Pomylił parking miejski z prywatnym. Był w szoku, kiedy dostał mandat

Strefy płatnego parkowania, które wprowadzono na terenie polskich miast, zobowiązują kierowców do wniesienia opłaty za postój w określonych godzinach (np. w Warszawie od godz. 8 do godz. 20) w dni robocze. Z reguły są one zarządzane przez miasto lub lokalne władze. Inaczej jest na parkingach prywatnych, którymi zarządzają różne osoby, firmy i przedsiębiorstwa - opłaty obowiązują przez całą dobę, siedem dni w tygodniu. Pomylenie parkingu miejskiego z prywatnym może być kosztowne, o czym przekonał się pewien kierowca z Gdańska.

Wielu kierowców korzysta z tego, że postój na parkingu zarządzanym przez miasto jest płatny tylko w określonych godzinach. Zostawiają oni swoje samochody na noc na parkingach zlokalizowanych w różnych dzielnicach miast, unikając konieczności wnoszenia opłaty za postój. W podobnej sytuacji znalazł się kierowca z Gdańska, którego historię opisuje serwis trojmiasto.pl. 

Chciał zaparkować na parkingu miejskim, ale wylądował na parkingu prywatnym. Dostał mandat

Pan Adam skontaktował się z redakcją serwisu trojmiasto.pl, żeby zwrócić uwagę na problem związany z coraz trudniejszym rozróżnieniem parkingów miejskich od prywatnych

Kierowca przyznał, że regularnie korzysta z aplikacji, w której sprawdza, czy wybrane przez niego miejsce postojowe znajduje się na terenie parkingu miejskiego. Okazuje się, że zachowując nawet tak daleko posuniętą przezorność, można zostać ukaranym mandatem.

Reklama

"Niedawno zaparkowałem w miejscu, które aplikacja wskazywała jako teren parkingu miejskiego, poza godzinami obowiązywania opłat, przy ul. Cystersów" - relacjonuje kierowca. Wkrótce po tym zdarzeniu kierowca otrzymał wezwanie do zapłaty za parkowanie. Okazało się, że zaparkował samochód na prywatnym parkingu, nieznajdującym się na terenie objętym miejskim systemem parkowania.

GZDZ wyjaśnia. Mapa ma jedynie "charakter poglądowy"

Kierowca nie ukrywał oburzenia. W rozmowie z serwisem zwrócił uwagę na konieczność zaktualizowania map obrazujących teren objęty miejskim systemem parkowania. W ten sposób - jego zdaniem - kierowcy nie będą wprowadzani w błąd.

Sprawę skomentował Patryk Rosiński, rzecznik Gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni (GZDiZ), który podkreślił, że obszar ten jest wyznaczony pasami drogowymi oraz poziomymi i pionowymi znakami. Dodał, że znajdująca się na stronie GZDiZ mapa ma jedynie ilustracyjny. "W zakresie kierującego pojazdem jest upewnienie się co do właściwego postoju, zgodnie z występującym oznakowaniem drogowym" - podsumował cytowany przez serwis trojmiasto.pl rzecznik. 

"Mapa ma charakter wyłącznie poglądowy i nie może służyć do określania granic poszczególnych sektorów" - czytamy na stronie miasta. 

Zarządca prywatnego parkingu interweniuje. Mandat zostanie cofnięty

Po tym, jak artykuł został opublikowany, z serwisem skontaktował się zarządca gdańskiego parkingu

"Jako Fundacja Społecznie Bezpieczni zarządzamy obecnie parkingiem przy ul. Cystersów. Jeśli osoba, która otrzymała mandat, wyrazi chęć przekazania nam swoich danych osobowych, postaramy się anulować wystawiony mandat" - przekazał Dominik Kwiatkowski, prezes fundacji. 

Dodał, że organizacji zależy na tym, żeby zarządzane przez nią parkingi były prowadzone w przejrzysty, przyjazny dla kierowców sposób. 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: opłata parkingowa | mandat | strefa płatnego parkowania | kierowca
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »