Polacy dużo mówią dzieciom o pieniądzach
Żeby mieć pieniądze, trzeba na nie zapracować! Gaś światło! Nie marnuj wody! To jest za drogie! Ważniejszy jest zakup jedzenia niż zabawek! - słyszą dzieci w polskich domach. Pieniądze nie są już tematem tabu, ale z praktyczną edukacją finansową potomków wciąż jest spory problem - wynika z badania MillwardBrown wykonanego na zlecenie Biura Informacji Gospodarczej InfoMonitor oraz BIK.
Sprawdziliśmy jak w polskich domach przekazuje się dzieciom wiedzę o wartości pieniądza. Przeprowadzona na zlecenie BIG InfoMonitor i BIK ankieta MillwardBrown pokazuje, że potomkowie nasłuchają się o pieniądzach wiele. Dominują napominanie i teoria, podczas gdy wypłacanie kieszonkowego, premiowanie oszczędzania i wtajemniczanie w zarządzanie domowym budżetem są zdecydowanie mniej popularne niż powinny.
- Badanie, które przeprowadziliśmy wspólnie z MillwardBrown i BIG InfoMonitor pokazuje, że większość rodziców rozmawia ze swoimi dziećmi na temat finansów - i to cieszy. Pytanie czy mają dzieciom, co przekazać, bo refleksje z zeszłorocznego badania prowadzonego z Fundacją Kronenberga były niepokojące.
Polacy subiektywnie dosyć dobrze oceniają stan swojej wiedzy finansowej, ale ich wiedza obiektywna jest skromna. Nie znamy np. pojęć, które występują choćby w umowach kredytowych - zwraca uwagę Małgorzata Bielińska dyrektor do spraw edukacji w Biurze Informacji Kredytowej.
Potomkowie najczęściej dowiadują się od mamy i taty, że "aby mieć pieniądze trzeba pracować" - 78 proc. wskazań. Dorośli nie szczędzą również uwag, że "należy gasić światło i zakręcać kran" - 73 proc. odpowiedzi.
Tłumaczą "co ile kosztuje i dlaczego jest drogie czy tanie" (69 proc.). Stosunkowo często odbywają się też międzypokoleniowe dyskusje na temat priorytetów w zakupach. "Najpierw trzeba kupić jedzenie i opłacić inne konieczne wydatki, a dopiero, gdy pieniądze zostaną można pozwolić sobie na przyjemności" - mówi 62 proc. ojców i matek.
O ile polscy rodzice dużo mówią, to już z działaniem jest gorzej. Np. na wypłacanie kieszonkowego, które jest świetnym sposobem na praktyczne wprowadzenie potomstwa w świat finansów, decyduje się mniej niż połowa rodziców (48 proc.).
Kieszonkowe najpopularniejsze jest wśród 10-12 latków (69 proc.), w dużej mierze z powodu nacisku dzieci i rosnącej popularności zjawiska. Ale nawet tu ustalanie dzieciom miesięcznego budżetu ustępuje rozmowom i połajankom.
- Prawdopodobnie w wielu rodzinach kieszonkowego nie ma też, dlatego, że rodzice na bieżąco zaspokajają wszelkie potrzeby i zachcianki dzieci. Doświadczenia z okresu PRL-u powodują, że często robią to na wyrost, chcąc swoim pociechom zapewnić wszystko, czego brakowało im i ich rodzicom w młodości.
Stąd m.in. spory obecnie problem z nauczeniem dzieci wartości pieniądza i odpowiedzialnego zarządzania finansami - mówi Amelia Rentflejsz-Kuczyk, psycholog kliniczny z warszawskiej poradni Uniwersytet dla Rodziców.
Tymczasem kieszonkowe i idąca za tym nauka oszczędzania są bardzo ważne w edukacji finansowej dzieci. - Dzięki zarządzaniu choćby drobnymi kwotami najlepiej można się nauczyć wartości pieniądza i oszczędzania. Warto przy tym pamiętać, że odkładanie pieniędzy na jakiś cel to jednocześnie nauka odraczania nagrody i cierpliwości - ogromnie pożądanych cech w dzisiejszych czasach - podkreśla Amelia Rentflejsz-Kuczyk. - Szkoda, że kieszonkowe jest wciąż niedocenianym przez rodziców narzędziem wychowawczym - dodaje.
