Polacy nie zrażają się do antypodatkowych lokat
Płacić, nie płacić? Zamieszanie wokół podatku od odsetek z lokat jednodniowych trwa. Efekt? Nowe banki na razie wstrzymują się przed wprowadzeniem antypodatkowej oferty, nie chcąc podejmować ryzyka. Ewentualnej zapłaty 19-proc. podatku od zysku nie boją się jednak klienci i coraz chętniej oszczędzają na lokatach bez podatku.
Od ponad tygodnia kancelarie prawne prześcigają się w interpretacjach art. 45 ust. 3b ustawy o PIT. Artykuł ten stwarza prawdopodobieństwo konieczności rozliczenia zysku z jednodniowych lokat w PIT na koniec roku. 17 listopada Ministerstwo Finansów wydało opinię korzystną dla posiadaczy depozytów, ale jak zaznaczają prawnicy, nie jest ona wiążąca dla urzędów skarbowych. Aby klienci mieli pewność, że fiskus nie będzie żądał od nich pieniędzy, potrzebna jest ogólna interpretacja podatkowa Ministra Finansów. Tej na razie nie ma.
Nie ma nowych ofert
Już widać pierwsze efekty trwającego zamieszania z antypodatkowymi lokatami. Nie pojawiają się oferty kolejnych instytucji chętnych do wprowadzenia lokat unikających 19-proc. podatku od zysku, choć wcześniej wyrastały jak grzyby po deszczu. Do grupy banków z antypodatkowymi depozytami jako ostatni na początku miesiąca dołączyli: BPS i MultiBank. Obecnie jest więc 15 instytucji, w których można założyć rachunek oszczędnościowy lub lokatę terminową z jednodniową kapitalizacją odsetek. Panująca na rynku niepewność nie zachęca jednak kolejnych banków do podjęcia ryzyka.
Nieustraszeni klienci
Klienci są jednak optymistami i ryzyka zwrotu odsetek się nie boją. - W naszym banku lokata dająca zarobić nawet do 6,5 proc. cieszy się niezmiennie ogromnym zainteresowaniem - mówi Piotr Lemberg, rzecznik Banku Ochrony Środowiska. - Przez niewiele ponad miesiąc od jej wprowadzenia do oferty klienci odłożyli na niej 360 mln zł i to bez jakiejkolwiek kampanii reklamowej - dodaje Lemberg. Podobnie sytuacja wygląda w BGŻ, gdzie na internetowej lokacie można zyskać 5,56 proc. - Dyskusja o prawdopodobnej konieczności oddania fiskusowi odsetek nie odstraszyła klientów - podkreśla Michał Glinka, dyrektor departamentu produktów detalicznych w Banku BGŻ. Można odnieść wrażenie, że zamieszanie wokół depozytów z jednodniową kapitalizacją odsetek wręcz zwiększa ich popularność. - Nie bez powodu - mówi bankowiec chcący zachować anonimowość. - Dla części osób zakładających tego typu depozyty nie mniej ważna niż wyższy zysk jest właśnie możliwość niezapłacenia podatków - dodaje.
Tajniki zysku bez podatku
Na czym polega urok jednodniowych lokat? Jeśli bank każdego dnia nalicza odsetki niższe niż 2,50 zł, wówczas podstawa opodatkowania zostaje zaokrąglona w dół do 2 zł. W takiej sytuacji 19-proc. podatek wynosi mniej niż 50 groszy i zgodnie z zasadami ordynacji jest zaokrąglany do zera. Ostatecznie nie jest przez bank odprowadzany. Klient musi spełnić jeden warunek: nie może mieć na takiej lokacie, w zależności od oprocentowania, więcej niż 10-20 tys. zł, tak aby odsetki nie przekroczyły właśnie granicy 2,5 zł.
Halina Kochalska
Czytaj także:
Będzie trzeba oddać zyski z jednodniowych lokat?