Komentarz Interii: Jaki będzie plan Morawieckiego?

Deregulacja gospodarki, wsparcie dla polskich innowacyjnych firm oraz dalsze inwestycje infrastrukturalne mogą znaleźć się wśród priorytetów nowego wicepremiera i ministra rozwoju Mateusza Morawieckiego - pisze w analizie Interii Paweł Czuryło, zastępca redaktora naczelnego Interii.

Choć pojęcie "Planu Morawieckiego" jeszcze nie funkcjonuje w świecie polityki i ekonomii to znając aspiracje Mateusza Morawieckiego, byłego już prezesa BZ WBK i wiele razy głoszone tezy choćby o znaczeniu polskości w gospodarce - można się spodziewać, że wkrótce o takim usłyszymy.

W Polsce mieliśmy plan Leszka Balcerowicza, a sam jego twórca wskazywał, że ostatni zestaw reform funkcjonujący w świadomości Polaków to plan reform finansów publicznych przygotowanych przez Jerzego Hausnera, wicepremiera i ministra gospodarki w rządach Leszka Millera oraz Marka Belki. W czasach rządu Donalda Tuska wicepremier i minister finansów Jacek Rostowski przekonywał z kolei, że Polska jest już na innym etapie rozwoju i nie potrzebuje wielkich reform.

Reklama

Małe expose

Jaki może więc być ów rozwojowy Plan Morawieckiego, wicepremiera i ministra rozwoju właśnie? A tak naprawdę superministra kontrolującego wszystko co z gospodarką i finansami w nowym rządzie będzie powiązane. Aby poznać możliwe priorytety warto sięgnąć do jego publicznych wypowiedzi na tematy gospodarczo-społeczne, których się nie bał, często wychodząc poza tradycyjną rolę prezesa dużej instytucji finansowej.

Ostatnie publiczne wystąpienie Morawieckiego na Kongresie Obywatelskim, którego ideę od lat wspierał i szerzył, z dzisiejszej perspektywy niejako było już pierwszym expose nowego wicepremiera i ministra rozwoju - choć wtedy jeszcze kandydaci na ministrów oficjalnie znani nie byli.

W sobotę zaczął od "solidnych podstaw bytu państwowego" i potrzeby budowy polskiego kapitału. "Potrzebujemy silnej gospodarki, bo od niej zaczyna się silna edukacja, armia". Przekonywał, że warto stawiać na innowacyjność i na tym fundamencie budować.

Z wypowiedzi byłego prezesa BZ WBK wynika, że nie powinien mieć problemu z akceptacją proponowanego przez PiS podatku od sklepów wielkopowierzchniowych, należących głównie do zagranicznych inwestorów. - Na edukację i armię wydajemy 30-40 mld zł rocznie, a co roku legalnie wypływa z Polski 90 mld zł - mówił na Kongresie Obywatelskim. Pytanie jak zachowa się wobec rozważanego przez PiS podatku bankowego czy tzw. ustawy antyfrankowej - one dotknęłyby środowisko i instytucje, które przez ostatnie lata reprezentował. Choć dla pełności obrazu od razu trzeba przypomnieć, że BZ WBK nie uczestniczył w wyścigu kredytów frankowych (posiadanie ich w swoim portfelu to konsekwencja przejęcia Kredyt Banku) a Morawiecki apelował do nadzoru finansowego o wprowadzenie ograniczeń dla takich pożyczek, co nie podobało się innym prezesom. W 2010 r. mówił też w "Rz", że banki nie powinny doprowadzać do nadmiernego zadłużenia klientów, nawet jeśli im się to na krótką metę opłaca.

Go Global, choć Polska jest najważniejsza

W myśleniu o polskiej gospodarce Morawiecki wychodzi poza granice kraju. To jego bank realizował Program Rozwoju Eksportu, zachęcający mniejsze i większe firmy w całym kraju do poszukiwania zagranicznych partnerów biznesowych. Zresztą, co ciekawe, w trakcie takich spotkań w Białymstoku, Lublinie czy Katowicach przedstawiciele banku nie mieli za cel sprzedaży bankowych produktów. To raczej miało być zarażanie eksportem.

Na Kongresie Obywatelskim Morawiecki przekonywał, że warto wspierać małe i średnie firmy, a "polscy championi mogą realizować ekspansję i fuzje". Nazwał ich wręcz "rozsadnikami polskiej myśli". Jednocześnie nowy wicepremier zdaje sobie sprawę i z pułapki średniego dochodu, w którą wpadła Polska i z tego, że "gwałtowne podniesienie płac zmniejszyłoby konkurencyjność". Wracając do programu wyborczego PiS, podkreśla konieczność budowy przemysłu stoczniowego, biotechnologicznego czy elektrotechnicznego.

W swoim sobotnim wystąpieniu nawiązał do tego o czym mówił w maju ubiegłego roku w rozmowie z "Rzeczpospolitą". Zarówno wtedy jak i dziś ocenił, że Polsce przydałby się wzrost PKB oparty bardziej na oszczędnościach i inwestycjach niż na konsumpcji. W swoich wypowiedziach opowiadał się za rozbudową trzeciego dobrowolnego filara emerytalnego, także w oparciu o niższe opodatkowanie dobrowolnych oszczędności. Pytany o strategiczne wyzwania Morawiecki wskazywał, że Polski nie powinna zajmować sprawa zmiany waluty, a "budowa mocnego eksportu, konkurencyjnej gospodarki oraz oszczędności, po to by zwiększyć stopę inwestycji". - Większą wartość inwestycyjną ma fabryka Sikorsky, która zatrudnia polskich inżynierów niż kolejny supermarket wielkopowierzchniowy, przez który zbankrutują kolejne polskie sklepiki, choć ma on oczywiście swoją wartość dodaną - mówił w wywiadzie dla "Rz".

Gospodarka, czyli racja stanu

Jako wicepremier będzie mógł realizować to o czym mówił, że jest konieczne nazywając zadania wręcz racją stanu: budowę dróg, internetu szerokopasmowego, deregulację gospodarki, inwestycje w edukację i działania zmierzające do poprawy bilansu demograficznego.

W swoich wypowiedziach Morawiecki zwracał też uwagę, że często w Polsce unijne pieniądze wykorzystywane są na nie do końca potrzebne inwestycje i przydałyby się ulgi inwestycyjne zachęcające firmy do innowacyjności.

Pytany z kolei dlaczego wszedł do Rady Gospodarczej premiera Tuska opowiadał o "niepowtarzalnej szansie dokonania cywilizacyjnego skoku" dzięki bardzo dobrej koniunkturze. To ona razem z funduszami unijnymi, polską przedsiębiorczością miałyby umożliwić stabilny, szybki rozwój.

- Trzeba wprowadzić maksymalnie dużo ułatwień dla małych i średnich firm, od kredytów, przez warunki inwestycyjne, sprawność egzekwowania wierzytelności, sprawność i bezstronność sądów, aż po gwarancje i poręczenia. Niezbędne jest szybkie zmniejszenie biurokratycznego kokonu oraz wzmocnienie możliwości eksportowych polskich przedsiębiorstw, także tych mniejszej i średniej wielkości. Po drugie konieczne jest udrożnienie rynku hipotecznego - potrzebujemy tańszego budownictwa, dzięki któremu będziemy mogli szybko wybudować milion mieszkań. To ważne ze względów społecznych, ale także gospodarczych, bo dostęp do tanich mieszkań na wynajem zwiększa społeczną mobilność - mówił "Rz". - A to się przekłada na większy wzrost gospodarczy, spadek bezrobocia, większą dostępność wykształcenia czyli - podnoszenie jakości życia i to na wielu obszarach. Pozwoli nam to też przyjąć imigrantów, bo proszę pamiętać, że między 2020 i 2030 w Polsce zacznie brakować siły roboczej. Trzecia kwestia to infrastruktura, nie tylko drogowa, ale także kolejowa, której rozwój uważam za szczególnie istotny - wykładał swoje priorytety w wywiadzie dla "Rz".

W 2009 r. w wywiadzie dla tego samego dziennika mówił, że "nie jest zwolennikiem prywatyzacji za wszelką cenę". - Warto natomiast przyspieszyć ten proces i niektóre niestrategiczne przedsiębiorstwa sprzedać. W ten sposób nie będziemy musieli podnosić podatków, a to bardzo ważne przy obecnym stanie gospodarki - podkreślał Morawiecki. Wkrótce będzie musiał decydować choćby o tym co dalej z polskim górnictwem.

Wśród polityków

Dla Morawieckiego kluczowym wyzwaniem może być jednak poruszanie się w świecie polityki i przekonanie PiS do wdrożenia swoich pomysłów. I to czy zaakceptuje (czy będzie miał odpowiedni wpływ) realizację lub nie wielu kontrowersyjnych pomysłów z programu wyborczego PiS. Tak by, jak na bankowca przystało, rachunek się zgadzał, a rating Polski nie został ścięty. Znając ambicje i podejście do spraw Polski nowego wicepremiera może to też nie być najwyższy przystanek w jego politycznym życiu. Chyba, że jego ideały szybko zderzą się z brutalną codziennością polityki.

Paweł Czuryło

zastępca redaktora naczelnego Interii

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Paweł Czuryło | Mateusz Morawiecki | budzet
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »