Zaskakujące dane z polskich sklepów. W czerwcu ceny spadły średnio o 6 proc.

Takiego spadku cen, jak w czerwcu, nie było od początku roku. W sklepach było taniej średnio o 6 proc. w stosunku do maja. Aż 8 z 12 badanych kategorii poszło w dół.

W miesięcznym zestawieniu widać, że w lutym podwyżki wyniosły 10 proc., a w marcu - o 0,03 proc. W kwietniu zanotowano obniżkę o 2,6 proc. W maju nastąpił wzrost o 6,2 proc. Mimo obserwowanych wahań, pierwsze półrocze br. przyniosło blisko 2 proc. wzrost cen. Eksperci komentujący wyniki tłumaczą, że czerwcowa sytuacja jest typowo sezonowym efektem. I zgodnie dodają, że niestety wkrótce Polaków czekają podwyżki.

Analiza prawie 80 tys. cen detalicznych, przeprowadzona przez trzy niezależne podmioty zajmujące się monitorowaniem sektora handlu w Polsce, tj. UCE RESEARCH, Hiper-Com Poland i Grupę AdRetail, wykazała, że w czerwcu br. średnie ceny produktów z 12 kategorii były niższe o 6 proc. niż miesiąc wcześniej. Zdaniem Mariusza Dziwulskiego z Zespołu Analiz Sektorowych Banku PKO BP, było to efektem typowo sezonowych czynników. Według eksperta, najważniejszym z nich był spadek cen warzyw.

Reklama

- Moim zdaniem, zakończenie ostatniego okresu ograniczeń z powodu pandemii pozwoliło konsumentom powrócić do tradycyjnych zakupów. Wzrósł więc popyt. Sieci handlowe zwiększyły swoje obroty, a to sprzyjało zastopowaniu, obserwowanego od miesięcy, wzrostu cen detalicznych - uważa Hubert Majkowski z Hiper-com Poland.

Należy też podkreślić, że czerwcowy spadek był największym zarejestrowanym w tym roku. Przez całe I półrocze ceny miesięcznie wzrosły średnio o niecałe 2 proc. I tak w lutym porównaniu do stycznia były wyższe o 10 proc., a w marcu - o 0,03 proc. W kwietniu zanotowano obniżkę, ale tylko o 2,6 proc. W maju koszty zakupów znów poszły do góry - o 6,2 proc.

- Początek roku dla sektora handlu był dość słaby. Do tego pojawiły się nowe podatki, w tym cukrowy i handlowy. Koszty zakupów rosły, a branża obserwowała, jak z miesiąca na miesiąc dochodziliśmy coraz bliżej do cenowej ściany. Kwietniowy spadek nie zmienił nastrojów konsumenckich. Klienci byli już blisko akceptowalnej granicy podwyżek. I sieci coś musiały z tym zrobić - komentuje Karol Kamiński z centrum analiz Grupy AdRetail, wydawcy aplikacji i serwisu Ding.pl.

Spośród 12 analizowanych kategorii produktowych w czerwcu aż w 8 przypadkach było taniej względem maja. Głównie było tak za sprawą chemii gospodarczej, art. innych (karmy dla zwierząt, pieluch itp.), mięsa, nabiału, napojów, produktów tłuszczowych, używek oraz warzyw. Natomiast wzrosty wykazały dodatki spożywcze, owoce, pieczywo oraz produkty sypkie.

- Zdrożały głównie produkty pierwszej potrzeby, które w całym okresie pandemii musiały być dostępne dla konsumentów. W tym czasie producenci zmagali się z podwyższonymi kosztami prowadzenia działalności, a także z nowymi ograniczeniami, m.in. logistycznymi. Dlatego musiało być drożej - stwierdza Hubert Majkowski.

Według analizy, czerwcowym liderem obniżek były warzywa, które pogłębiły spadek z wcześniejszego miesiąca - z 7 proc. do 12,7 proc. Drugie w rankingu były używki. Potaniały o 11,9 proc. po tym, jak w maju zdrożały o 13,6 proc.  Natomiast na szczycie wzrostów znalazło się pieczywo z wynikiem 15,6 proc. Za nim były produkty sypkie - 6 proc. Ta kategoria od początku roku na zmianę szła w górę i w dół.

- Tendencja spadkowa w przypadku warzyw miała źródła w opóźnionym sezonie wegetacyjnym i w wysokich cenach tych towarów z importu. Z kolei podwyżki pieczywa i produktów sypkich są efektem rosnących kosztów pracy i energii oraz drożejących zbóż na światowych rynkach w związku z wysokim globalnym popytem. W kolejnych miesiącach ceny tych towarów jeszcze bardziej wzrosną - informuje Mariusz Dziwulski.

Inni eksperci komentujący wyniki również zapowiadają podwyżki cen żywności w kolejnych miesiącach. Zdaniem Karola Kamińskiego, konsumenci nie powinni sugerować się sezonowymi obniżkami, tylko poważnie szykować się na wzrosty. W II półroczu mogą przekroczyć one dotychczasową wartość i dojść nawet do 5 proc. Jeżeli dodatkowo wystąpi nagły wzrost zachorowań na COVID-19 i zostaną wprowadzone nowe obostrzenia dla gospodarki, to wówczas wskazana prognoza może jeszcze się pogorszyć o 2-3 proc.

- Konsumenci powinni nastawić się na rosnące ceny głównie art. mięsnych, zbożowych, mlecznych oraz olejów i tłuszczów. Pod koniec roku dynamika cen żywności i napojów bezalkoholowych może przekroczyć 4 proc. Wymusi to sytuacja panująca na światowym rynku żywności. Trudno oczekiwać, aby sieci handlowe stopowały te podwyżki, nawet przy zaostrzonej konkurencji. Jednak nie ma powodów do niepokoju, gdyż ceny żywności rosną wolniej niż wynagrodzenia, a sytuacja na rynku pracy jest dość stabilna - uspokaja Jakub Olipra, Ekonomista z Departamentu Analiz Makroekonomicznych Credit Agricole Bank Polska.     

Dane pochodzą z raportu "INDEKS CEN W SKLEPACH DETALICZNYCH", opracowanego przez ekspertów z międzynarodowej agencji badawczo-analitycznej Hiper-Com Poland, platformy analityczno-badawczej UCE RESEARCH i centrum analiz Grupy AdRetail. Wyniki analizy pokazują średnią wartość cenową, notowaną miesiąc do miesiąca od stycznia do początku lipca 2021 roku włącznie, 45 produktów podzielonych na 12 kategorii (pieczywo, nabiał, mięso, owoce, warzywa, produkty sypkie, produkty tłuszczowe, dodatki spożywcze, używki, napoje, chemia gospodarcza i inne art.). W zestawieniu łącznie porównano blisko 2 tys. marek, w tym prawie 80 tys. cen detalicznych.

BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami

MondayNews
Dowiedz się więcej na temat: sklepy | ceny
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »