Jakość działa na niekorzyść

Producenci materiałów ogniotrwałych wprowadzają na rynek produkty z najwyższej półki. Ich wysoka jakość i trwałość powoduje jednak, że odbiorcy ograniczają zakupy. Tym samym maleje zapotrzebowanie na materiały ogniotrwałe. Mimo to rok 2006 okazał się korzystny dla branży. Sprzyjała utrzymująca się koniunktura w gospodarce krajowej oraz wzrost eksportu. Perspektywy na ten rok są równie dobre.

Hutnictwo żelaza i stali było w latach 80. i na początku lat 90. największym użytkownikiem materiałów ogniotrwałych - mówi Jerzy Czechowski, dyrektor ds. naukowo-badawczych Instytutu Materiałów Ogniotrwałych. - Zużywało wtedy blisko 70 procent ogólnej ilości materiałów ogniotrwałych stosowanych przez przemysł krajowy. W 1987 roku produkcja wyrobów ogniotrwałych wynosiła 1,6 mln ton. Restrukturyzacja hutnictwa - w tym głównie likwidacja procesów martenowskich i wprowadzenie nowoczesnej technologii ciągłego odlewania stali - spowodowała spadek zapotrzebowania na materiały ogniotrwałe o blisko 50 procent.

Reklama

- Jest paradoksem, że przemysł materiałów ogniotrwałych poprzez rozwój działa na swą niekorzyść - dodaje Jerzy Czechowski. - Oferuje wysokiej jakości wyroby, a to powoduje, że odbiorcy - właśnie ze względu na jakość i trwałość wyrobów - ograniczają ich zakupy.

Średni wskaźnik zużycia materiałów ogniotrwałych na tonę wyprodukowanej stali systematycznie obniża się. O ile w latach osiemdziesiątych zużycie materiałów ogniotrwałych wynosiło około 60 kg na tonę stali, aktualnie wynosi ok. 11-11,536 kg.

- Przemysł materiałów ogniotrwałych jest ściśle powiązany z koniunkturą w przemysłach, które odbierają produkty tego sektora - mówi Józef Siwiec, prezes zarządu Zakładów Magnezytowych Ropczyce SA. - To fakt, że zużycie materiałów ogniotrwałych spada, ale jest to naturalna kolej rzeczy, rozwija się bowiem technologia i pojawiają się coraz lepsze materiały.

Jak podkreślają przedstawiciele branży, obecnie na stalowym rynku utrzymuje się koniunktura, co przekłada się na wzrost zapotrzebowania na materiały ogniotrwałe.

- Opracowaliśmy kilkuletni plan inwestycji i modernizacji, który zmienia w sposób zasadniczy możliwości produkcyjne zakładu, zarówno pod względem parametrów fizykochemicznych, a w konsekwencji parametrów użytkowych materiałów ogniotrwałych, jak i wydajności linii produkcyjnych - mówi Józef Nosal, dyrektor operacyjny PMO Komex sp. z o.o. - Użytkownicy oczekują na lepszy materiał ceramiczny, którego dłuższa praca obniża koszty wytwarzania stali oraz zwiększa dyspozycyjność urządzeń. Zwiększenie potencjału produkcyjnego jest elementem niezbędnym do zaspokojenia potrzeb naszego głównego odbiorcy, jakim jest sektor hutniczy, a w tym szczególnie huty Arcelo rMittal Steel.

Chrzanowskie Zakłady Materiałów Ogniotrwałych przed laty były znaczącym dostawcą dla hutnictwa. - Naszym najważniejszym klientem pozostaje obecnie przemysł koksowniczy, któremu dostarczamy wyroby krzemionkowe niezbędne do budowy nowych i remontów istniejących baterii oraz hutnictwo żelaza i stali, dla którego produkujemy materiały pomocnicze - podkreśla Barbara Kubas, członek zarządu Chrzanowskich Zakładów Materiałów Ogniotrwałych SA. - Utrzymująca się dobra koniunktura w polskim przemyśle koksowniczym sprzyja prowadzeniu przez koksownie remontów i realizacji nowych inwestycji, a co za tym idzie, generuje znaczne zapotrzebowanie na wyroby krzemionkowe.

Pod znakiem inwestycji

Ubiegły rok przebiegał w branży materiałów ogniotrwałych pod znakiem inwestycji. Firma PMO Komex modernizuje ciąg przygotowania surowca do produkcji materiałów szamotowych i wysokoglinowych wypalanych. Instalowane są nowo zakupione mieszadła Eiricha, nowa prasa Laeisa 1600 i modernizowany drugi piec tunelowy. Dobiegają końca prace związane z instalowaniem nowego ciągu przygotowania surowca i instalowania nowych mieszadeł Eiricha do produkcji materiałów magnezytowych. W listopadzie rozpocznie się montaż prasy Laeisa 2500 (w lutym 2008 roku nastąpi uruchomienie produkcji) i nowego pieca do ulepszania cieplnego wyrobów magnezytowo-grafitowych.

W 2006 roku Komex odnotował 50-procentowy wzrost produkcji materiałów ogniotrwałych, w porównaniu z poprzednim rokiem, osiągając produkcję na poziomie 100 000 ton wyrobów szamotowych, wysokoglinowych, magnezytowych, dolomitowych i innych. Rok 2007 to kolejny wzrost produkcji o około 15 proc.

- Na 2008 rok, po uruchomieniu nowych linii produkcyjnych, prognozujemy produkcję na poziomie 150 000 ton materiałów ogniotrwałych i 130 000 ton wapna konwertorowego (na potrzeby stalowni) - podkreśla Józef Nosal. - Wzrost produkcji w następnych latach możliwy będzie po zakończeniu procesów inwestycyjnych i modernizacyjnych na poszczególnych wydziałach produkcyjnych.

Inwestycyjny boom widoczny jest w wielu zakładach produkujących materiały ogniotrwałe. W Chrzanowskich Zakładach Materiałów Ogniotrwałych SA opracowano recepturę nowego gatunku krzemionki szklarskiej, charakteryzującej się obniżoną zawartością żelaza, zakupiono nowe prasy cierne, zmodernizowano proces produkcji.

Zakłady Magnezytowe Ropczyce SA kontynuowały prace inwestycyjne i modernizacyjne zakładu w Ropczycach oraz Krzywym Rogu na Ukrainie i w Chinach. Spółka Vesuvius Skawina Materiały Ogniotrwałe sp. z o.o. zakończyła inwestycje związane z produkcją wyrobów do procesu ciągłego odlewania stali i rozpoczęła nowe związane z produkcją płyt do zamknięć suwakowych.

Z kolei w Polskiej Ceramice Ogniotrwałej Żarów SA zakończono inwestycje związane z przeniesieniem produkcji wypalanych wyrobów izolacyjnych z Wrocławia do Żarowa. Zakupiono obrabiarkę cyfrową, dzięki czemu skrócono czas przygotowania oprzyrządowania do pras.

Producenci stawiają na eksport

W opinii Jerzego Czechowskiego, jednym z czynników hamujących rozwój sektora materiałów ogniotrwałych jest niedobór surowców i wzrost ich cen. Producenci wysokojakościowych materiałów ogniotrwałych bazują bowiem na importowanych surowcach. Ich głównym dostawcą pozostają Chiny, skąd pochodzi dwie trzecie dostaw

To właśnie rosnąca konkurencja, zarówno cenowa, jak i surowcowa, zmusiła krajowych producentów materiałów ogniotrwałych do podnoszenia jakości. Jak podkreśla Czechowski, w ostatnich latach zakłady przeszły trudny proces dostosowania działalności do potrzeb rynku. Firmy musiały walczyć z konkurencją - nie było bowiem ograniczeń w imporcie materiałów ogniotrwałych - i wyszły z tej potyczki obronną ręką. Obecnie tylko 30 procent materiałów ogniotrwałych pochodzi z importu. Znacznie rozwinął się przy tym eksport materiałów ogniotrwałych. W ubiegłym roku stanowił jedną trzecią krajowej produkcji, czyli ponad 100 tys. ton.

