Sklepy idą z nową modą. Artykuły bio tracą na wartości. Teraz na topie są eko i vege
O prawie 180 proc. wzrosła liczba promocji w sklepach na produkty bio, eko, vegan oraz vege. To zmiana, która nastąpiła w pierwszej połowie br. w porównaniu z analogicznym okresem ub.r. Największy przyrost dotyczył kategorii eko i wyniósł przeszło 640 proc. Z kolei najmniejszy miał miejsce w przypadku art. vegan – ponad 80 proc. Biorąc pod uwagę formaty sklepów, zdecydowanym liderem wzrostów są dyskonty – 624 proc. Na końcu znalazły się supermarkety – prawie 92 proc. To wnioski z analizy przeprowadzonej przez agencję badawczo-analityczną Hiper-Com Poland oraz UCE RESEARCH.
Jak wynika z analizy, sieci handlowe ogólnie zrobiły o 178,8 proc. więcej promocji na produkty bio, eko, vegan i vege. Wzrost ten nastąpił w pierwszej połowie 2020 roku w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku. Jak przekonuje Arkadiusz Paprzycki z aplikacji Zdrowe Zakupy, klienci oczekują od sklepów dobrej oferty zdrowych produktów. Kupując takie towary, czują, że lepiej dbają o siebie i swoich bliskich. A to w tym roku nabiera coraz większego znaczenia.
- Ten rynek zaczyna się u nas ładnie rozwijać, choć wciąż jesteśmy daleko za trendami zachodnimi. Sieci handlowe zorientowały się, że na tym można dobrze zarabiać. Uczą więc ludzi, czym jest produkt bio. Mówią o zdrowiu czy wyższej jakości, a to przyciąga też lepszego klienta. To jednocześnie stanowi świetne działanie PR-owe i CSR-owe. Sieci chcą być kojarzone z takim asortymentem - komentuje Krystyna Radkowska, prezes Polskiej Izby Żywności Ekologicznej (PIŻE).
Jak podkreśla Julita Pryzmont, z Hiper-Com Poland, największy wzrost promocji zanotowano w drugiej połowie 2019 roku, a minione półrocze przyniosło lekkie wyhamowanie. Okres od lipca do grudnia br. pokaże, czy tak jak w ub.r. sieci zintensyfikują działania. Zdaniem eksperta, pandemia na pewno wpłynęła na zdrowsze wybory Polaków. Jednak ciągły wzrost cen żywności może ograniczyć zakup produktów z tych kategorii, które zazwyczaj są droższe. Według Arkadiusza Paprzyckiego, trend związany z promocjami będzie się coraz mocniej rozwijać.
- Myślę, że liczba promocji utrzyma się na podobnym poziomie jak w ostatnich miesiącach. Docierają do mnie informacje, że działania z pierwszego półrocza będą kontynuowane. Na pewno sam rynek produktów bio jeszcze urośnie. On zyskuje na tym, że w trakcie lockdownu ludzie mieli czas na różne przemyślenia, w tym dotyczące jakości jedzenia. Dziś klienci częściej sprawdzają składniki produktów i zwracają uwagę na etykiety - dodaje prezes PIŻE.
Z analizy wynika również, że największy przyrost miały produkty typu eko - 641,8 proc. Dalej znalazły się vege - 541,2 proc. oraz bio - 167,5 proc. Z kolei najmniejszy wzrost był widoczny w przypadku art. vegan - 80,3 proc. Zdaniem Krystyny Radkowskiej, wzrosty wynikają z dwóch czynników. Po pierwsze, rynek nie osiągnął jeszcze możliwego pułapu. Po drugie, był bardzo niedoinwestowany. A jeśli pojawia się coś nowego, to zawsze te przyrosty na początku są o wiele większe. Później nie trzeba już tak mocno promować towarów. Natomiast Julita Pryzmont podkreśla, że wyrazów "eko" i "bio" można używać zamiennie. To kwestia wyboru producenta. Konsumenci mogą więc traktować te promocje łącznie.
- Firmy zaczęły wykorzystywać modę na zdrowe odżywianie i oznaczają swoje produkty jako eko, bio, vege czy vegan. Tego typu informacje są silnym bodźcem zakupowym dla klientów. Oni utożsamiają je z wysoką jakością i zdrowiem. Największy wzrost miały produkty eko i vege, ponieważ ludzie zwracają uwagę właśnie na te oznaczenia. Wegan jest zdecydowanie mniej niż wegetarian, więc asortyment nie rozwija się tak dynamicznie - analizuje ekspert z aplikacji Zdrowe Zakupy.
Uwzględniając wszystkie kategorie analizowanych produktów, największy przyrost promocji odnotowano w dyskontach - 624 proc. Następne były sieci typu cash & carry - 252,9 proc., a za nimi - convenience - 230,8 proc. Najmniejszy wzrost zanotowały supermarkety - 91,4 proc. i hipermarkety - 107,6 proc. Jak zaznacza Julita Pryzmont, w tych dwóch ostatnich formatach głównie robione są duże, planowane zakupy rodzinne. Ich budżet często nie może udźwignąć zdrowszych, droższych odpowiedników. Natomiast dyskonty już od dawna starają się oferować swym konsumentom tanie towary premium.
- Dyskonty walczą o pozycję lidera, która sieć będzie postrzegana jako bardziej ekologiczna i prozdrowotna. Taki wizerunek, obok ceny, jest jednym z najważniejszych czynników, na który zwracają dziś uwagę konsumenci. Te sklepy chcą być postrzegane jako zdrowe warzywniaki z sąsiedztwa. Właśnie dyskonty mają największy kawałek tortu do zgarnięcia w tej kategorii i stąd tak dynamiczny wzrost - stwierdza Arkadiusz Paprzycki.
Według prezes Radkowskiej, dyskonty pokazują tak naprawdę, jak przeciętny Polak zaczyna się żywić. Jeżeli tam rośnie sprzedaż produktów bio, to znaczy, że przysłowiowy Kowalski zaczyna wybierać taką żywność. I to jest bardzo dobra wiadomość.
Analizę wykonali eksperci z agencji badawczo-analitycznej Hiper-Com Poland oraz zespołu analitycznego UCE RESEARCH. Porównano dane z I półrocza 2020 roku i z analogicznego okresu w ub.r. Weryfikacji poddano blisko 1,5 tys. akcji promocyjnych, w tym blisko 500 produktów.