Na Unii najbardziej skorzystali rolnicy

W latach 2007-2013 mamy do wydania z funduszy unijnych aż 260 mld zł. Pozwoli to na stabilny wzrost gospodarczy na poziomie co najmniej 5 proc. rocznie w najbliższych pięciu latach.

Nasza obecność w Unii Europejskiej kojarzy się z dostępem do wspólnego rynku i swobodą przepływu towarów i osób. Na podwórku krajowym najbardziej widocznym elementem naszej obecności w UE są fundusze unijne.

Na lata 2004-2006 Bruksela przyznała nam 37 mld zł wsparcia na pomoc dla przedsiębiorców i rozwój regionalny. Jak wynika z danych Ministerstwa Rozwoju Regionalnego do końca I kwartału 2007 r. wydaliśmy z tej sumy ponad 13 mld zł. To prawie 39 proc.

Pieniądze, które dostaliśmy na lata 2004-2006, musimy wydać i rozliczyć do końca przyszłego roku. Jeśli nam to się nie uda, to będziemy musieli je zwrócić Brukseli.

Reklama

Rząd zdecydował, że na koniec roku z puli na lata 2004-2006 do beneficjentów trafi 16 mld zł. To daje średnio ponad 1,3 mld zł miesięcznie.

Na koniec marca tzw. kontraktacja (środki obiecane beneficjentom w postaci umów o dofinansowanie) wyniosła ponad 30,7 mld zł, co oznacza, że w większości programów pomocowych środki unijne albo już się skończyły, albo są na wyczerpaniu.

Najbardziej na funduszach unijnych skorzystali pracownicy i osoby szukające pracy. Łącznie ze wszystkich programów pomocowych, które oferowały np. szkolenia, doradztwo, studia, skorzystało prawie 900 tys. osób.

33 mld zł dla rolników!

Kolejną olbrzymią grupą społeczną objętą wsparciem unijnym są rolnicy. Tylko w ramach dopłat bezpośrednich do upraw do tej pory Unia Europejska przekazała około 1,5 mln rolników 21,8 mld zł. To jednak nie wszystkie pieniądze, które trafiły na wieś. Do tego należy doliczyć 4,7 mld zł dla producentów rolnych, 3,4 mld zł dopłat do obszarów o niekorzystnych warunkach gruntowych i 3 mld zł z funduszy unijnych, przeznaczonych na wsparcie obszarów wiejskich. Razem to daje astronomiczną kwotę prawie 33 mld zł.

Ostatnią dużą grupą społeczną, która korzysta ze funduszy unijnych, są przedsiębiorcy. Realizują oni około 10 tys. inwestycji współfinansowanych przez fundusze unijne. Z danych Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości wynika, że tylko w samym 2006 roku wypłaciła ona firmom ponad 1,5 mld zł i podpisała ponad 2,5 tys. umów na sfinansowania inwestycji.

Będzie jeszcze więcej

Te wszystkie kwoty i wielkości są niczym w porównaniu z tym, co nas czeka w następnych latach. Na okres 2007-2013 Unia Europejska przyznała nam ponad 67 mld euro (ok. 260 mld zł, licząc po obecnym kursie złotego) wsparcia w ramach funduszy unijnych. Za te pieniądze mają powstać setki kilometrów nowych dróg i autostrad, linie kolejowe i lotniska zostaną zmodernizowane, największe miasta zyskają nowoczesne oczyszczalnie ścieków i spalarnie odpadów. Na miliardy euro mogą także liczyć przedsiębiorcy, pracownicy, rolnicy i osoby szukające pracy. Jedno jest pewne - dzięki tym środkom organizacja EURO 2012, którym od kilkunastu dni żyje cały kraj, jest możliwa.

Gospodarcze przyspieszenie

Eksport do krajów Unii Europejskiej w ostatnich trzech latach był siłą napędową polskiej gospodarki. Dopiero w ostatnim roku dołączyły do niego także inwestycje i konsumpcja krajowa. Jednak od trzech lat wartość wywiezionych z Polski towarów rośnie w tempie zbliżonym do 20 proc., a udział krajów UE w eksporcie ogółem wynosi 80 proc. Jedna czwarta towarów trafia do Niemiec (27 proc.), a kolejnymi odbiorcami są Włochy (7 proc.), Francja (6 proc.) i Wielka Brytania (6 proc.). W ubiegłym roku wartość eksportu przekroczyła barierę 100 mld dolarów, a ekonomiści spodziewają się, że w kolejnych latach dynamika eksportu nadal będzie zbliżona przynajmniej do 15 proc. Jednak eksport netto będzie miał ujemny wkład w tworzeniu PKB, ustępując miejsca inwestycjom i popytowi krajowemu. Ubiegły rok był też rekordowy pod względem inwestycji bezpośrednich, których wartość osiągnęła poziom 11,1 mld euro, czyli była większa o 44 proc. w porównaniu z 2005 rokiem.

