Dziurawy wentyl bezpieczeństwa

Podpisując tzw. ustawę antylichwiarską, czyli przepisy wprowadzające maksymalne odsetki, prezydent uzasadniał swoją decyzję m.in. brakiem ustawy o upadłości konsumenckiej. Tymczasem, mimo że szacuje się, iż ponad milion rodzin jest w Polsce nadmiernie zadłużonych, projekt takiej ustawy trafił do kosza.

Prezydent, podpisując ustawę z dnia 7 lipca 2005 r., wprowadzającą m.in. maksymalne odsetki, zaznaczył, że brakuje rozwiązań prawnych, które skutecznie chroniłyby przed zjawiskiem lichwy. Przyznał jednocześnie, że choć nowelizacja nie może być uznawana za jedyny i optymalny sposób zwalczania nadmiernych odsetek, to jednak powinna przyczynić się do eliminacji lichwy do czasu wprowadzenia rozwiązań chroniących dłużnika. Problem w tym, że takie rozwiązania, a chodzi tu przede wszystkim o ustawę, która regulowałaby upadłość konsumencką, nie mają szansy na szybkie uregulowanie.

Reklama

Przypomnijmy, że choć dotychczas powstały trzy projekty ustaw, mających regulować upadłość konsumencką, żaden z nich nie stał się obowiązującym prawem. Planowano m.in., że ogłoszenie upadłości dłużnika (osoby fizycznej) byłoby możliwe wówczas, gdyby przestał on wykonywać swoje wymagalne zobowiązania, a jego majątek miał mniejszą wartość niż zobowiązania. Projekt przewidywał dwa rodzaje ogłoszenia upadłości: z możliwością zawarcia układu lub obejmującą likwidację majątku dłużnika. Na układ musieliby się zgodzić wierzyciele, którym dłużnik nie oddał wierzytelności równej 3/4 wartości swoich wszystkich zobowiązań. Natomiast upadłość obejmującą likwidację majątku dłużnika można by ogłosić tylko raz w życiu. Planowano, że od chwili zgłoszenia wniosku o ogłoszenie upadłości dłużnik nie mógłby rozporządzać swoim majątkiem ani zaciągać nowych zobowiązań, poza drobnymi bieżącymi sprawami życia codziennego. Projektodawcy rozwiązań regulujących upadłość konsumencką powoływali się na takie regulacje funkcjonujące w innych krajach, m.in. w Austrii, Irlandii, Francji i w USA.

Najważniejsze zmiany, jakie wprowadza tzw. ustawa antylichwiarska

- Do kodeksu cywilnego wprowadzono maksymalne odsetki, które dla wszystkich czynności prawnych nie mogłyby w stosunku rocznym przekraczać czterokrotności wysokości stopy kredytu lombardowego NBP (czyli obecnie 26 proc.).
- Ustawa o kredycie konsumenckim miałaby zastosowanie do wszystkich kredytów w wysokości do 80 tys. zł (zniesiono minimalny próg 500 zł), do kredytów udzielanych na każdy okres (a nie, jak dotychczas, na co najmniej 3 miesiące) i dotyczyłaby wszystkich rodzajów kredytów (także przeznaczanych na tzw. cele mieszkaniowe).
- Łączna kwota wszelkich kosztów związanych z zawarciem umowy nie może przekroczyć 5 proc. udzielonego kredytu konsumenckiego.

Najdłużej trwały prace nad poselskim projektem autorstwa PiS o przeciwdziałaniu niewypłacalności osoby fizycznej oraz o upadłości konsumenckiej, który wpłynął do Sejmu już w grudniu 2003 r. W maju 2004 r. odbyło się jego I czytanie w Sejmie, a następnie projekt został skierowany do Komisji Gospodarki oraz Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka. Powołana podkomisja zdążyła jeszcze przedstawić wersję projektu istotnie różniącą się od pierwotnej i... na tym prace się zakończyły.

- Przez cały czas prac projekt spotykał się ze sprzeciwem środowisk reprezentujących instytucje finansowe, które zarzucały mu, że jest zbyt korzystny dla konsumenta, a im stawia zbyt wysokie wymogi - powiedział przewodniczący podkomisji poseł Artur Zawisza (PiS).

Koniec kadencji Sejmu oznacza, że projekt trafia do kosza.

Własny projekt ustawy o oddłużaniu osób fizycznych nieprowadzących działalności gospodarczej chciał przedstawić także rząd. Wprawdzie projekt został opracowany w listopadzie 2004 r., ale utknął na etapie uzgodnień międzyresortowych. Ostatecznie rząd, który początkowo krytykował projekt poselski, potem przyłączył się do prac nad nim, a swojego nawet nie przesłał do Sejmu. Do Sejmu nie przekazano również projektu opracowanego przez Stowarzyszenie Prawa dla Dłużnika, pod którym zbierano podpisy, aby trafił tam jako inicjatywa obywatelska.

Na razie nie ma więc szans na to, aby tzw. przepisy antylichwiarskie zostały wkrótce zastąpione przez inną regulację prawną. Prace nad upadłością konsumencką będą więc musiały rozpocząć się w nowym parlamencie na nowo - posłowie PiS planują w kolejnej kadencji ponownie wystąpić ze swoim projektem. Mamy więc ustawę podpisaną przez prezydenta, która, jak podkreślają przedstawiciele branży finansowej, nie pomoże konsumentom.

- Jeśli ktoś kupi meble na kredyt, a niedługo potem straci pracę i nie znajdzie nowej przez dłuższy czas, to i tak wpadnie w pętlę zadłużenia bez względu na to, jak wysoko była oprocentowana pożyczka - mówi Adam Łącki, prezes zarządu Krajowego Rejestru Długów.

Należy się więc spodziewać, że ustawa zostanie zaskarżona do Trybunału Konstytucyjnego.

- Związek Banków Polskich nie ma takich uprawnień - mówi mecenas Jerzy Bańka - ale poszczególne banki i instytucje finansowe - tak. Wątpliwości natury konstytucyjnej od początku wzbudzała zmiana wprowadzająca maksymalne odsetki do kodeksu cywilnego. Narusza ona bowiem zasadę swobody prowadzenia działalności gospodarczej - dodaje.

Ewa Usowicz, Malgorzata Piasecka-Sobkiewcz

OPINIE

Cezary Banasiński, prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów
OKiK od dawna postulował, że znacznie korzystniejszym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie do naszego systemu prawnego regulacji umożliwiającej oddłużenie osób fizycznych, ponieważ jest to poważny społeczny problem. Wejście w życie przepisów ustawy o tzw. upadłości konsumenckiej wpłynie nie tylko na poprawę bytu osób już nadmiernie zadłużonych, ale odegra także rolę prewencyjną. Można się spodziewać, że podmioty udzielające kredytów i pożyczek (mając świadomość, że w przypadku problemów finansowych dłużników będą oni mieli możliwość złożenia wniosku o oddłużenie) będą wykazywać większą staranność w ocenie sytuacji finansowej przyszłego kontrahenta.

Andrzej Roter, dyrektor generalny Konferencji Przedsiębiorstw Finansowych w Polsce
stawa wprowadzająca ceny urzędowe kredytów i pożyczek jest niewątpliwie ułomnym aktem prawnym - zawiera przepisy sprzeczne nie tylko z konstytucją, ale również prawem unijnym. Szkoda, że zgłaszane w tej mierze zastrzeżenia zostały zignorowane w procesie legislacyjnym. W efekcie powstał akt prawny, któremu brakuje wewnętrznej spójności, przejrzystości i precyzji. Tymczasem ustawa, która przewiduje surową sankcję karną za jej naruszenie, powinna takie cechy posiadać. Dlatego rozważamy zaskarżenie nowelizacji do Trybunału Konstytucyjnego. W tej chwili raz jeszcze pracujemy nad weryfikacją argumentów prawnych, które uzasadniają taki krok.

Gazeta Prawna
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »