Wakacje mogą kosztować drożej niż zaplanowałeś
Czy tygodniowe wakacje za granicą mogą kosztować pół miliona złotych? Okazuje się, że tak. Niespodziewane koszty mogą zrujnować nasz budżet.
Przygotowując się do urlopu, powinniśmy zwrócić szczególną uwagę na kwestię zdrowia i bezpieczeństwa podczas wakacji. Może się bowiem okazać, że będziemy potrzebowali pomocy medycznej w trakcie zagranicznego wypoczynku. Zapalenie stawu biodrowego w Chinach, problemy z Sercem w Australii, czy choroba dekompresyjna na Cyprze, to tylko niektóre, prawdziwe zdrowotne problemy klientów biur podróży. Pomoc medyczna za granicą może być bardzo kosztowna.
O ile w sytuacjach pogorszonego samopoczucia bądź bólu zęba, klienci mogą sami udać się do lekarza, o tyle w sytuacjach nagłego wypadku, utraty przytomności lub złamania kończyny, niezbędny może okazać się transport medyczny. W takiej sytuacji koszty leczenia powiększane są o koszty transportu medycznego. Cena transportu medycznego zależy od rodzaju środka transportu zaleconego przez lekarza lub ratownika (karetka, helikopter czy ambulans lotniczy), dystansu oraz rodzaju pomocy udzielonej podczas transportu. Z danych Europ Assistance Polska wynika, że transport medyczny najdroższy jest we Włoszech, Emiratach Arabskich, Tajlandii, USA, Chinach, czy Indonezji. Przykładowe koszty transportu air-ambulance z greckiej wyspy do Polski to 50 tys. zł, transportu z Hiszpanii do Polski to 60 tys. zł, a z Tajlandii do Polski to nawet 100 tys. zł.
Jeśli wymagana jest hospitalizacja ubezpieczonego, koszty drastycznie rosną - najdrożej za pobyt w szpitalu, w tym zabiegi i operacje zapłacą pacjenci w Niemczech, Włoszech, Hiszpanii, Tajlandii, Turcji, Austrii, Indonezji, Szwajcarii, Wielka Brytanii, czy Francji.
Możliwości transportu medycznego do Polski po zakończeniu leczenia za granicą jest kilka. Decyzja o wyborze danego środka jest zależna od wielu czynników jak np. stan zdrowia pacjenta, czy też zalecenia lekarza prowadzącego. Medyczny transport lotniczy jest najdroższy i w zależności od odległości, jaką samolot musi przebyć, kosztuje od kilkudziesięciu do kilkuset tysięcy złotych - mówi Kamil Kutycki zastępca dyrektora departamentu sprzedaży Ds. Affinity & Travel w Europ Assistance Polska.
Oto kilka przykładów z archiwum Europ Assistance. Turysta podróżujący po Słowacji, w wyniku upadku ze schodów, doznał poważnych obrażeń głowy w tym m.in. krwiaka podtwardówkowy i krwawienia podpajęczynówkowego, obrzęku mózgu i złamania wyrostka rylcowatego kości skroniowej lewej. Ze względu na swój stan pacjent utrzymywany był w śpiączce farmakologicznej, a transport do Polski samolotem sanitarnym możliwy był dopiero po miesięcznej hospitalizacji. Łączne koszty pomocy wyniosły 140 tys. złotych.
Innym razem turystka podróżująca z synem po Australii, źle się poczuła i karetką została przewieziona do lokalnego szpitala. Okazało się, że po raz pierwszy wystąpiły u niej problemy z sercem, w wyniku których musiała zostać w szpitalu. Po tygodniowym okresie hospitalizacji stan pacjentki ustabilizował się, co pozwoliło na jej powrót do kraju, konieczne było zorganizowanie repatriacji. Łączne koszty pomocy wyniosły około 220 tys. złotych.
Z kolei turysta przebywający na wakacjach w Dubaju zachorował na sepsę meningokokową i doznał zapalenia opon mózgowych z niewydolnością wielonarządową. Hospitalizacja (całkowity koszt 300 tys. zł) trwała trzy tygodnie, a powrót do Polski możliwy był jedynie samolotem sanitarnym. Łączne koszty udzielonej pomocy wyniosły prawie 500 tys. zł.
- Bezpieczny wypoczynek bez przykrych, nieprzewidzianych zdarzeń pozwoli nam cieszyć się chwilami relaksu. Warto zatem jeszcze przed wyjazdem zabezpieczyć się, wykupując specjalne ubezpieczenie podróżne, które zapewni nam natychmiastową pomoc w nagłych wypadkach podczas podróży - zachęca cytowany wcześniej Kamil Kutycki.