W euro ciągle taniej

Kredyty mieszkaniowe stanowią obecnie prawie jedną piątą wszystkich kredytów udzielanych osobom prywatnym, a będzie ich jeszcze więcej. Banki dysponują szeroką ofertą kredytową, jednak nad wyborem kredytu trzeba się dobrze zastanowić.

Kredyty mieszkaniowe stanowią obecnie prawie jedną piątą wszystkich kredytów udzielanych osobom prywatnym, a będzie ich jeszcze więcej. Banki dysponują szeroką ofertą kredytową, jednak nad wyborem kredytu trzeba się dobrze zastanowić.

Oprocentowanie kredytów mieszkaniowych jest już stosunkowo niskie, szczególnie jeśli weźmie się pod uwagę te denominowane w euro, dolarach bądź szwajcarskich frankach. Liczba kredytów mieszkaniowych powinna więc szybko rosnąć, bo jest na nie ogromne zapotrzebowanie rynku. Tu jednak barierą może być pierwsza wpłata jaką należy wnieść na zakup mieszkania. Ta jest często dla potencjalnych klientów banku nie do przebycia. Wtedy potrzebny staje się bankowy kredyt.

Jaki brać kredyt?

Kredyt zaciągany w złotych jest bezpieczniejszy, bo nie istnieje ryzyko kursowych wahań. Jest on jednak dużo droższy niż kredyt walutowy.

Reklama

Polacy zaciągają więc kredyty denominowane w walutach - wynika z bankowych szacunków.

Dla przykładu: aż 99 proc. kredytów udzielonych przez GE Bank Mieszkaniowy w roku 2000 była nominowanych w walucie obcej, z czego 69 proc. przypada na euro, a 30 proc. na dolary. Taki kredyt, oprocentowany obecnie na 7 - 8 proc. w skali rocznej jest dużo korzystniejszy dla klientów, a odsetki od niego płacone często są nawet dwukrotnie niższe niż od kredytów zaciąganych w złotówkach.

Istnieje jednak pewne ryzyko. Zaciągając kredyt w euro bądź dolarach klient obarczony jest ryzykiem kursowym, czyli jeśli cena dolara czy euro w stosunku do złotego znacząco wzrośnie, wtedy i spłata takiego kredytu jest znacznie kosztowniejsza.

Specjaliści jednak uspokajają, twierdząc, ze dopóki polityką pieniężną kierować będzie w swoim obecnym składzie Rada Polityki Pieniężnej nic takiego nie powinno się wydarzyć, a wahania kursu waluty polskiej do np. amerykańskiej nie powinny być znaczące.

W najbliższym czasie, wraz ze spadkiem stóp procentowych możemy spodziewać się więc także tańszego kredytu złotowego, choć tu dużo zależało będzie także od sytuacji na rynku międzybankowym, bo nie tylko decyzje RPP kształtują obecną cenę kredytu.

Jednak spadek stóp NBP o 9 - 9,5 punkta proc. w przeciągu ostatnich 12 miesięcy swój skutek z pewnością odniesie, co nie zmieni jednak faktu, że kredyt walutowy jest i jeszcze przez najbliższy czas będzie dużo tańszy niż złotowy.

Tu jednak zwrócić uwagę należy także i na to, że kredyty mieszkaniowe zaciągane są zwykle na okres kilku, kilkunastu czy nawet kilkudziesięciu lat, więc ich oprocentowanie za lat kilka może się wyrównać, a na pewno wyrówna się wtedy, kiedy Polacy zaczną posługiwać się nową walutą europejską, co według specjalistów nastąpić może w przeciągu od 2 do 4 lat po wstąpieniu naszego kraju do Unii Europejskiej (czyli w roku 2006, 2007 lub 2008).

Specjaliści, a także pracownicy banków specjalizujących się w udzielaniu kredytów mieszkaniowych (m. in. GE Banku Mieszkaniowego bądź Bud-Banku) polecają bardzo dokładnie zapoznać się z warunkami oferowanego kredytu oraz zastanowić się nad perspektywami rynku mieszkaniowego, a także sytuacją w kraju, a nawet na rynkach międzynarodowych.

Co oferują banki?

Zarówno kredyty hipoteczne (na zakup na rynku pierwotnym lub wtórnym mieszkania nowego lub używanego, wykup mieszkań komunalnych i zakładowych, budowę przez dewelopera, remont, rozbudowę lokali mieszkalnych i użytkowych), jak i kredyty mieszkaniowe (m.in. na budowę nieruchomości przez developera lub spółdzielnię, budowę nieruchomości systemem gospodarczym czy budowę mieszkań na wynajem) oferuje obecnie wiele banków (patrz tabelka).

Zabezpieczeniem kredytu mieszkaniowego do momentu ustanowienia hipoteki (czyli zabezpieczenia wierzytelności pieniężnej na nieruchomości, wpisane do księgi wieczystej, skuteczne wobec każdorazowego właściciela nieruchomości obciążonej) jest często przelew wierzytelności i ubezpieczenie kredytu.

Rynek wtórny

Pomimo bliskiego już akcesu do Unii Europejskiej, polski rynek kredytów hipotecznych (szczególnie w porównaniu z krajami UE i USA, a nawet Czechami i Węgrami) nadal stanowi bardzo niewielką, ok. 2 proc. część dochodu narodowego.

Zgodnie z polskim prawem, bank hipoteczny jest jedynym podmiotem uprawnionym do emisji papierów wartościowych zabezpieczonych hipoteką (listy zastawne), natomiast banki komercyjne finansują kredyty hipoteczne głównie z pozyskanych od swoich klientów depozytów, jednak koszt pozyskania kapitału oraz stopa procentowa kredytów mieszkaniowych są wciąż bardzo wysokie, co czyni je praktycznie niedostępnymi dla większości Polaków zarabiających ciągle bardzo niewiele.

Rynek pierwotny kredytów mieszkaniowych jest już stosunkowo dobrze rozwinięty (kredyty takie oferuje ok. 30 banków komercyjnych oraz dwa banki hipoteczne), natomiast rynek wtórny kredytów w naszym kraju praktycznie nie funkcjonuje.

Tymczasem Urząd Mieszkalnictwa i Rozwoju Miast uważa, że kredyty takie mogłyby być dobrym rozwiązaniem dla osób planujących budowę własnego mieszkania. Rozwiązanie to popiera również Związek Banków Polskich, jest więc nadzieja, że rynek ten się rozwinie.

Prawo i Gospodarka
Dowiedz się więcej na temat: bank | kredyty mieszkaniowe | tańce | oprocentowanie | nieruchomości | mieszkanie | kredyt | NAD
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »