Taniej i wszystko w jednym miejscu

Połączone usługi banków i towarzystw ubezpieczeniowych można nabyć łatwiej, a przede wszystkim taniej niż sprzedawane tradycyjnie przez agenta. Strategia ta obniża też koszty firm sektora finansowego, dlatego coraz bardziej rozwija się na Zachodzie.

Połączone usługi banków i towarzystw ubezpieczeniowych można nabyć łatwiej, a przede wszystkim taniej niż sprzedawane tradycyjnie przez agenta. Strategia ta obniża też koszty firm sektora finansowego, dlatego coraz bardziej rozwija się na Zachodzie.

Jeden z najbardziej charakterystycznych procesów na rynku, jaki możemy obserwować w ciągu ostatniej dekady, to łączenie się różnego rodzaju instytucji sektora finansowego, przejmowanie jednych z nich przez inne i tworzenie w ten sposób dużych grup kapitałowych. Jest to jedno z najważniejszych zjawisk rynkowych przełomu XX i XXI w. Powstawanie grup finansowych wynika z globalizacji gospodarki w naszych czasach, która wymusiła na firmach większą konkurencyjność. Aby ją osiągnąć, przedsiębiorstwa muszą być duże i mieć znaczne zasoby kapitałowe. Właśnie to zapewnia im zwiększenie zakresu działalności, a równocześnie obniżenie jej kosztów, poprawę przepływu i łatwiejsze pozyskiwanie potrzebnych do działania informacji oraz dostosowanie do operowania w społeczeństwach o różnej kulturze.

Reklama

Każda z tych grup działa w większości lub we wszystkich branżach sektora, oferując bardzo szeroką paletę usług finansowych. Strategia ta, posiadająca francuską nazwę bancassurance lub niemiecką allfinanz, polega więc na łączeniu działalności bankowej z ubezpieczeniową w jednym holdingu lub innej formie organizacyjnej firm powiązanych kapitałowo. Przy czym, bankowość jest tu rozumiana bardzo szeroko, nie tylko jako prowadzenie rachunków i lokat, ale też udzielanie kredytów i zarządzanie funduszami inwestycyjnymi. W pełni rozwinięty bancassurance umożliwia więc klientowi założenie rachunku i lokaty bankowej, zaciągnięcie kredytu, a równocześnie wykupienie dołączonych do nich polis ubezpieczeniowych na życie, chroniących cały majątek i odpowiedzialność cywilną oraz kupno jednostek uczestnictwa w funduszu inwestycyjnym. Zaciera się przy tym granica w działalności między bankiem a towarzystwem ubezpieczeniowym, która jeszcze piętnaście - dwadzieścia lat wcześniej była bardzo wyraźnie zaznaczona. W Stanach Zjednoczonych aż do minionego roku obowiązywał nie tylko zakaz łączenia produktów obu branż, ale wręcz zabraniano bankom posiadania udziałów firm ubezpieczeniowych a ubezpieczycielom - pakietów akcji banków.

Obecnie grupy bankowo-ubezpieczeniowe powstają i działają już właściwie na całym świecie. Np. na rynku kanadyjskim cztery lata temu Royal Bank of Canada dokonał fuzji z London Insurance Group of Canada. Ostatnio w Japonii znacznie rozwinęła się sprzedaż w bankach ubezpieczeń mieszkań i od nieszczęśliwych wypadków. Najsilniejszy rozwój bancassurance nastąpił jednak w zachodniej Europie, skąd zresztą ta forma się wywodzi. W Szwajcarii bank Credit Suisse połączył się w 1997 r. z grupą towarzystw ubezpieczeniowych Winterthur, a we Francji już od lat bank Paribas ma wspólną ofertę z należącym do niego towarzystwem Cardif. Tylko w krajach Unii Europejskiej działa teraz ogólnie ponad 200 różnej wielkości grup bankowo-ubezpieczeniowych. W Austrii, Hiszpanii, Portugalii i Szwecji ponad połowę kwoty składek ubezpieczyciele zbierają, sprzedając właśnie produkty bancassurance. W Norwegii, Belgii i Włoszech z tego źródła pochodzi ponad 30 proc., a najbardziej pod tym względem konserwatywne są Wielkia Brytania, Niemcy i Holandia, gdzie mniej niż 15 proc. składki jest zbierane z ubezpieczeń łączonych z usługami bankowymi. Polski rynek musi jeszcze przebyć długą drogę, aby dojść do takiego stanu. Na razie dochody z bancassurance stanowią u nas, według różnych szacunków, tylko od 1 do 2 proc. łącznej wartości składek, chociaż na pewno dobrą wiadomością jest, że już ok. 25 banków sprzedaje wraz z ubezpieczycielami produkty tego typu. Niektórzy eksperci przewidują, że w przyszłości dochody z bancassurance mogą na naszym rynku osiągnąć 20 a nawet 30 proc. ogółu zbieranej składki. Warunkiem jest jednak zrozumienie ze strony naszych banków korzyści, jakie mogą odnieść ze współpracy z ubezpieczycielami - tak przynajmniej twierdzą przedstawiciele towarzystw ubezpieczeniowych. Mimo to banki w Polsce są niechętne łączeniu swych usług z ubezpieczeniami, chociaż na całym świecie z bancassurance odnoszą one niezaprzeczalną korzyść - pozyskują wielu klientów indywidualnych.

Z kolei dla ubezpieczycieli, współdziałanie z bankami to nie tylko tani sposób dystrybucji polis, lecz również możliwość dostępu do bogatych bankowych baz danych klientów, co w biznesie ubezpieczeniowym jest niezwykle ważne.

Korzyści z tej kooperacji mają także klienci: oba produkty - bankowy i ubezpieczeniowy - mogą nabyć razem i w jednym miejscy - w bankowym okienku. Przy tym ubezpieczenie jest tańsze niż kupione od agenta towarzystwa, gdyż w jego cenę nie wlicza się należnej mu prowizji za pośrednictwo.

Ankietowani polscy ubezpieczeniowcy przewidują, że przez następne 10 lat będzie rósł udział sprzedaży polis, zwłaszcza na życie, poprzez banki i wraz z rachunkami, lokatami i kredytami.

Prawo i Gospodarka
Dowiedz się więcej na temat: tańce | bank
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »