Większość śmieci nadal trafia na wysypiska, mimo że można na nich sporo zarobić

Według wyliczeń ekspertów polski rynek odpadów komunalnych ma wartość od 3 do 6 miliardów złotych. Jedną z najbardziej zyskownych frakcji wśród śmieci są tworzywa sztuczne. Niestety ponad połowa z nich zamiast do powtórnego przetworzenia trafia na wysypiska. W krajach bardziej rozwiniętych tak dzieje się z zaledwie 1 procentem tworzyw sztucznych. Warunek to jednak stworzenie przez gminy systemu zbiórki, który będzie uwzględniał poziom odzysku surowców, a nie jedynie koszty odbioru i składowania odpadów.

Rocznie polskie gospodarstwa domowe produkują 12 milionów ton odpadów komunalnych. Część z nich można by powtórnie wykorzystać, gdyby śmieci segregowano u źródła. Doskonałym przykładem są tworzywa sztuczne, które stanowią 13 procent odpadów komunalnych, czyli 1,5 miliona ton. Zysk z powtórnego przetworzenia tych surowców jest jednak trudny do oszacowania, choćby ze względu na różne sposoby recyklingu.

- Wykorzystanie ponowne wartości tworzyw sztucznych może odbywać się albo w drodze recyklingu mechanicznego, albo w drodze odzysku energii. Recykling mechaniczny to jest ponowne wykorzystanie danego materiału do produkcji innego materiału. - tłumaczy w rozmowie z Agencją Informacyjną Newseria Kazimierz Borkowski, dyrektor zarządzający PlasticsEurope Polska.

Reklama

Po zebraniu i oddzieleniu od pozostałych odpadów tworzywa sztuczne trzeba oczyścić i rozdrobnić. Dopiero tak przygotowany półprodukt można ponownie wykorzystać w produkcji.

Szacujemy, że w Polsce jest 24 proc. z tych 1,5 mln odzyskuje się do recyklingu - wylicza Kazimierz Borkowski.

To oznacza, ze cały rynek ma ogromy potencjał rozwoju, bo większość unijnych krajów znacznie lepiej radzi sobie z ponownym przetwarzaniem smieci.

- 60 proc. naszych odpadów tworzyw sztucznych ląduje na wysypiskach, 1 mln ton rocznie jest wyrzucany na wysypiskach podczas gdy średnio we wszystkich krajach unii to jest około 40 proc., a w krajach czołowych takich jak Niemcy, Szwajcaria, Austria to jest 1 procent. - mówi Kazimierz Borkowski.

Największą barierą w rozwoju rynku mogą okazać się polityka polskich gmin, które tzw. ustawą śmieciową zostały zobowiązane do zorganizowania selektywnej zbiórki odpadów komunalnych.

- Widzimy, że w bardzo wielu przypadkach gmina idzie po linii najmniejszego oporu, szuka najtańszej oferty, a my wiemy, że za najmniejsze pieniądze nie da się prawidłowo odzyskać odpadów. - podkreśla Kazimierz Borkowski.

Zdaniem ekspertów powodzenie nowego systemu odbioru odpadów przez gminy będzie też zależeć od edukacji ekologicznej mieszkańców poszczególnych gmin.

Źródło informacji

Newseria Biznes
Dowiedz się więcej na temat: śmieci | samorząd | polski rynek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »