Łatwiejsza upadłość
Według "Gazety Prawnej" nowe prawo upadłościowe ułatwi wierzycielom zgłaszanie wniosków o ogłoszenie upadłości kontrahenta. Teoretycznie wystarczy jedna niezapłacona faktura, aby zaistniała podstawa do złożenia wniosku w sądzie.
Od 1 października br. definicja niewypłacalności dłużnika, która stanowi podstawę ogłoszenia upadłości, może sprawiać wiele problemów. Według owej definicji, dłużnik jest niewypłacalny, jeżeli nie wykonuje swoich wymagalnych zobowiązań. Z ustawodawstwa zniknie też przepis, zgodnie z którym krótkotrwałe wstrzymanie płacenia długów wskutek przejściowych trudności nie jest podstawą ogłoszenia upadłości - informuje "GP".
Bez znaczenia pozostaje rozmiar niezapłaconych wierzytelności, a to oznacza, że dług nawet o niewielkiej wartości powoduje, że podmiot staje się niewypłacalny. Sąd może jednak oddalić wniosek o ogłoszenie upadłości, jeżeli opóźnienie w wykonaniu zobowiązań nie przekracza 3 miesięcy, a ich suma jest nie większa niż 10 proc. wartości bilansowej przedsiębiorstwa dłużnika.
Dla określenia niewypłacalności bez znaczenia pozostaje przyczyna nieuregulowania wierzytelności. Niewypłacalność istnieje więc nie tylko wtedy, gdy dłużnik nie ma środków, ale i wtedy, gdy nie wykonuje zobowiązań z innych przyczyn, np. w celu doprowadzenia swojego kontrahenta do stanu niewypłacalności. Nowe przepisy rozszerzają też granice odpowiedzialności dłużników. Wydłużają też do 10 lat czas, na jaki dłużnik może zostać pozbawiony prawa prowadzenia działalności gospodarczej za to, że nie zgłosił w porę wniosku o ogłoszenie upadłości - podsumowuje "GP".