Z czego to może wynikać? Zdaniem Mariusza Hildebranda wiceprezesa Zarządu BIG InfoMonitor prawdopodobnie również z tego, że często sami rodzice nie mają umiejętności zarządzania finansami. - Według naszych danych wciąż blisko 66 proc. wszystkich zaległych zobowiązań Polaków, to stosunkowo niskie kwoty do 5 tys. zł. Co oznacza, że przy zwiększonym wysiłku finansowym i odpowiednim planowaniu wydatków, kwota ta jest w zasięgu spłaty, a jednak spłacana nie jest - zaznacza Mariusz Hildebrand.
Jeszcze mniej niż wypłacających kieszonkowe, jest rodziców wynagradzających dzieci za oszczędzanie. 44 proc. dokłada się do wymarzonego zakupu, gdy pociechy (od 6 lat wzwyż) samodzielnie uzbierają znaczną część kwoty.
34 proc. rodziców pokazuje starszym dzieciom na czym polega zarządzanie budżetem domowym
Do zupełnych wyjątków należy dzielenie się z potomkami tajnikami zarządzania budżetem domowym. O ile pomijanie małych dzieci jest tu akurat zrozumiałe, to już starszym wiedza z zarządzania gospodarstwem domowym zdecydowanie by się przydała.
W grupie rodziców w wieku od 47 lat wzwyż, którym dzieci już zdążyły wyrosnąć, tylko jedna trzecia pokazuje potomkom jak kierować domowym budżetem. Informują: ile rodzina ma wpływów, ile wydatków, ile co miesiąc oszczędza, a ile przeznacza na spłatę kredytów.
- Jak zatem rodzic, który utracił płynność finansową, ma edukować i uczyć oszczędności swoje dzieci? - zastanawia się wiceprezes BIG InfoMonitor. - W Polsce mamy sporo osób o podwyższonym ryzyku finansowym. W wielu przypadkach właśnie dlatego, że wcześniej nie zdobyli odpowiednich nawyków i nikt im nie pokazał jak zarządzać domowymi finansami. Tego typu umiejętności, powinny być przekazywane z pokolenia na pokolenie - dodaje Mariusz Hildebrand.
Nie dość, że brakuje pozytywnej edukacji, to, w co piątym domu praktyczną wiedzę dzieci o finansach rodzice próbują budować płacąc za wykonywanie codziennych obowiązków. - I to akurat jest naganne - ostrzega Amelia Rentflejsz-Kuczyk.
- Rodzi ryzyko, że wychowamy materialistę, bo po latach przyjmowania pieniędzy za piątki i wynoszenie śmieci, dziecko nie będzie umiało cieszyć się z pokonywania trudności czy sukcesów, jeśli za tym nie pójdzie natychmiastowy zysk. Dodatkowo jest to element nadmiernej kontroli rodzicielskiej - zwraca uwagę psycholog.
176 000 złotych - tyle kosztuje wychowanie jednego dziecka w Polsce!
Rośnie rola edukacji finansowej, gdy nie ma oporu przed zadłużeniem
Tymczasem konsekwencje kiepskiej finansowej edukacji za młodu mogą być dramatyczne. - Zmiany gospodarcze i bogata oferta usług finansowych stanowią coraz większe ryzyko dla źle przygotowanych do dorosłego życia młodych ludzi. Już widać, że problem nadmiernego zadłużenia zaczyna się coraz wcześniej.
W pogoni za "niezależnością życiową" młodzi często posiłkują się stosunkowo łatwo dostępnymi dla nich produktami finansowymi. Najczęściej korzystają z nowoczesnych narzędzi pożyczania - pieniądza elektronicznego "wirtualnego", a to wystawia ich na szczególne zagrożenia niegospodarności i ulegania iluzji własnej zasobności - mówi Roman Pomianowski prezesa Stowarzyszenia Program Wsparcia Zadłużonych. - Na dodatek zadłużanie się przestało być problemem wstydliwym, więc nie działają także wewnętrzne mechanizmy samokontroli - dodaje.
BIG InfoMonitor:
Biuro Informacji Gospodarczej InfoMonitor prowadzi Rejestr Dłużników BIG. Zgodnie z Ustawą o BIG* przyjmuje, przechowuje i udostępnia informacje gospodarcze o przeterminowanym zadłużeniu osób i firm. BIG InfoMonitor umożliwia dostęp do baz: Biura Informacji Kredytowej i Związku Banków Polskich, dzięki czemu stanowi platformę wymiany informacji pomiędzy sektorem bankowym i pozostałymi sektorami gospodarki.