ZUS-owi może zabraknąć 2 mld zł

Lesław Gajek, prezes Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, obawia się, że Funduszowi Ubezpieczeń Społecznych znów zabraknie pieniędzy. Nie ruszy bowiem sprzedaż wierzytelności, które miały przynieść 2 mld zł.

Lesław Gajek, prezes Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, obawia się, że Funduszowi Ubezpieczeń Społecznych znów zabraknie pieniędzy. Nie ruszy bowiem sprzedaż wierzytelności, które miały przynieść 2 mld zł.

Prezes ZUS twierdzi też, że odsetki za nieterminowe przesyłanie składek do OFE powinien przejąć budżet.

Zdaniem Lesława Gajka, prezesa Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, postęp w pracy ZUS jest widoczny. Płatnicy składek są monitorowani co miesiąc, a wobec tych, którzy zalegają ze składkami, uruchamiany jest tryb dochodzenia należności, w dużym stopniu oparty już na Kompleksowym Systemie Informatycznym. Daje to wymierne skutki w finansach Funduszu Ubezpieczeń Społecznych i Funduszu Ubezpieczeń Zdrowotnych. Dzięki wysokiej ściągalności udało się też pokryć niedobór w przypisie składki, szacowany wcześniej na 1 mld zł.

Reklama

- Finanse publiczne nie są zagrożone, bo pobraliśmy mniej dotacji niż było planowane. W 2000 r. ZUS wziął o 560 mln zł mniej środków. Niepokojący jest jednak tegoroczny budżet. Dotacja dla FUS jest mniejsza od naszych potrzeb - twierdzi Lesław Gajek.

Brakujące środki ZUS miał uzyskać ze sprzedaży wierzytelności.

- Sekurytyzacja tego zadłużenia jest procesem technicznie złożonym i prawnie jeszcze niemożliwym. W tym roku raczej to się nie uda. Nie ma nawet jeszcze wybranego doradcy, który ma opracować studium wykonalności projektu. Będą kłopoty. Skąd bowiem wziąć 2 mld zł zaplanowane z wpływów z wierzytelności - mówi prezes ZUS.

W planie finansowym ZUS założono również wykorzystanie 2,974 mld zł kredytów komercyjnych. Nie planuje się spłaty pożyczki z budżetu.



Zachwiane terminy



Zdaniem Lesława Gajka, obcięcie przez parlament 250 mln zł dotacji dla FUS z przeznaczeniem na pokrycie w tym roku zaległości wobec OFE stawia pod znakiem zapytania terminowe przesłanie przez ZUS pełnej składki z odsetkami. Zakład nie będzie mógł bowiem uregulować zaległości, a odsetki dalej będą rosły.

Czasami ubezpieczonemu nie przysługują odsetki, gdy przykładowo sam popełnił błąd. Czasami też z powodu luk prawnych nie można znaleźć winnego. Tak było w przypadku nie ujednoliconej sytuacji posługiwania się identyfikatorami. W efekcie nie można było skojarzyć osoby, która jest w rejestrze ubezpieczeniowym, z tą samą osobą, która znajduje się w OFE, i wypłacić jej składki. Winni są też płatnicy oraz banki, szczególnie w trakcie wpisywania identyfikatorów przy przekazie elektronicznym z banku do ZUS. Ten rodzaj błędów jest wciąż bardzo wysoki. Zgodnie z nowelizacją ustawy o ubezpieczeniach społecznych, mamy możliwości, aby wymierzać bankom kary - mówi Lesław Gajek.

Zmiany do ustawy o ubezpieczeniach społecznych - zdaniem prezesa ZUS - wiele upraszczają. Wciąż jednak jest wiele spraw, które trzeba zmienić.

- W tej dżungli przepisów naprawdę trudno się poruszać. Mamy na przykład około 100 sposobów naliczenia zasiłku chorobowego. To chory system - mówi Lesław Gajek.



Chocholi taniec



Wiele luk prawnych wywołało obecne zamieszanie i dlatego prezes ZUS jest przekonany, że budżet powinien przejąć odpowiedzialność przynajmniej za część odsetek.

- Takie są koszty szybkiego wdrażania reformy. Dochodzenie teraz, kto jest winien - często przy bardzo niskich kwotach odsetek - jest niegospodarnością. Jego koszt byłby znacznie wyższy niż wysokość odsetek. Bardziej opłacalna byłaby ich spłata. Wymaga to jednak zmian w ustawie - mówi Lesław Gajek.

Jego zdaniem, za wysoki jest też poziom odsetek. W tej sytuacji może się opłacać opóźnienie przysyłania składki do OFE. Klient może wówczas uzyskać wyższe oprocentowanie Ń 30 proc., niż stopa zwrotu funduszu, która średnio wynosi około 15 proc.

- To może zachęcać do popełniania błędów. Poziom odsetek powinien być porównywalny z wynikami funduszy - mówi prezes ZUS.



Zmiany w zarządzaniu



Zarząd ZUS zmienił zasady zarządzania projektem informatycznym. Wprowadzona będzie nowa struktura organizacyjna - pojawi się kierownik projektu, który na bieżąco będzie nim zarządzać. Dotychczasowy koordynator projektu zostanie odciążony z prac bieżących - będzie zajmował się strategicznymi sprawami, takimi jak zapewnienie środków technicznych i finansowych.

- Część tych zmian realizujemy już od sierpnia. To efekt wielu miesięcy pracy w ZUS i audytu. Perturbacja z odwołaniem Adama Kapicy, członka zarządu ZUS, koordynującego KSI, nie sprzyjają przyspieszeniu zmian - mówi prezes.

Dzięki audytowi firmy Arthur Andersen projekt informatyzacji ZUS ma już standardy przyjęte na świecie.

- Projekt informatyzacji ZUS składa się właściwie z samych zagrożeń. Skatalogowaliśmy ponad 200 istotnych problemów, na które trzeba reagować szybko. Szansa na wdrożenie systemu rośnie. Dobre zarządzanie daje jednak większe szanse. System jest w części użytkowany, a w części testowany, przebudowywany, przygotowywany do testowania czy dopiero projektowany - mówi Lesław Gajek.

Za 1-3 lata w ramach KSI zostałaby do dopracowania jedynie obsługa wewnętrznych procesów w zakładzie (m.in. księgowość, kontrole wewnętrzne).

- ZUS częściowo przeszedł na platformę IBM. Kończone są testy związane z najistotniejszymi kwestiami, czyli rozliczaniem składki i wypełnianiem kont ubezpieczonych. Budowany system informatyczny został uznany przez audytora za jeden z największych realizowanych obecnie na świecie - twierdzi prezes Gajek.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: Lesław Gajek | odsetki | składki | OFE | Budżet | ZUS
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »