Raczej bez większych strat

Polskie firmy ubezpieczeniowe nie odgrywają znaczącej roli w światowych finansach więc raczej nie poniosą bezpośrednich strat w wyniki terrorystycznych ataków w Ameryce. Jednak wydarzenia za oceanem nie pozostaną bez wpływu na polski rynek.

Polskie firmy ubezpieczeniowe nie odgrywają znaczącej roli w światowych finansach więc raczej nie poniosą bezpośrednich strat w wyniki terrorystycznych ataków w Ameryce. Jednak wydarzenia za oceanem nie pozostaną bez wpływu na polski rynek.

Pierwszym i najbardziej widocznym skutkiem może być zahamowanie prywatyzacji PZU. Nieco wcześniej resort skarbu i obecny zarząd PZU zapowiadali giełdowy debiut towarzystwa jeszcze w tym roku. Obecnie staje on pod znakiem zapytania. Zamieszanie na światowych rynkach finansowych i spadające indeksy giełdowe nie są dobrym czasem na przeprowadzenie emisji tak dużej spółki - cena za akcje może okazać się bowiem bardzo niska. Przypomnijmy, że część analityków, jeszcze przed spadkami indeksów wywołanych zamachem zwracała uwagę, że dekoniunktura na warszawskim parkiecie zmniejszy wpływy do budżetu z tytułu prywatyzacji ubezpieczyciela. Po zamachu ten argument przybrał na sile. Tym bardziej, że wielkie zachodnie firmy ubezpieczeniowe - potencjalni inwestorzy w PZU - są obecnie bardziej zajęci liczeniem swoich strat niż ekspansją na nowe rynki. Nawet jeśli szacowane obecnie na miliardy dolarów odszkodowania nie zachwieją ich rynkową pozycją, to należy oczekiwać, że przynajmniej na najbliższe miesiące wstrzymają się one z inwestycjami.

Reklama

Jednak i pozostałe działające w Polsce towarzystwa mogą odczuć skutki. Część analityków uważa bowiem, że reasekuratorzy podniosą swoje składki, a to polskie towarzystwa, które w większości reasekurują się za granicą mogą z pewnością odczuć. Już teraz wiele towarzystw nie może się pochwalić zbyt imponującymi wynikami finansowymi, zwiększenie składek reasekuracyjnych może oddalić perspektywę osiągnięcia zysków. Polscy ubezpieczyciele mogą też zmniejszyć nieco stopień reasekuracji, aby uniknąć podwyżki swoich składek, jednak przy dość wysokiej szkodowości i powtarzających się w ostatnich latach klęskach żywiołowych byłoby to raczej ryzykowne rozwiązanie. Zagrożenie dla zysków towarzystw rysuje się też z innej strony - zamieszanie na giełdach z pewnością odbije się na rentowności lokat ubezpieczycieli. Tymczasem to właśnie wpływy z lokat zapewniają zyski większości towarzystw, z działalności ubezpieczeniowej większość z nich notuje bowiem straty. Przed ciężkim wyzwaniem staną też firmy ubezpieczające na życie - już teraz daje się zauważyć zniechęcenie klientów polisami z funduszem inwestycyjnym, wynikającym po części z mizernych zysków, jakie dawały te ubezpieczenia. Teraz ubezpieczyciele na życie będą mieli jeszcze większy problem, by zwabić klientów zyskami z inwestycji.

Prawo i Gospodarka
Dowiedz się więcej na temat: PZU SA | polskie firmy | firmy | polski rynek | Polskie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »