Spółdzielnia zapowiada wzrost opłat. Mieszkańcy "czują się oskubani"
Wielu Polaków obawia się tego, o czym niedawno zostali poinformowani mieszkańcy toruńskiego osiedla Rubinkowo - podwyżek opłat. Choć lokatorzy i właściciele mieszkań na co dzień muszą się zmagać z licznymi usterkami, w tym m.in. niedziałającymi domofonami czy śmieciami wysypującymi się z koszy, to z kartek, jakie znaleźli w swoich skrzynkach, wynika, że od 1 czerwca będą musieli wyłożyć więcej pieniędzy z portfela na pokrycie opłat.
Jak podaje serwis torun.naszemiasto.pl, Rubinkowo jest jednym z najludniejszych osiedli na terenie Torunia. Z danych, które w ubiegłym roku opublikował Urząd Miasta Torunia, wynika, że mieszka tam ponad 20 tys. osób. Dziennik "Fakt" donosi, że część z nich otrzymała zapowiedzi wyższych opłat za wodę i ścieki.
O sprawie poinformowała "Fakt" jedna z zaniepokojonych mieszkanek toruńskiego osiedla. Kobieta otrzymała od zarządu spółdzielni mieszkaniowej list, z którego wynika, że od 1 czerwca br. wzrosną opłaty za wodę i ścieki. - Za 48-metrowe mieszkanie płacę ponad 800 zł, a za moment będą chcieli jeszcze więcej - przyznała rozgoryczona torunianka w rozmowie z "Faktem".
Dodała, że większość osób, które mieszkają na osiedlu, to emeryci i młode rodziny z dziećmi. - Przyznała, że sąsiedzi - podobnie jak ona - są zbulwersowani zapowiedzią wzrostu opłat i martwią się o stan swojego domowego budżetu. - Jak związać koniec z końcem? Kupić leki i jedzenie? Wykończą nas - powiedziała.
Więcej trzeba będzie zapłacić za wodę oraz odprowadzanie ścieków. Za metr sześcienny wody mieszkańcy będą teraz płacić 4,57 zł, a za odprowadzenie metra sześciennego ścieków 6,51 zł. - Ktoś powie, że to śmieszne pieniądze. Nie dla mnie - podkreśla poirytowana mieszkanka osiedla. - Jesteśmy wściekli, czujemy się oskubani - powiedziała.
Kilka miesięcy temu serwis torun.naszemiasto.pl przyjrzał się problemom, z jakimi zmagają się mieszkańcy Rubinkowa. Wówczas zwrócono uwagę na małą ilość miejsc parkingowych, przepełnione kosze na śmieci, których jest zdecydowanie za mało, oraz brak odpowiedniego oświetlenia ulic.
Okazuje się, że te problemy wcale nie zniknęły. Mieszkanka toruńskiego blokowiska przyznała w rozmowie z "Faktem", że światło przed jej klatką schodową nie działa od dłuższego czasu, podobnie jak domofon, który regularnie się psuje. - Kolejna rzecz, która mnie doprowadza do wściekłości - śmieci wysypujące się z kontenerów - dodała kobieta.
- To nie jest luksusowe, zamknięte osiedle w Warszawie, a czynsze przyprawiają o zawrót głowy - podsumowała oburzona torunianka.