Wyrok ws. sankcji kredytu darmowego. TSUE zajął stanowisko w polskiej sprawie
Jeśli bank nie wywiązał się z obowiązku informacyjnego, może zostać pozbawiony prawa do odsetek i prowizji - orzekł w czwartek Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Dodano, że może się tak stać "nawet wtedy, gdy indywidualna waga naruszenia tego obowiązku i jego konsekwencje dla konsumenta będą się różnić w zależności od przypadku".
W czwartek Trybunał Sprawiedliwości UE w Luksemburgu ogłosił wyrok w sprawie sankcji kredytu darmowego, będący efektem wniesienia pytań prejudycjalnych do TSUE przez warszawski Sąd Rejonowy. Toczyła się sprawa sporu o kwotę 12.905,80 zł wraz z odsetkami za opóźnienie. Zarzuty dotyczyły naruszenia obowiązków informacyjnych przez kredytodawcę, który, zdaniem powoda, miał nieprawidłowo obliczyć RRSO (rzeczywistą roczną stopę oprocentowania) oraz miał wprowadzić do zapisów umowy niejasne dla kredytobiorcy zasady zmian opłat i prowizji. Kredytobiorca miał bowiem naliczać odsetki zarówno od kapitału, jak i prowizji. To skłoniło go do walki o zastosowanie sankcji kredytu darmowego.
Warszawski sąd zwrócił się do TSUE z trzema pytaniami. Pierwsze dotyczyło stricte RRSO - czy jeśli stopa zostanie zawyżona, a więc zapis umowy jest nieuczciwy, bank narusza obowiązek informacyjny. Drugie - czy bank spełnia wymogi informacyjne, wskazując ogólne przesłanki do możliwości zmiany opłat, choć kredytobiorca nie jest w stanie zweryfikować, czy faktycznie one wystąpiły i jaki wpływ miały na podwyżkę opłat. Trzecie - czy polskie prawo, które przewiduje tylko jedną sankcję za naruszenie obowiązków informacyjnych przez bank jest zgodne z prawem unijnym.
Zdaniem kredytobiorcy bank, zawyżając RRSO, wprowadził go w błąd, nie informując należycie o faktycznych kosztach kredytu. Ponadto, jego zdaniem, zasady zmiany opłat były przedstawione w zbyt zawiły sposób, co uniemożliwiło mu pełne zrozumienie treści umowy. Na tej podstawie stwierdził, że kredytodawca naruszył obowiązki informacyjne, które wynikają zarówno z ustawy o kredycie konsumenckim, jak i przepisów unijnych.
W sposób szczególny skupiono się na sankcji kredytu darmowego - zgodnie z polskim prawem niezależnie od tego, jaka skala naruszenia miała miejsce oraz czego dokładnie dotyczyła, kredyt uznaje się wówczas za darmowy. Zdaniem sądu mogło to naruszać zasadę proporcjonalności.
TSUE odpowiedział na zadane przez stronę polska pytania. Po pierwsze wskazano w orzeczeniu, że informację o RRSO należy podawać w sposób zrozumiały dla kredytobiorcy, przy założeniu, że umowa będzie obowiązywać na ustalony czas. Jednakże nie jest naruszeniem obowiązku informacyjnego przez bank, jeśli RRSO okazuje się zawyżone, gdy uznano część warunków umowy za nieuczciwe.
Zdaniem TSUE jeśli kredytobiorca uzna, że zapisy o warunkach umowy są zbyt niezrozumiałe, może to oznaczać naruszenie obowiązku przez bank, o ile konsument nie jest w stanie sprawdzić, czy zmiana opłat była uzasadniona. Tę kwestię mają już rozstrzygać sądy krajowe.
Ostatnią kwestią było prawo do pozbawienia prawa do odsetek przez bank, a więc sankcja kredytu darmowego. Zdaniem TSUE polskie prawo nie narusza zasady proporcjonalności, jednak o skale sankcji mają decydować również sądy krajowe.
Sankcja kredytu darmowego to w istocie kara dla kredytodawcy za niespełnienie obowiązków wynikających z ustawy o kredycie konsumenckim. W praktyce pozwala ona zwolnić konsumenta z opłat związanych z kredytem, jeśli zawarta umowa nie zawiera jasnych wytycznych co do sposobu ustalania wysokości tych opłat. Zgodnie z przepisami "przez umowę o kredyt konsumencki rozumie się umowę o kredyt w wysokości nie większej niż 255 550 zł albo równowartość tej kwoty w walucie innej niż waluta polska". Konsument może powołać się na SKD w czasie trwania spłaty kredytu lub do 12 miesięcy od momentu spłaty.
Zdaniem Związku Banków Polskich polskie zapisy o SKD są przykładem "nad-implementacji art. 23 dyrektywy 2008/48".
- Potrzebna jest pilna korekta tego przepisu - powiązanie stosowania sankcji ze stopniem naruszenia obowiązku i wpływu na sytuację ekonomiczną konsumenta (zasada proporcjonalności). W przeciwnym razie kolejka adresowanych przez polskie sądy pytań prejudycjalnych do Trybunału będzie się tylko wydłużać. Aktualnie przed TSUE toczy się 6 postępowań dot. kwestii SKD (w każdej ze spraw zadano po kilka pytań). Zaś spory przed sądami krajowymi są liczone w tysiącach, a ich skala lawinowo rośnie, dociążając polski system sądowy - stwierdził w rozmowie z Interią Paweł Zagaj, dyrektor Zespołu Bankowości Detalicznej ZBP.
Jak podawał w styczniu br. ZBP w sądach jest obecnie ponad 11 tysięcy spraw dotyczących sankcji kredytu darmowego. Wiceprezeska ZBP Agnieszka Wachnicka informowała, że około tysiąca spraw się zakończyło, a ponad 80 proc. było rozstrzygniętych na korzyść banków. Jej zdaniem nieprawidłowo zaimplementowano przepisy unijne w Polsce w tym zakresie, a głównym "grzechem" jest nieproporcjonalność sankcji kredytu darmowego.
Jednocześnie ZBP zauważa, że kwartalne tempo wzrostu reklamacji rośnie i wynosi około 30 proc., co w praktyce może przełożyć się na falę pozwów.