Rząd ponownie zamrozi ceny energii. Ile będą kosztować rachunki za prąd?
Minister klimatu i środowiska poinformowała we wtorek o przedłużeniu zamrożenia cen energii na 2025 rok. Ponownie pojawi się bon energetyczny, a w wyliczeniach Paulina Hennig-Kloska podała łączne koszty tych decyzji.
Przedłużenie zamrożenia cen energii oraz bonu energetycznego na 2025 r. to łącznie blisko 5,5 mld zł kosztu dla państwa. Minister klimatu i środowiska informuje o przedłużeniu tych mechanizmów na przyszły rok.
Mechanizm mrożenia cen energii w 2024 roku to stopniowy powrót do rynkowych wartości cen. Rząd także w przyszłych roku chce ustalenia maksymalnych cen energii:
- Przedłużenie zamrożenia cen energii na przyszły rok to koszt ok. 4,4 mld zł, przedłużenie bonu energetycznego na 2025 r. to kolejny ok. 1 mld zł - poinformowała we wtorek minister klimatu i środowiska w TOK FM.
Póki co Paulina Hennig-Kloska przekonuje, że pewny jest jakiś program osłon cen energii, jednak dyskusje na Komitecie Ekonomicznym Rady Ministrów wskażą dokładny budżet.
- Wiem, że minister finansów mówił, że będzie szukał dodatkowych środków i wtedy na Komitecie Ekonomicznym (...) zobaczymy, ile mamy, co możemy za te pieniądze zrobić - dodała minister.
Minister pytana była, czy trudno będzie rządowi zlikwidować osłony energetyczne w połowie przyszłego roku. Zapewniła, że "nikt nie ma takich planów":
- Premier chce przedłużyć osłony energetyczne, liderzy partyjni również deklarowali poparcie dla tego rozwiązania. Tym bardziej że - jak widzimy - ono waży już w budżecie zdecydowanie mniej niż kiedyś. - Ja przypomnę: na starcie, kiedy mieliśmy nadmiarowe zyski spółek energetycznych, te rozwiązania kosztowały 30 mld rocznie. Dzisiaj mówimy o 5 mld - tłumaczyła.
Hennig-Kloska dodaje, że ostatecznie jednak z osłon wyjść trzeba będzie. Na ten moment jednak bon energetyczny jest już wypłacany - wojewodowie w dwunastu województwach już przekazali środki do samorządów, a w czterech kolejnych zrobią to w tym tygodniu. Z bonu energetycznego skorzystało w tym roku 2 mln 400 tys. gospodarstw domowych o niższych dochodach.