Będzie Trybunał za książkę

Brak książki telefonicznej, obejmującej użytkowników wszystkich sieci skończy się dla Polski sprawą przed unijnym Trybunałem Sprawiedliwości w Luksemburgu. Może nam się oberwać w związku z UKE.

Unijne prawo zobowiązuje do zapewnienia konsumentom dostępu do jednego spisu telefonów, obejmującego różnych operatorów. Powinny być w nim dane wszystkich użytkowników sieci stacjonarnych (chyba że tego nie chcą - zasada opt-out) oraz komórkowych, także tych, którzy używają telefonów "na kartę", o ile wyrażą takie życzenie (tzw. zasada opt-in). Forma udostępniania danych jest bez znaczenia: może to być tradycyjna książka telefoniczna, infolinia albo strona internetowa.

Polska tego warunku nie spełnia. Komisja Europejska uważa, że istnienie kilku oddzielnych spisów abonentów telefonów jest niewystarczające. KE ubolewa, że w prowadzonym przez Telekomunikację Polską ogólnokrajowym biurze numerów nie ma możliwości uzyskania informacji np. o abonentach sieci Plus. Tymczasem ktoś, kto szuka numeru telefonu znajomego, nie musi wiedzieć, z jakiej sieci on korzysta.

Reklama

Z tych samych powodów problemy mają cztery inne unijne kraje, w tym Łotwa. Pozostała dwudziestka respektuje unijne przepisy o dostępie do informacji o numerach.

UKE reaguje

- W lipcu Urząd Komunikacji Elektronicznej wyda decyzję zobowiązującą Telekomunikację Polską SA do prowadzenia telefonicznego Biura Numerów i umieszczenia na stronie WWW wyszukiwarki abonentów - powiedział Jacek Strzałkowski, rzecznik prasowy UKE. Według Strzałkowskiego TP SA została wyznaczona do prowadzenia usługi Biuro Numerów, jako operator, który ma największy udział w rynku.

Telekomunikacja zakończyła już negocjacje z 30 podmiotami, ale z kilkoma nie może się porozumieć co do charakteru rozliczeń. - Problem polega na tym, czy TP SA będzie płaciła firmom za dane, które od nich bierze i w pewien sposób na nich zarabia, czy też TP SA będzie opłacana za dane, bowiem musi utworzyć wielką bazę danych, infrastrukturę także informatyczną oraz ją obsługiwać - powiedział rzecznik UKE.

Jak stwierdził Strzałkowski, operatorzy telekomunikacyjni zostali poinformowani o tym, że mają czas na przekazanie danych do TP SA do końca lipca. Operatorzy komórkowi mogą mieć jednak problemy, bo muszą mieć 5-7 miesięcy na zgromadzenie i przekazanie danych, co spowoduje, że ten proces może jeszcze trochę potrwać.

Liderzy w nieprzestrzeganiu

Polsce grozi jeszcze jedna sprawa w Luksemburgu związana z telekomunikacją. Mimo ponagleń KE polskie prawo nie respektuje wszystkich unijnych przepisów o zakresie uprawnień regulatora rynku, czyli obecnego Urzędu Komunikacji Elektronicznej, a także o stosunkach panujących między operatorami.

W piątek Komisja Europejska poinformowała o wysłaniu drugiego listu w tej sprawie - tzw. uzasadnionej opinii - który wzywa do podporządkowania się prawu UE.

Polska przoduje w statystykach postępowań za brak poszanowania dla unijnego prawa z zakresu telekomunikacji. W sumie KE wszczęła przeciwko Warszawie siedem procedur za niewdrożenie przepisów albo ich łamanie. Otwartych jest jeszcze pięć, dwa zostały zamknięte - w tym głośna sprawa dotycząca funkcjonowania numeru alarmowego 112.

- Mamy znaczne problemy z Polską - przyznał ekspert KE Wolf- Dietrich Grussmann, odmawiając jednocześnie wskazania Polski jako "złego ucznia". -Trudno mówić o najgorszych i najlepszych, ponieważ wszędzie występują problemy - powiedział.

Skarcona, obiecuje poprawę

Naciski Komisji Europejskiej przynoszą efekty - wszystko wskazuje na to, że zamknięte zostanie postępowanie, które miało zmusić polskie władze do zapewnienia prawa do zachowania numeru telefonu przy zmianie operatora.. Taka możliwość już istnieje. Dla Brukseli to jedno z zasadniczych uprawnień użytkowników telefonów - żeby je wyegzekwować, KE była gotowa skierować sprawę do Luksemburga.

Po wielokrotnych upomnieniach Polska zaczęła też nadsyłać analizy tzw. rynków telekomunikacyjnych. Pokazują one, czy krajowe regulacje służą dotrzymaniu kroku zmianom na rynku, są stosowane jedynie w przypadku braku konkurencji i nie przynoszą szkody konsumentom. Z drugiej strony analizy pozwalają nakładać zobowiązania na podmioty dominujące na rynku.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: ksiazki | problemy | UKE | ksiazka | trybunał
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »