Minister skarbu kontra naukowcy

Minister skarbu powinien przekazać w ubiegłym roku 564 mln zł Agencji Rozwoju Przemysłu oraz Fundacji na rzecz Nauki Polskiej (FNP). Nie przekazał i złamał prawo - uważa Najwyższa Izba Kontroli. Minister zaprzecza. Naukowcy upomną się o swoje w sądzie.

Minister skarbu powinien przekazać w ubiegłym roku 564 mln zł Agencji Rozwoju Przemysłu oraz Fundacji na rzecz Nauki Polskiej (FNP). Nie przekazał i złamał prawo - uważa Najwyższa Izba Kontroli. Minister zaprzecza. Naukowcy upomną się o swoje w sądzie.

Zgodnie z ustawą o komercjalizacji i prywatyzacji przedsiębiorstw, minister skarbu miał w zeszłym roku obowiązek oddać Agencji Rozwoju Przemysłu i Fundacji na rzecz Nauki Polskiej 2% wpływów ze sprzedaży określonej grupy spółek, w tym PKO BP.

Nielegalna decyzja

Kontrolerzy NIK badali wykonanie budżetu za 2004 r. Wykryli, że minister Socha zdecydował w listopadzie o niewypłacaniu Agencji i Fundacji należnych im pieniędzy ze sprzedaży akcji PKO BP na giełdzie. Chodzi o ponad pół miliarda złotych - po 282,24 mln zł dla każdego z podmiotów. Pieniądze zamiast do nich trafiły do budżetu. - Naszym zdaniem, w tym przypadku doszło do naruszenia prawa. Zwracam przy tym uwagę, że minister skarbu nie przekazując pieniędzy dwóm beneficjentom spowodował, że nieznacznie zostały przekroczone zaplanowane przychody budżetu z prywatyzacji. Bez tych środków plan nie zostałby zrealizowany - powiedział nam Paweł Banaś, dyrektor Departamentu Gospodarki, Skarbu Państwa i Prywatyzacji NIK. Izba nie zażądała zwrotu pieniędzy. - 1 stycznia 2005 r. zmieniły się przepisy (25 listopada Sejm uchwalił nowelę ustawy o finansach publicznych - przyp. red.). Zgodnie z nowymi, minister nie ma obowiązku przekazywać tych pieniędzy ARP i FNP. Znaczenie miała również trudna sytuacja budżetu - wyjaśnił dyrektor Banaś.

Reklama

Beneficjenci (nie)cierpią

Fundacja na Rzecz Nauki Polskiej uważa, że pieniądze się jej należą. - Nowe przepisy weszły w życie 1 stycznia. Uważamy, że skoro minister sprzedał akcje PKO BP w ubiegłym roku, powinien wypłacić nam 2% - powiedział Tomasz Perkowski, wiceprezes zarządu FNP. - Dysponujemy dwiema niezależnymi analizami prawnymi, które potwierdzają nasze roszczenia. Już na początku roku zabiegaliśmy o spotkanie z ministrem Sochą. Bezskutecznie. Na razie trwa wymiana korespondencji. Jeśli nie otrzymamy pieniędzy, skierujemy sprawę do sądu.

Fundacja przewidziała 282 mln zł od MSP w swoim planie finansowym. - Dzięki nim znacząco powiększyłyby się nasze aktywa. Moglibyśmy uruchomić nowe programy dla młodych naukowców, zwiększyć pulę pieniędzy na stypendia czy modernizację warsztatów naukowych - stwierdził T. Perkowski. Jak wyjaśnił, FNP finansuje programy z zysków osiąganych dzięki zgromadzonym aktywom. - Nie przejadamy aktywów, traktując je jako żelazny kapitał. Część lokujemy w jednostkach specjalistycznego funduszu inwestycyjnego, a reszta pozostaje w zarządzaniu firm asset management - powiedział wiceprezes FNP. Obecnie Fundacja ma na koncie ok. 370 mln zł, jej roczny budżet programowy to ok. 20-22 mln zł.

O pieniądze ze sprzedaży akcji PKO BP nie upomina się Agencja Rozwoju Przemysłu. - Nasz plan finansowy przewidywał, że otrzymamy około 510 mln zł. Tyle też ministerstwo skarbu przekazało na nasze konto - wyjaśniła Roma Sarzyńska, rzecznik ARP.

Ministerialna obrona

Biuro prasowe MSP nie chce komentować sporu z FNP. Odsyła do stanowiska Jacka Sochy, ministra skarbu, przekazanego wiceprezesowi NIK. Minister odpiera zarzuty Izby. - Stosowne rezerwy na akcjach PKO BP na rzecz FNP oraz restrukturyzację spółek Skarbu Państwa (dla ARP) zostały przez resort utworzone, tylko nie zostały zbyte - twierdzi J. Socha. W związku z tym, jak uważa, nie miał obowiązku przekazania pieniędzy beneficjentom. Co innego, gdyby ministerstwo skarbu sprzedało wszystkie akcje PKO BP (rząd zdecydował o pozostawieniu w rękach państwa ponad połowy papierów). Minister argumentuje, że skoro na giełdę trafił pakiet mniejszościowy, miał prawo podjąć decyzję o niezbywaniu walorów objętych rezerwami. Tym bardziej że nie było przepisów, które określałyby terminy sprzedaży "zarezerwowanych" akcji. Zapewnia przy tym, że nie miał zamiaru pozbawiać beneficjentów należnych pieniędzy. - Podmioty te otrzymały zakładane w budżecie na 2004 r. wsparcie - uzasadnia.

Rząd nie planuje sprzedaży kolejnych pakietów akcji PKO BP. Jednak nawet gdyby się na to zdecydował, nie mógłby przekazać pieniędzy Agencji czy Fundacji. Uniemożliwiają mu to... obowiązujące od 1 stycznia przepisy ustawy o finansach publicznych.

Tomasz Brzeziński

Parkiet
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »