Firmy nie mają szansy naprawy

Jedna niezapłacona faktura blokuje zgodę sądu na uruchomienie postępowania naprawczego. Nie tego się spodziewali twórcy nowego prawa. Po raz kolejny okazuje się, że prawo nie nadąża za potrzebami życia gospodarczego.

Gdy 1 października 2003 r. wchodziło w życie nowe prawo upadłościowe i naprawcze, eksperci nie kryli euforii. Ta ustawa została nawet okrzyknięta perełką legislacyjną roku.

Wskazywano, że wreszcie Polska doczekała się nowoczesnych regulacji. Szczególne nadzieje wywołały przepisy o procedurze naprawczej. Przekonywano, że wierzyciele będą należycie chronieni, a firmy dostaną szansę korzystnej restrukturyzacji. Były to tylko pobożne życzenia.

Jedna faktura

Okazuje się, że wystarczy jedna niezapłacona faktura, aby sąd nie zgodził się na wszczęcie procedury naprawczej. To oznacza, że taki podmiot nie może zawiesić spłaty swoich długów, nadal naliczane są odsetki i można wobec niej wszczynać egzekucje i postępowania zabezpieczające.

Reklama

- Nawet najmniejsze zadłużenie powoduje niedostępność procedury naprawczej. To jakiś absurd. Przecież obecnie chyba nie ma firmy w Polsce, która nie miałaby mniejszej lub większej zaległości płatniczej. Te przepisy odczuliśmy na własnej skórze. Przedstawiliśmy sądowi rozsądny plan naprawczy i były duże szanse na porozumienie z wierzycielami. Jednak ze względu na zaległość płatniczą sąd nie zgodził się na naprawę naszej firmy. Poszła plotka, że jesteśmy niewypłacalni. Spadły na nas naprawdę duże kłopoty - opowiada prezes firmy, pragnący zachować anonimowość.

Tylko jeden przypadek

Wydając negatywną decyzję wobec tej firmy sąd powołał się na przepis mówiący, że bezwzględnym warunkiem wszczęcia postępowania naprawczego jest bieżące spłacanie długów. Gdy firma zaprzestanie wykonywania zobowiązań nawet w minimalnej części, to jest już niewypłacalna.

Sprawdziliśmy. Przez dwa miesiące obowiązywania nowych przepisów, w skali całego kraju sądy wydały tylko jedną zgodę na rozpoczęcie naprawy przedsiębiorstwa. Firmy już zdają sobie sprawę z tego, jak trudno jest spełnić te warunki. Wniosków złożono niewiele.

Poprawimy to

Rzeczywistość zaskoczyła twórców nowych regulacji. - Naprawdę do tej pory wydano tylko jedną zgodę? Mieliśmy nadzieję, że będzie to szeroko wykorzystywana możliwość. Przedsiębiorcy i sędziowie dopiero poznają tę instytucję. Poczekajmy jeszcze kilka miesięcy. Jeżeli okaże się, że warunki otwarcia naprawy są dla firm zbyt trudne do spełnienia, to pierwszy będą zabiegał o zmianę przepisów. Postaramy się znowelizować ustawę - zapewnia prof. Feliks Zedler, współtwórca nowego prawa upadłościowego i naprawczego.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: faktura | nowe prawo | okazuje się | firmy | naprawy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »