Super i cool, czyli seksem po oczach

Specjaliści od marketingu, producenci dóbr i usług, handlowcy wiedzą, że ich przetrwanie zależy od przywiązania konsumenta do określonej marki czy miejsca dokonywania zakupów. Więc już od najmłodszych lat atakują reklamami najmniej odporne umysły - dzieci - wychowując sobie pokolenie konsumentów.

Oto "siła" społeczeństwa konsumpcyjnego: 70 proc. 3-letnich dzieci rozpoznaje logo McDonalda, ale tylko połowa zna własne nazwisko - bije na alarm Compass w raporcie pt. "Komercjalizacja dzieciństwa".

Znają produkty, a nie zwierzęta

Dzieci atakowane są wizerunkami - często o sugestywnie seksualnym charakterze - które pokazują im, jak powinny wyglądać lub co powinny mieć. Przeciętny brytyjski 10-latek "zna 300-400 marek produktów - z 20 razy więcej niż nazw żyjących na wolności ptaków".

Według Compassu, brytyjskie dzieci należą do najbardziej materialistycznie nastawionych w całym świecie. Czołowe osobistości brytyjskiego życia publicznego oskarżają rozszalały marketing o powodowanie u dzieci podwyższonego poziomu stresu, większą depresyjność i niższą samoocenę.

Reklama

Seksem po oczach

Głośno reklamowany konsumpcjonizm, potrzeba natychmiastowego kupowania oraz wszechobecny nacisk marketingu wywiera na dzieci szkodliwy wpływ. Compass powołuje się na psychologa z Harvardu, Susan Linn, autorki "Consuming Kids", książki ukazującej nacisk konsumpcyjnego stylu życia na dzieci, współzałożycielki koalicji Kampania na rzecz Nieskomercjalizowanego Dzieciństwa.

Do dzieci kieruje się działania marketingowe wykorzystujące wizerunki piosenkarek, które "ubierają się niczym kwintesencja męskich fantazji o małoletnich dziwkach i śpiewają piosenki o seksie pisane przed mężczyzn w średnim wieku" - mówi bez ogródek Linn.

Raport podaje przykłady lalek - np. zestaw z linii "Bratz Secret Date Collection" z kieliszkami do szampana i różnymi "randkowymi" akcesoriami. Dystrybutor firmy Bratz w Wielkiej Brytanii twierdzi, że zestaw przeznaczony jest dla dziewczynek 12-letnich, choć przyznaje, że o takich lalkach marzą znacznie młodsze. W ubiegłym roku w Wielkiej Brytanii lalek tych sprzedano milion.;

W tym roku dziewczynki marzą o lalkach z serii "Forever Diamondz" w sztucznych futrach i ozdobnych dżinsach. Amerykańscy komentatorzy określają te lalki następująco: wyglądają "jak [erotyczne] tancerki w drodze do męskiego klubu".

Wapniak nie wie, co kupić

Raport stwierdza również, że bombardowanie dzieci wizerunkami tego, co jest "super", "cool" antagonizuje je i nastawia przeciwko rodzicom. Np. sieć sklepów Wal-Mart pomysł listów do św. Mikołaja podniosła na wyższy poziom - opisuje brytyjska gazeta "Daily Telegraph". Na swej stronie internetowej Wal-Mart zachęca dzieci do wybrania "prezentu" z przesuwających się na ekranie towarów i wpisania adresu e-mailowego rodziców - bo wtedy firma pomoże "nękać rodziców prośbami".

Rzecznik Wal-Marta powiedział: "Dzieci listy do św. Mikołaja piszą od kilkuset lat. Wszystko, co zrobiliśmy, to dodaliśmy do tradycji troszkę techniki". Inny brytyjski dziennik, "The Guardian", przypomina, że rynek zorientowany na dziecięcych konsumentów to w Wielkiej Brytanii 30 mld funtów rocznie i dodaje, że brytyjskie dziecko ogląda przeciętnie 20-40 tysięcy reklam telewizyjnych rocznie.

"Wydaje się miliony funtów na uwarunkowanie dzieci, by stały się młodymi konsumentami. Kto kształtuje nasze dzieci - rodzice, opiekunowie, przyjaciele, rodzina, nauczyciele, pracownicy społeczni? - czy też armia psychologów, specjalistów od wizerunku marki, ekspertów marketingu, reklamodawców, którzy wydają w imię zysku miliardy na kształtowanie młodych umysłów. Czy dzieci, zanim zostaną konsumentami, mogą jeszcze być dziećmi?" - pytają twórcy raportu.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: cool
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »