Drakońskie kary dla pracodawców

Konfederacja Pracodawców Polskich ostro skrytykowała prezydenckie projekty ustaw o Państwowej Inspekcji Pracy oraz o odpowiedzialności za czyny przeciwko prawom pracowników. Według Konfederacji w obecnym kształcie są to buble prawne i jeśli dojdzie do ich uchwalenia, zostaną zaskarżone do Trybunału Konstytucyjnego.

Wśród najważniejszych zastrzeżeń wobec projektu ustawy o odpowiedzialności za czyny przeciwko prawom osób wykonujących pracę zarobkową prezydent KPP Andrzej Malinowski wymienił wysokość kar, jakie miałyby grozić pracodawcom za łamanie praw pracowniczych - od 1 tys. do 20 mln zł za przestępstwo oraz od 1 tys. do 100 tys. zł w przypadku wykroczeń. Przy tym wysokość kary pozostawiono uznaniowości sądu. Zdaniem Malinowskiego górna granica kar jest "absurdalna".

Zdaniem KPP kontrowersje budzi też m.in. przepis mówiący, że projektowana ustawa nie będzie miała zastosowania do państwowych zakładów pracy. - Naszym zdaniem zapis ten narusza konstytucyjną zasadę równości podmiotów gospodarczych, gdyż wyłącza spod działania ustawy Skarb Państwa i inne jednostki związane z samorządem - podkreślił Malinowski podczas środowej konferencji prasowej.

Reklama

KPP krytykuje też przepis zakładający, że ciężar udowodnienia, iż pracodawca nie ponosi odpowiedzialności za zarzucane mu czyny, ciąży na nim samym. Wedle ogólnie przyjętych zasad prawa polskiego, to oskarżający powinien udowodnić winę oskarżonemu - powiedział Malinowski.

Jego zdaniem projekt ustawy o odpowiedzialności za czyny przeciwko prawom osób wykonujących pracę zarobkową jest zwyczajnie zbędny.

- Zaostrzenie kar z jednej strony oraz skomplikowane i niejasne prawo pracy z drugiej strony mogą spowodować, że wielu inwestorów może obawiać się wejścia na polski rynek pracy. Ryzyko działalności gospodarczej po prostu znacznie wzrośnie i Polska stanie się jeszcze mniej atrakcyjnym miejscem pracy - uważa Malinowski.

Radca Prawny KPP dr Monika Gładoch podkreśliła przy tym, że projekt ustawy nawiązuje do uchwalonej w 2002 r. ustawy o odpowiedzialności podmiotów zbiorowych za czyny zabronione pod groźbą kary, której część Trybunał Konstytucyjny uznał za niezgodną z ustawą zasadniczą. - W tej ustawie ponownie zapisano przepisy, które w 2004 r. wytknął TK - uważa Gładoch.

Odnosząc się do projektu nowej ustawy o PIP, KPP podkreśla, że nie uwzględnia on ciężaru wykroczeń przeciwko prawom pracowniczym. Może np. dojść do sytuacji, że pracodawca, który niesłusznie udzielił pracownikowi nagany pisemnej za pojedyncze spóźnienie, może zostać tak samo ukarany jak ten, który regularnie nie wypłaca wynagrodzeń.

KPP sprzeciwia się też, by niewykonanie przez pracodawcę orzeczenia sądowego, które nakazuje wypłatę wynagrodzenia za pracę, traktowane było jako przestępstwo, a nie jak dotychczas - jak wykroczenie. Konfederacja krytykuje też przepis, który pozwalałby inspektorom pracy kontrolować zakłady pracy bez uprzedzenia, jedynie za okazaniem legitymacji służbowej.

Prezydent KPP zarzucił obu projektom, że są one kolejną próbą zaostrzenia prawa pracy wobec pracodawców, za którą nie idą równocześnie zmiany prawne dotyczące zmniejszenia kosztów pracy czy zwiększenia wolności gospodarczej. - Zastępowanie tych działań represją i traktowanie każdego błędu jako przestępstwo spowoduje nieobliczalne straty - podkreślił.

Autorem obu projektów jest Kancelaria Prezydenta. Projekt ustawy o PIP trafił już do Sejmu. Projekt ustawy o odpowiedzialności za czyny przeciwko prawom osób wykonujących pracę zarobkową jest natomiast obecnie w fazie konsultacji społecznych.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »