Polacy ruszą po darmowe kredyty po wyroku TSUE? Banki chcą zmiany prawa
Brak zapisów o założeniach dotyczących wyliczenia RRSO w umowach kredytowych stanowi podstawę do skorzystania przez konsumenta z sankcji kredytu darmowego - podkreślają prawnicy reprezentujący stronę kredytobiorców. W rozmowie z Interią, komentują wyrok TSUE mówiący o konieczności poinformowania kredytobiorcy o sposobie obliczenia RRSO. Tymczasem zdaniem przedstawiciela Związku Banków Polskich orzeczenie nie stanowi przełomu, jednak przepisy mówiące o darmowym kredycie należy pilnie zmienić i powiązać je ze stopniem naruszenia obowiązku przez bank i wpływu na sytuację ekonomiczną konsumenta.
Trybunał Sprawiedliwości UE wydał wyrok, zgodnie z którym konsument powinien mieć prawo samodzielnej weryfikacji, czy RRSO - a więc roczna stopa oprocentowania wziętego przez niego kredytu - została obliczona prawidłowo. Orzeczenie jest efektem sprawy dotyczącej umowy o kredyt ze słowackim bankiem, która, zdaniem konsumentów, naruszała ich prawa, w tym nie zawierała założeń niezbędnych do wyliczenia RRSO. Po wniesieniu skargi i domaganiu się zwolnienia z opłat związanych z wzięciem kredytu, sprawa została skierowana do TSUE.
"Założenia przyjęte do obliczenia RRSO muszą być wyraźnie wskazane w umowie o kredyt, czy też wystarczy, aby konsument mógł je sam zidentyfikować, analizując warunki tej umowy. (...) W umowie o kredyt podaje się w sposób jasny i zwięzły RRSO oraz całkowitą kwotę do zapłaty przez konsumenta, obliczone w chwili zawarcia umowy o kredyt, przy czym należy również podać wszystkie założenia przyjęte do obliczenia tej stopy" - ogłosił TSUE.
W praktyce oznacza to, że bank przy zawieraniu umowy musi "w sposób jasny, zwięzły i wyraźny" poinformować konsumenta, w jaki sposób może wyliczyć RRSO i pozwolić mu sprawdzić, czy stopa została obliczona przez bank prawidłowo.
Sprawa jest istotna i szeroka, bowiem treść orzeczenia nie ogranicza się do np. kredytów hipotecznych czy walutowych. Każdy zakup na raty wiąże się z zawarciem umowy, dla której obowiązuje dana RRSO. Jak tłumaczy w rozmowie z Interią radca prawny Karolina Wysmułek z kancelarii Wysmułek, Sysło i Wspólnicy Kancelaria Adwokatów i Radców Prawnych, wskazanie w umowie o kredyt założeń przyjętych do obliczenia RRSO ma istotne znaczenie dla konsumenta. W przypadku zaś, jeśli umowa nie zawiera tych elementów, konsument może zostać pozbawiony możliwości dokonania oceny ciążącego na nim zobowiązania finansowego.
- Jeżeli w umowie kredytodawca nie wskazał założeń do wyliczenia RRSO, wskazał niewłaściwe dane bądź same matematyczne wyliczenia zostały niewłaściwie wykonane - konsument ma możliwość skorzystania z sankcji kredytu darmowego. Aby skorzystać z tego uprawniania, musi złożyć kredytodawcy odpowiednie oświadczenie na piśmie, w którym wskaże naruszenia i oznajmi, że korzystać będzie z sankcji kredytu darmowego - wyjaśnia ekspertka.
Obliczenie RRSO daje szansę na porównanie ofert kredytowych; te mogą znacząco różnić się całkowitą kwotą należną do zapłaty. Problem polega jednak na tym, że wzory i założenia podawane przez banki są często niezrozumiałe. Karolina Wysmułek przyznaje, że kwestia ta bywa kłopotliwa dla konsumentów - założeń do obliczania RRSO trzeba nierzadko szukać na różnych stronach dokumentu.
- Dla przykładu, spotkać można umowy, które w swojej treści jedynie wskazują, że RRSO zostało wyliczone w oparciu o ustawę o kredycie konsumenckim i warunki kredytu. W takim wypadku konsument nie jest w stanie nawet ustalić, jakie dane matematyczne i parametry zostały uwzględnione przez kredytodawcę. Analizując umowy naszych Klientów, musimy często sięgać do skomplikowanych kalkulatorów wyliczających RRSO, oraz rozważać różne warianty, zastanawiając się, jakich parametrów użył kredytodawca w danym przypadku. Skupienie w jednym miejscu założeń do wyliczenia RRSO pozwoli konsumentowi ustalić, czy kredytodawca wziął pod uwagę odpowiednie parametry umowy - podkreśla radczyni.
I dodaje, że jej doświadczenie pokazuje, że konsumenci często narzekają na brak kompletu informacji ze strony banku.
