowiązek.

- Jak będzie zatem z kontami urzędów pracy? Wojewoda warmińsko-mazurski wstrzymał decyzje ZUS o zablokowaniu kont w kilku powiatowych urzędach pracy.

- Urzędy pracy są tak samo traktowane przez ZUS jak inne podmioty. Tu nie ma wybiórczego traktowania, po znajomości. Wszyscy muszą opłacać składki, również urzędy pracy.

- We wtorek rzecznik rządu poinformował, że jednak resorty pracy i finansów wspólnie z ZUS-em prowadzą rozmowy o sytuacji urzędów pracy...

- Rozmawiać zawsze warto, bo być może znajdzie się jakieś rozwiązanie. ZUS ma ustawowy obowiązek pobierania składek, jest to w interesie ubezpieczonego i dlatego ten obowiązek ZUS będzie wypełniał. Natomiast zapowiedź rzecznika rządu może oznaczać, że być może znajdą się środki budżetowe na zasilenie urzędów pracy.

- W ubiegłym tygodniu komisja sejmowa zażądała od ZUS-u informacji o stanie prac nad systemem informatycznym. Jak Pan ocenia ten system i czy jego działanie przekłada się na poziom przesyłanych składek?

- Zawsze byłem gotów w szczegółach przedstawić posłom stan informatyzacji Zakładu. Teraz przyszedł ten moment i w miniony wtorek przesłaliśmy już taką informację. Trudno jednak było na kilkunastu stronach ocenić tak gigantyczne przedsięwzięcie, jakim jest realizacja tego projektu.

Teraz stan informatyzacji ZUS oceniłbym jako stan przesilenia. Funkcjonuje już bowiem wiele elementów, które są kluczowe dla istnienia systemu, a których nie było. Należą do nich możliwość korygowania błędów identyfikacyjnych u płatników i ubezpieczonych, możliwość korygowania błędów bankowych oraz możliwość informowania płatników o błędach. System w obecnej formie zapewnia też możliwość dostępu w ciągu kilku sekund do zasobów komputera centralnego. Poprawiony został proces obróbki wstępnej dokumentów wpływających do ZUS-u. Wszystkie te elementy skutkują tym, że mimo iż ten system informatyczny jest jeszcze daleki od ukończenia, to może funkcjonować.

- A czego brakuje w tym systemie?

- Brakuje przede wszystkim kluczowego podsystemu, który zajmuje się rozliczaniem i księgowaniem składek na kontach ubezpieczonych, płatników i poszczególnych funduszy FUS. Chodzi tu o moduł księgowo - ewidencyjny. W tej chwili z tego systemu działa już jedna część, która pozwala właśnie na informowanie płatników o błędach. W fazie testowania jest natomiast moduł, który zajmuje się rozliczaniem składek. Pozostałe moduły, zajmują się korygowaniem i rozliczaniem składki po tej korekcie oraz rozliczaniem i przekazywaniem składki do OFE. Mam nadzieję, że pod koniec roku cały system zacznie funkcjonować w podstawowej części. Wydolność tego systemu musi być taka, żeby mógł obsługiwać ok. 290 mln kont miesięcznie. Niewiele jest instytucji na świecie, które obsługują taką liczbę kont.

- Czy to od tego podsystemu zależy założenie indywidualnych kont ubezpieczeniowych?

- Tak. Po jego uruchomieniu możliwe będzie założenie kont ubezpieczeniowych i prowadzenie już na bieżąco ewidencji i rozliczania składek.

- Na czym polega ta cudowna recepta na uzdrowienie ZUS-u, którego kondycja znacznie się poprawiła w ciągu tego ostatniego roku?

- Nie ma takiej recepty. To tylko praca, a trzeba jej było włożyć bardzo dużo, żeby efekty zaczęły być widoczne. Jeśli do końca roku będziemy pracować w takim tempie, to liczba posiedzeń zarządu wyniesie kilkaset. A dlatego tak dużo, bo jest wiele spraw, które trzeba uregulować. ZUS jest jedną z największych firm w Polsce, która do każdego działania musi mieć procedury, regulaminy, instrukcje. Takich aktów normatywnych wewnątrz firmy brakowało, nawet tych fundamentalnych. Przez kilka miesięcy, na przykład, pracowaliśmy nad stworzeniem regulaminu organizacyjnego firmy, który podzieli kompetencje w ZUS, określi odpowiedzialność oraz przepływ informacji. To są podstawowe prace, ale procentują na lata.

Prawo i Gospodarka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »