Koniunktura w gospodarce stygnie - analiza PIE i BGK
Obserwowana presja płacowa może mieć istotne konsekwencje gospodarcze. W obecnej sytuacji zasadniczym problemem, który odróżnia nas od wielu gospodarek europejskich, pozostaje jednak dostępność pracowników - zwracają uwagę eksperci Polskiego Instytutu Ekonomicznego i Banku Gospodarstwa Krajowego. - W Polsce wolne zasoby kadrowe należą do najmniejszych w Europie, a wskaźniki bezrobocia i zatrudnienia już osiągnęły poziomy przedpandemiczne - dodają.
BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami
Miesięczny Indeks Koniunktury przygotowywany przez Polski Instytut Ekonomiczny we współpracy z Bankiem Gospodarstwa Krajowego spadł w listopadzie o 2,9 pkt. do poziomu 109,0 pkt. To szósty - od początku roku - odczyt MIK powyżej poziomu neutralnego.
Od czerwca większość przedsiębiorców pozytywnie ocenia koniunkturę w polskiej gospodarce, ale miesięczne poziomy MIK wahają się i po wzroście nastrojów w październiku, listopadowe wyniki wróciły do poziomu porównywalnego z wrześniowym. O niższym wyniku MIK w największym stopniu zadecydowały: negatywne zmiany w wartości sprzedaży (-12,1 pkt.), liczbie nowych zamówień (-4,8 pkt.) oraz w samoocenie płynności finansowej (-18,8 pkt.). Patrząc na poszczególne kategorie wielkości, najbardziej poprawiła się sytuacja mikrofirm.
Jeszcze w październiku ich nastroje względem września były niższe o ponad 10 pkt. Natomiast w listopadzie to właśnie mikrofirmy, w porównaniu z pozostałymi przedsiębiorstwami, odnotowały największy wzrost nastrojów względem poprzedniego miesiąca (o 7 pkt.).
- W listopadzie po raz kolejny obserwujemy przewagę optymistycznych nastrojów wśród przedsiębiorców. Choć pozytywne oceny już od czerwca dominują nad negatywnymi, w obecnym odczycie widzimy załamanie trendu wzrostowego. Co istotne, w większym stopniu pogorszeniu uległy nastroje przedsiębiorców dotyczące przyszłej koniunktury (-5,5 pkt.), a w mniejszym - związane z obecną sytuacją gospodarczą (-2,2 pkt) - komentuje Paula Kukołowicz z zespołu strategii Polskiego Instytutu Ekonomicznego. - Obecny spadek Indeksu jest związany z doświadczanym przez wiele podmiotów szokiem popytowo-podażowym. Aż 20 proc. badanych firm wskazywało na zbyt małe moce produkcyjne, niedostosowane do wartości obecnych i spodziewanych zamówień. Równocześnie rekordowo dużo, bo aż 22 proc. podmiotów, planuje zwiększenia wynagrodzeń pracowników. Co istotne, problemy te nasiliły się w porównaniu z październikowym odczytem i dotyczą w szczególności średnich i dużych podmiotów - dodaje.