- Konkurencja na rynku materiałów ogniotrwałych była "od zawsze", gdyż rynek ten nie był chroniony - dodaje Jerzy Siwiec. To dlatego przyjęliśmy strategię rozwoju polegającą na kompleksowej obsłudze hut. Obecnie prowadzimy działalność na zasadzie pełnego serwisu. Jednocześnie wchodzimy w eksport wysoko przetworzonych produktów, co jest konsekwencją spadku zużycia materiałów ogniotrwałych. Poza rynkami Unii Europejskiej lokujemy swoje wyroby w USA, Kanadzie i Australii.

- Dominuje tendencja spadkowa cen wyrobów krzemionkowych przeznaczonych dla przemysłu koksowniczego spowodowana konkurencją ze strony różnych producentów na rynku polskim, nie tylko ze strony Chin, ale również Ukrainy i Rosji - mówi Barbara Kubas. - Utrzymuje się również duża konkurencja na rynku materiałów dla przemysłu hutniczego, co powoduje nacisk na obniżanie cen ze strony odbiorców tych produktów, głównie dużych koncernów mających dominującą pozycję w branży stalowniczej.

Jak podkreśla Barbara Kubas, aby sprostać warunkom ostrej walki konkurencyjnej, firma dąży do obniżenia kosztów produkcji przy zachowaniu najwyższej jakości oferowanych wyrobów. Oczywiście, konkurencja na rynku jest spora, jednak atutem firmy w porównaniu z dostawcami azjatyckimi są szybsze terminy realizacji dostaw.

Dobre perspektywy

Zdaniem ekspertów, spadek popytu na wyroby ogniotrwałe nie stanowi większego zagrożenia dla producentów. Perspektywy branży materiałów ogniotrwałych są korzystne. W sektorze nie zanosi się na dynamiczne zmiany, raczej na stopniowy i systematyczny wzrost. Sektor został sprywatyzowany, a działające na rynku firmy mają stabilną pozycję.

- Niektóre firmy - przykładem są Dolnośląskie Zakłady Materiałów Ogniotrwałych, Gliwickie Zakłady Materiałów Ogniotrwałych czy Zakłady Materiałów Ogniotrwałych z Częstochowy - wypadły z gry - dodaje Jerzy Czechowski. Powiązanie firm z kapitałem zagranicznym dodatkowo wzmocniło ich pozycję i umożliwiło dalszy rozwój. Warto podkreślić, że Zakłady z Ropczyc jako jedyne w branży trafiły na giełdę.

Krajowy przemysł charakteryzuje się stałym wzrostem wydajności. O ile w 1997 roku wskaźnik ten wynosił 40 ton na jednego zatrudnionego, o tyle w 2006 roku było to 140 ton.

Zdaniem Czechowskiego, dalszy rozwój lub co najmniej utrzymanie dotychczasowej, dobrej pozycji na rynku wymaga m.in. poszukiwania nowych rynków zbytu i dostosowania swojej oferty dla konkretnych potrzeb odbiorców. Chodzi m.in. o dostawy materiałów ogniotrwałych produkowane na potrzeby konkretnych linii technologicznych i urządzeń. W opinii przedstawicieli branży, konieczne jest również wprowadzanie nowych asortymentów i poprawa jakości wyrobów oraz poszerzenie zakresu usług serwisowych. Rozwój branży warunkowany jest ponadto dalszym wzrostem eksportu jako alternatywy dla spadku popytu na krajowym rynku.

Renata Dudała

Dowiedz się więcej na temat: zakupy | hutnictwo | koniunktura | konkurencja | eksport | firmy | przemysł | procent
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »