Koniec z niszczącymi firmy kontrolami? Po wakacjach pierwszy projekt
Kontrole w firmach mają być krótsze i uzasadnione, a prowadzenie działalności gospodarczej w Polsce ma stać się łatwiejsze. O przygotowywanym przez resort rozwoju pakiecie deregulacyjnym mówił podczas wtorkowej konferencji prasowej minister rozwoju i technologii Krzysztof Paszyk. Przypomnijmy: głośno zapowiadany od miesięcy pakiet deregulacji w gospodarce wciąż znajduje się w fazie projektowania.
Mniej formalności, krótsze kontrole, proste i nie pozostawiające wątpliwości interpretacyjnych przepisy - to wszystko ma przynieść polskim przedsiębiorcom głośny, zapowiadany od wielu miesięcy, tzw. pakiet deregulacyjny (przygotowywany przez Ministerstwo Rozwoju i Technologii). Wiosną rozpoczęły się konsultacje projektu. Wg. plany, Sejm powinien zająć się projektem jesienią, a nowe deregulacyjne przepisy powinny zacząć obowiązywać w 2025 roku (tak pierwotnie założono).
Obecny szef resortu rozwoju Krzysztof Paszyk już wiosną zapewniał, że ministerstwo chce doprowadzić do tego, aby Polska dołączyła do krajów, w których przedsiębiorcy zajmują się prowadzeniem biznesu, a nie czasochłonnym przedzieraniem się przez gąszcz przepisów, niekiedy ze sobą sprzecznych.
- Po wakacjach sejmowych będzie gotowy pierwszy projekt ustawy z pakietu deregulacyjnego - zapowiedział we wtorek minister rozwoju i technologii Krzysztof Paszyk.
Paszyk poinformował na wtorkowej konferencji prasowej poświęconej pakietowi deregulacyjnemu, że resort chciałby skrócić kontrole i ukrócić fikcyjne kontrole, które - jego zdaniem - są głównym problemem i wpływają na ciągłość pracy przedsiębiorstw.
Choć całe przedsięwzięcie wydaje się mocno biurokratyczne i nieinteresujące, może zadecydować o stworzeniu przyjaznego dla biznesu klimatu, który będzie mieć bezpośrednie przełożenie na gospodarkę. Dość powiedzieć, że pakiet deregulacyjny będzie ingerować w ok. 35 ustaw, a pierwotnie zaplanowano ok. 50 zmian w przepisach. Niektóre z nich mają istotnie wpłynąć na prowadzenie biznesu w naszym kraju.
Resort rozwoju planuje więc skrócenie maksymalnego czasu kontroli mikroprzedsiębiorców z 12 do 6 dni czy obowiązek doręczenia przedsiębiorcy przed wszczęciem kontroli wstępnej listy wymaganych informacji i dokumentów. Zwrócono też uwagę, na konieczność rozszerzenie instytucji "wezwania miękkiego" pozwalającego na łagodne i bezkonflliktowe wyjaśnienie sprawy.
W przygotowywanym pakiecie deregulacyjnym sporo miejsca poświęcono zapomnianemu w ostatnich latach rzemiosłu.
Przewidywana jest zmiana definicji rzemiosła i rzemieślnika (do rzemiosła zostaną włączone nowe zawody, np. protetycy słuchu; działalność rzemieślniczą będą mogły prowadzić spółki kapitałowe).
Zmiany zostaną także wprowadzone w sposobie i kosztach kształcenia młodych pracowników rzemiosła. Warto dodać, że nieco zapomnine i "porzucone" w Polsce rzemiosło wciąż bywa ważnym elementem gospodarki w wielu rozwiniętych krajach (np. w Niemczech), a kształcenie w rzemiośle nie jest tam traktowane po macoszemu i bywa wybierane przez wielu młodych pracowników, np. kontynuujących tradycje rodzinne.
Pakiet deregulacyjny ma nie tylko usunąć część problemów, na jakie napotykają okrzepli już na rynku przedsiębiorcy, ale ułatwić robienie pierwszych kroków w biznesie. W pierwotnej wersji projektu zaplanowano wprowadzenie zasady, że osoby wykonujące działalność nierejestrową powinny co do zasady posługiwać się numerem PESEL. Obiecano również "wyeliminowanie wątpliwości" co do możliwości prowadzenie drobnej działalności przez obcokrajowców, czy liczenia karencji w przypadku chęci ponownego skorzystania z obniżonych składek ubezpieczeniowych (w ramach Małego ZUS-u Plus).
Pakiet deregulacyjny wprowadzałby też zasadę stosowania dłuższego vactaio legis dla nowych przepisów, aby przedsiębiorcy mogli się właściwie przygotować na ich obowiązywanie.
***