- Najczęściej rozmowa sprowadza się do wysokości kwoty, jaką konsument otrzyma, wysokości raty czy też okresu trwania umowy. Sama wysokość RRSO jest najczęściej wskazana w treści umowy, ale nie jest to szczegółowo omawiane z klientem. Niebezpieczną praktyką jest również kredytowanie kosztów kredytu w postaci np. prowizji. W takiej sytuacji konsumenci często nie otrzymali wystarczającej informacji od banków, jak powyższe wpłynie na zagadnienie kosztów kredytu oraz wysokości raty. Co więcej, nasze doświadczenie pokazuje, że kredytobiorcy nie mieli możliwości wyboru innej opcji niż ta narzucona przez kredytodawcę, co także powinno być badane przez sądy z urzędu - komentuje radca prawny.
Czym jest zatem sankcja kredytu darmowego? Paweł Wójcik, prezes Votum Consumer Care (spółki z Grupy Kapitałowej Votum, która to firma specjalizuje się w postępowaniach związanych z roszczeniami klientów banków, wynikającymi z tzw. klauzul abuzywnych w umowach) wskazuje, że w praktyce pozwala ona zwolnić konsumenta z opłat związanych z kredytem, jeśli zawarta umowa nie zawiera jasnych wytycznych co do założeń do wyliczenia RRSO.
- Dzięki zastosowaniu sankcji, konsument zostaje zwolniony z obowiązku uiszczenia odsetek i innych kosztów należnych kredytodawcy w związku z zawartą umową. Przyszłe raty kredytu są pozbawione tych kosztów, a dotychczas spłacone koszty bank powinien konsumentowi zwrócić. W skrócie - konsument spłaca sam otrzymany kapitał, kredyt staje się dla niego darmowy - podkreśla.
Jego zdaniem po wyroku TSUE liczba spraw sądowych może wzrosnąć.
- Wyrok jest niezwykle korzystny dla konsumentów i z pewnością będzie miał przełożenie na polskie sprawy i kształtujące się orzecznictwo. Z analizy otrzymanych od naszych klientów umów wynika, że znaczna ich część nie zawiera założeń przyjętych do wyliczenia RRSO. A to otwiera konsumentowi możliwość skorzystania z sankcji kredytu darmowego - mówi Interii prezes Votum Consumer Care. I przypomina, że kwestia RRSO była poruszana już przez TSUE w marcu ubiegłego roku. Wówczas sędziowie również przyznali, że prawidłowy sposób obliczenia RRSO jest kluczowe przy zawieraniu umów.
Nieco inne światło na sprawę rzuca strona bankowa. Zdaniem Pawła Zagaja, dyrektora Zespołu Bankowości Detalicznej Związku Banków Polskich, orzeczenie TSUE nie przynosi nowych wniosków ani nie stanowi przełomu.
- W słowackiej sprawie Trybunał wskazał, że założenia przyjęte do obliczenia RRSO muszą być wyraźnie wskazane w umowie o kredyt i nie wystarczy w tym względzie, aby konsument mógł je sam zidentyfikować, analizując warunki tej umowy. W umowie kredytu, która stanowiła podstawę zadanych pytań, kwestia RRSO została opisana bardzo zdawkowo i ogólnie. Udzielona przez Trybunał odpowiedź powinna być rozpatrywana z uwzględnieniem tego aspektu - mówi przedstawiciel ZBP.
Podkreśla on, że w Polsce umowy o kredyt konsumencki są konstruowane "z dużo większą dokładnością", a to, w jaki sposób bank ma poinformować klienta o RRSO, było przedmiotem analiz polskich sądów i doktryny.
- Mamy jednak świadomość aktywności określonych podmiotów w kreowaniu roszczeń, dotyczących sankcji kredytu darmowego i potencjalnego wykorzystania tej sprawy do bezpodstawnego multiplikowania roszczeń przeciwko bankom. Na marginesie tej sprawy można także dodać, że w świetle badania "Kompetencje Finansowe Polaków - jak siebie postrzegamy i jak jest naprawdę, zrealizowanego w 2024 r." w ramach Roku Edukacji Ekonomicznej, znaczenie RRSO przy decyzjach kredytowych jest bardzo niskie. Ponad bowiem 70 proc. badanych Polaków nie było w stanie określić, czy niższe RRSO oznacza tańszy kredyt. Tym samym trudno oczekiwać, że "założenia" do obliczeń RRSO będą stanowiły kluczową informację dla klienta. Jako sektor od dawna postulujemy, aby konstrukcja sankcji kredytu darmowego uwzględniała wpływ danej informacji na decyzje podejmowane przez konsumentów - podkreśla nasz rozmówca.
Zdaniem ZBP zapisy o SKD są przykładem "nad-implementacji art. 23 dyrektywy 2008/48".
- Potrzebna jest pilna korekta tego przepisu - powiązanie stosowania sankcji ze stopniem naruszenia obowiązku i wpływu na sytuację ekonomiczną konsumenta (zasada proporcjonalności). W przeciwnym razie kolejka adresowanych przez polskie sądy pytań prejudycjalnych do Trybunału będzie się tylko wydłużać. Aktualnie przed TSUE toczy się 6 postępowań dot. kwestii SKD (w każdej ze spraw zadano po kilka pytań). Zaś spory przed sądami krajowymi są liczone w tysiącach, a ich skala lawinowo rośnie, dociążając polski system sądowy - stwierdza Paweł Zagaj.
W połowie lutego poznamy orzeczenie TSUE ws. sankcji kredytu darmowego, tym razem w sprawie zgłoszonej przez sąd z Polski.
Paulina Błaziak