11 tys. firm i 40 tys. ludzi na bruk?
11 tys. zakładów do zamknięcia, 40 tys. osób bez źródła utrzymania - to najczarniejszy z możliwych rezultatów podwyżki akcyzy na autogaz, którą zapowiedziało Ministerstwo Finansów.
Wskutek zaplanowanej na wrzesień podwyżki akcyzy litr autogazu stanie się droższy o 21 groszy. To sprawi, że o kilka miesięcy wydłuży okres zwrotu inwestycji, jaką jest montaż w samochodzie instalacji gazowej. Właściciele zakładów usługowych obawiają się, że w ciągu najbliższych dni zainteresowanie takimi instalacjami spadnie do zera.
- Przerobienie układu zasilania może kosztować od 2 do 5 tys. zł, w zależności od rodzaju silnika. Droższy autogaz oznacza, że dla zamortyzowania instalacji trzeba będzie przejechać nawet o kilkanaście tys. kilometrów więcej - wyjaśnia Ryszard Paulo, właściciel rzeszowskiej firmy Eksa.
Dla zakładów montujących instalacje autogazu podwyżka akcyzy może okazać się początkiem końca. Tym boleśniejszym, że ostatnie tygodnie były dla nich okresem ożywienia wskutek szybko drożejącej benzyny. Autogaz bowiem taniał - jeśli w styczniu-lutym kosztował średnio 2,17-2,18 zł za litr, to obecnie 2,02-2,03 zł.
Poprzednia zapowiedź podwyżki akcyzy w grudniu ub. roku, z której rząd szybko się wycofał, sprawiła, że zakłady montujące instalacje zwolniły część pracowników.
- Takie informacje sprawiają, że kierowcy zamierzający przejść z benzyny na autogaz rezygnują - twierdzi Andrzej Szczęśniak, ekspert Centrum im. Adama Smitha.
Obecnie w Polsce jeździ 1,77 mln samochodów napędzanych autogazem.
Adam Woźniak
