Zaskakujące prognozy. Ile zapłacimy za paliwa na polskich stacjach?
Splot korzystnych czynników ze światowych rynków paliwowych i walutowych powoduje, że w przyszłym tygodniu najprawdopodobniej zobaczymy kolejne obniżki cen na stacjach benzynowych w Polsce. Eksperci szacują, że spadki sięgną kilku groszy na litrze.
"Paliwa na stacjach tanieją, ale dynamika obniżek w ostatnich dniach nie jest duża" - ocenili analitycy portalu e-petrol.pl. Dodali, że "niewielkie, kilkugroszowe" obniżki cen na stacjach kierowcy powinni zobaczyć także w nadchodzącym tygodniu.
Prognoza analityków na początek grudnia zakłada następujące przedziały cenowe dla poszczególnych gatunków paliw: 6,36-6,48 zł/l dla 95-oktanowej benzyny, dla diesla 6,55-6,67 zł/l, a dla LPG 2,98-3,05 zł/l.
Portal zwrócił uwagę, że detaliczne ceny paliw spadają drugi tydzień z rzędu. "Najmocniej potaniał olej napędowy, który po 5-groszowej obniżce kosztuje średnio 6,64 zł/l. Niewiele mniejszą, bo 4-groszową obniżkę zanotowaliśmy w przypadku 95-oktanowej benzyny i autogazu. Litr benzyny kosztuje aktualnie 6,47 zł, a tankowanie LPG to wydatek rzędu 3,03 zł/l" - wyliczyli eksperci.
"Przedświąteczne tankowanie będzie tańsze niż przed rokiem. Przecena na stacjach jest możliwa dzięki korzystnej sytuacji na rynkach międzynarodowych, gdzie od kilku tygodni umacnia się złotówka, a notowania ropy naftowej, po spadkach z drugiej połowy października, ustabilizowały się w rejonie 80 dol." - stwierdzili eksperci portalu. Ich zdaniem rewolucji na rynku ropy nie powinny przynieść też ostatnie decyzje OPEC+ w sprawie polityki wydobycia na nadchodzące miesiące.
Analitycy wskazali, że na hurtowym rynku paliw w mijającym tygodniu dominowały nieznaczne obniżki. "Sprowadziły one notowania 95-oktanowej benzyny w rafineriach do przedwyborczych poziomów" - ocenili. Według danych e-petrol.pl metr sześcienny tego paliwa w oficjalnych cennikach krajowych producentów kosztuje obecnie średnio 4781,80 zł i jest o 25,60 zł tańszy niż w ubiegły piątek. Olej napędowy w tym samym okresie potaniał o 76 zł, do 5135,40 zł/metr sześcienny. "Diesel pozostaje jednak wyraźnie droższy niż w połowie października, kiedy w hurcie kosztował mniej niż 4800 zł" - zauważyli eksperci.
Analitycy przypomnieli ustalenia przedstawicieli OPEC+, że w kolejnym miesiącu będzie przeprowadzana dobrowolna redukcja wydobycia o 900 tys. baryłek dziennie, która ma uzupełniać już obowiązujące cięcia w produkcji o 1,3 miliona baryłek dziennie, co łącznie daje nam wynik na poziomie 2,2 mln baryłek. Wskazali, że jednocześnie pojawiła się sugestia, że "o ile warunki rynkowe będą sprzyjające", to obecne cięcia produkcji będą stopniowo wygaszane po pierwszym kwartale - "to pierwsza poważna deklaracja ze strony największych uczestników porozumienia odnośnie zmiany polityki" - zaznaczyli.
Czytaj także: USA zablokowały tankowce z rosyjską ropą
"Wyczekiwana z niepokojem decyzja kartelu producentów i ich sojuszników okazała się niewypałem, a nie poważnym ładunkiem wybuchowym - a przynajmniej tak ocenił ją rynek, który po ogłoszeniu ostatecznych ustaleń co do poziomów redukcji wydobycia zareagował pokaźną przeceną surowca" - zauważyli eksperci.
Dodali, że w gronie krajów mogących w nowym roku dołączyć do OPEC+ znalazła się Brazylia, ale nie zamierza ona poddawać się przymusowi limitowania produkcji.
Analitycy zwrócili uwagę, że sporym zaskoczeniem był w tym tygodniu odczyt Energy Information Administration na temat zapasów w USA - rezerwy ropy odnotowały zwyżkę o 1,61 mln baryłek, choć analitycy oczekiwali spadku o 1 mln baryłek.
"Z kolei zapasy benzyn wzrosły o 1,76 mln baryłek, a analitycy oczekiwali spadku o 0,4 mln baryłek. W przypadku średnich destylatów zamiast oczekiwanego wzrostu o 0,2 mln baryłek EIA ogłosiła skokowy wzrost aż o 5,22 mln baryłek" - dodali.
Przeczytaj: Naftowe potęgi będą ciąć wydobycie ropy
***