Rygorystyczny nadzór
Główne różnice między ustawami przyjętymi w zeszłym roku przez parlament i nie podpisanymi przez prezydenta polegają na zaostrzeniu nadzoru.
JERZY WYSOCKI prezes Polskiej Izby Ubezpieczeń
- Panie Prezesie, czym różnią się projekty ustaw ubezpieczeniowych, które ma dziś omawiać rząd, od zeszłorocznych?
Główne różnice między ustawami przyjętymi w zeszłym roku przez parlament i nie podpisanymi przez prezydenta polegają na zaostrzeniu nadzoru.
Poprzedni pakiet trzech ustaw rozszerzono zresztą o jeszcze jedną, o nadzorze właśnie. Projekty rządowe, a zwłaszcza wnioski KNUFE, były dosyć rygorystyczne, ale po uzgodnieniach międzyresortowych i ze środowiskiem ubezpieczeniowym wycofano się z niektórych kontrowersyjnych zapisów, np. z tego, że przewodniczącego rady nadzorczej spółki ubezpieczeniowej miałaby powoływać KNUFE.
Komisja będzie zatwierdzać wybór prezesa i jednego członka zarządu, którzy muszą biegle władać językiem polskim. W stosunku do pozostałych członków zarządu nie będzie takiego wymogu. Nie wycofano się także z zapisu o wprowadzeniu zarządu komisarycznego w przypadku naruszenia interesu ubezpieczonego. Nie ma definicji tego naruszenia ani terminu jego trwania i można się obawiać, że taki zapis można zaskarżyć do Trybunału Konstytucyjnego ? narusza bowiem zasadę poszanowania własności.
W ogóle w proponowanych przepisach dotyczących nadzoru wychodzimy poza dyrektywy Unii. Według dyrektyw nadzór powinien być finansowy, u nas jest materialny. Co prawda przewidują one, że państwo członkowskie może zaostrzyć swoje przepisy w stosunku do innych, ale rodzi się pytanie, gdzie są granice tego zaostrzenia.