Przepisy dotyczące egzekucji z wynagrodzenia do zmiany? Jest odpowiedź ministerstwa
Od dłuższego czasu polskie samorządy podkreślają, że kolejne podwyżki płacy minimalnej uniemożliwiają dochodzenie długów od coraz większej liczby osób. Co roku rośnie liczba osób otrzymujących wynagrodzenia, z których nie można dochodzić egzekucji długów. Z medialnych doniesień wynika, że rząd może odpowiedzieć na apele samorządowców i wprowadzić w tej kwestii zmiany.
O sprawie przepisów, które chronią dłużników z minimalnym wynagrodzeniem, informuje prawo.pl. Jako przykład miasta, które boryka się z takimi problemami, podano m.in. Lublin, gdzie na koniec III kwartału ubiegłego roku długi wyniosły 299,5 mln zł.
Podobne problemy występują również w Kielcach czy w gminie miejskiej Toszek (woj. śląskie). - Większość dłużników ma absolutną świadomość, że najniższa krajowa jest nietykalna. Nie płacą nie tylko rachunków po 200, 300 zł za telefonię komórkową, ale też opłat i kar za parkowanie - powiedział w rozmowie z serwisem Rafał Kucharczyk, wiceprzewodniczący Rady Miejskiej w Toszku oraz komornik sądowy przy Sądzie Rejonowym w Strzelcach Opolskich.
Okazuje się, że problem, który spędza sen z powiek nie tylko pracownikom instytucji samorządowych, ale i komornikom, już wkrótce może zostać zażegnany.
Jaką propozycję mają samorządowcy? Przede wszystkim apelują, żeby z minimalnego wynagrodzenia za pracę można było prowadzić egzekucję sądową oraz administracyjną należności innych niż alimentacyjne. Miałoby się to odbywać na analogicznych zasadach, jak obowiązujące w odniesieniu do świadczeń emerytalno-rentowych, tj. w wysokości 25 proc. minimalnego wynagrodzenia za pracę.
Odpowiedzi na interpelację posłanki Małgorzaty Janyski w tej sprawie udzieliła wiceminister sprawiedliwości, która wskazała, że wprowadzenie proponowanych zmian mogłoby zwiększyć skuteczność dochodzenia należności pieniężnych.
- Dopuszczenie możliwości prowadzenia egzekucji z minimalnego wynagrodzenia za pracę spowoduje, że dłużnicy egzekwowani będą mogli w tych okolicznościach szybciej spłacić swoje zadłużenia i niejednokrotnie uniknąć wejścia w pętlę zadłużeń - wskazała Zuzanna Rudzińska-Bluszcz, której słowa przytacza serwis.
Jej zdaniem "zmiana dopuszczalnego poziomu zajęcia wynagrodzenia za pracę powinna pozytywnie przełożyć się również na system wynagradzania". Dodała, że "nie będzie już sensu ukrywać prawdziwej wysokości uzyskiwanego wynagrodzenia". - Więcej środków trafi zatem do ZUS i urzędu skarbowego - zauważyła wiceminister sprawiedliwości.
Dodała, że w przy okazji podejmowanych w MRPiPS prac związanych z implementacją jednej z unijnych dyrektyw, analizowany jest również problem dotyczący potrąceń z wynagrodzenia za pracę.