Ministerstwo Rozwoju szykuje pakiet uproszczeń dla przedsiębiorców

Obowiązki biurokratyczne są bardzo uciążliwe, zwłaszcza dla mikroprzedsiębiorców, którzy nie tylko kierują firmą, ale także w niej pracują. Nic dziwnego więc, że prawie każdy kolejny rząd zapowiada ułatwienia i redukcję obciążeń, związanych z papierkowymi obowiązkami. Podobnie było i tym razem. Ministerstwo Rozwoju właśnie przedstawiło część swoich pomysłów na ulżenie mikroprzedsiębiorcom.

Resort rozwoju chce podnieść limit, po przekroczeniu którego osoba prowadząca działalność gospodarczą musi przejść na pełną księgowość. Obecnie ten limit wynosi 1,2 mln euro, a ma zostać podniesiony do 2 mln euro. Oznacza to podniesienie progu z mniej więcej 5,2 mln zł obecnie do 8,67 w przyszłości.

Także ci, którzy płacą podatek w formie ryczałtu od przychodów ewidencjonowanych, otrzymaliby wyższy limit, po przekroczeniu którego muszą przejść na płacenie podatku na zasadach ogólnych (ewentualnie podatku liniowego). Teraz jest to 150 tys. euro - a więc ok. 650 tys. zł - ma być zaś 250 tys. euro, czyli prawie 1,1 mln zł.

Inna rzecz, że nie do końca jest jasne, jak będą wyglądać podatki w przyszłości. Coraz częściej przedstawiciele rządu - łącznie z Mateuszem Morawieckim, wicepremierem i ministrem rozwoju - mówią o daninie, która łączyłaby podatek dochodowy, składki na ubezpieczenie zdrowotne i społeczne.

Są jednak zmiany, w stosunku do których przynajmniej na razie trudno o ocenę. Na przykład resort chce zmian w prawie budowlanym, aby łatwiej i szybciej było o pozwolenie na budowę. Chodzi m.in. o skrócenie terminu rozpatrywania zgłoszeń, możliwość uzyskania zgody na odstępstwo od przepisów techniczno-budowalnych już na etapie prac, rezygnację z konieczności występowania o pozwolenia na budowę. Tyle że ostatnio zdarzało się, że niektóre rozwiązania, wprowadzone w celu przyspieszenia prac budowlanych, nie były wykorzystywane, bo inwestorom bardziej opłacało się przejść dłuższą procedurę.

Bardzo ogólne są zapowiedzi dotyczące usprawnienia działania CEDIG (Centralna Ewidencja i Informacja o Działalności Gospodarczej). Ale są też i zmiany, które być może docenią specjaliści - jak m.in. choćby likwidacja klas uprawnień dla 14 maszyn, dzięki czemu firmy budowlane będą w mniejszym stopniu obciążone obowiązkami związanymi z BHP.

Wśród zmian, proponowanych przez resort rozwoju, są i takie, które mają umożliwić jednoosobowym działalnościom gospodarczym przetrwanie śmierci właściciela. Obecnie bowiem zgon przedsiębiorcy oznacza koniec firmy. Przede wszystkim umowy, jakie podpisał, czy to z pracownikami, czy z kontrahentami, tracą ważność. Majątek firmy wchodzi w skład masy spadkowej, która może ulec podziałowi między spadkobierców.

Tracą ważność zezwolenia i koncesje - dotyczące danego przedsiębiorcy, poza tym nie można się posługiwać NIP-em i REGON-em zmarłego przedsiębiorcy.

Resort chce dokonać takich zmian, które umożliwiałyby przetrwanie firmy mimo śmierci przedsiębiorcy. Przede wszystkim mógłby on jeszcze za życia wskazać osobę - prokurenta - który mógłby prowadzić firmę po śmierci. Ewentualnie prawo wskazania osoby, która prowadziłaby firmę, zyskiwaliby spadkobiercy - taka osoba kierowałaby przedsiębiorstwem do chwili zakończenia spraw spadkowych.

W mocy pozostawałyby umowy, podpisane przez zmarłego z kontrahentami i pracownikami, istniałaby też możliwość posługiwania się numerami NIP i REGON, przynależnymi do zmarłego, przez jakiś czas.

Wszystkie te rozwiązania pozwalałyby na ocalenie firm, których właściciele odchodzą nagle albo nie przygotowali się do sukcesji. Zdarza się i tak, że przedsiębiorcy nie decydują się na przekazanie firmy, bo po prostu nie umieją się z nią rozstać. Często efektem jest zakończenie bytu takiego przedsiębiorstwa.

Propozycji, złożonych przez resort rozwoju, jest więcej. Poza tym to pierwszy pakiet, a zmian poprawiających sytuację przedsiębiorców ma być więcej. Następne mają zostać przedstawione w kolejnych miesiącach.

Marek Siudaj