Według ekonomistów perspektywy polskiej gospodarki są korzystne i ma ona szansę wzrastać w najbliższych kilku latach przynajmniej o 5 proc. rocznie. W związku z dużymi funduszami z Unii najbardziej powinny zyskiwać firmy z sektora budowlanego, przemysłowego, ale także zajmujące się świadczeniem usług czy pośrednictwa finansowego. W związku ze wzrostem płac oczekuje się też, że kontynuowany będzie wzrost popytu na dobra konsumpcyjne, ale też inwestycyjne.

- Przed nami praktycznie stały 5-proc. wzrost PKB, m.in. dzięki inwestycjom finansowanym ze środków UE i wydatkom związanym z turniejem Euro 2012. Ale też czekają nas coraz większe napięcia na rynku pracy, brak pracowników w wielu branżach i presja na wzrost płac - mówi Jacek Wiśniewski, główny ekonomista Raiffeisen Bank Polska.

- Ten wysoki wzrost będzie wspierał utrzymywanie się finansów państwa w ryzach. Dopóki gospodarka będzie silnie rosła, nie grozi nam załamanie finansów publicznych - dodaje.

Kolejny etap integracji

Następnym krokiem powinno być wprowadzenie wspólnej waluty. Wprawdzie rząd zapewnia, że w 2009 roku polska gospodarka będzie gotowa na przyjęcie euro, co mogłoby nastąpić najszybciej w 2012 roku, ale już ekonomiści są mniej optymistyczni i wskazują najszybciej na 2013 rok (choć niektórzy mówią o 2016). Dodatkowo w ostatnim czasie zyskali argument w postaci organizacji turnieju Euro 2012. Ich zdaniem organizacja takiego wydarzenia i związane z tym wydatki mogą osłabić szanse na szybkie wprowadzenie euro. Takie informacje nie cieszą przedsiębiorców, szczególnie eksporterów, bo nadal będą ponosić wysokie koszty związane z ryzykiem kursowym. W których obszarach Polska jeszcze nie jest w pełni zintegrowana z Unią

Nie wszystkie państwa starej UE otworzyły swoje rynki pracy na polskich pracowników. Polscy rolnicy otrzymują niższe niż ich zachodni koledzy dopłaty bezpośrednie. Do końca 2010 roku polskie firmy będą musiały wdrożyć przepisy dyrektywy o zintegrowanym zapobieganiu zanieczyszczeniom. Ulgi i inne formy wsparcia dla inwestorów w specjalnych strefach ekonomicznych będą obowiązywały najwyżej do 2014 roku.

OPINIA POLITYKA

Janusz Lewandowski - wiceprzewodniczący komisji budżetowej w Parlamencie Europejskim: Wejście Polski do Unii Europejskiej to była bardzo dobra decyzja. To ogromny krok naprzód. Po wstąpieniu do Unii pojawiło się więcej inwestycji, a co za tym idzie również miejsc pracy. W gruncie rzeczy cała gospodarka ruszyła. Cały sukces naszej ekonomii związany jest z naszą obecnością w Unii Europejskiej. Ludzie, którzy nami rządzą, bez Unii nic by nie osiągnęli. Myślę, że również dzięki członkostwu w Unii dostaliśmy organizację mistrzostw Europy, które są ogromną szansą dla rozwoju naszego kraju. Bez Euro 2012 budowa dróg i autostrad chyba nigdy by nie ruszyła. Działając pod presją całego świata, musimy je wreszcie zbudować.

Nie widzę też żadnych zagrożeń wynikających z członkowstwa Polski w Unii Europejskiej. Mimo tych pozytywnych zmian można by było środki płynące z Unii lepiej wykorzystać. Wśród rządzących jest jednak zbyt dużo kłótni i pretensji. Działając w porozumieniu, współpracując lepiej pójdzie nam z absorpcją unijnych pieniędzy.

OPINIA EKSPERTA

Artur Nowak-Far - profesor Katedry Prawa Europejskiego SGH, ekspert Konfederacji Pracodawców Prywatnych: Dzięki naszemu wejściu do Unii napłynęło bardzo dużo pieniędzy do Polski. W największym stopniu to są bezpośrednie inwestycje zagraniczne, których tak bardzo się baliśmy. Okazało się, że to właśnie one są bardzo poważnym motorem rozwoju kraju. Dzięki funduszom strukturalnym udało się także ukierunkować część wydatków publicznych na działania prorozwojowe. No i Unia otworzyła się szerzej na polskie produkty. Pozytywnie oceniam także otwarcie rynku zatrudnienia. Choć są niestety i tego minusy. Nie jest szkodliwe, kiedy budowlaniec szuka pracy za granicą, bo dzięki temu niedługo w Polsce zarobi tyle samo, ile płacą mu za granicą. Ale trwa także odpływ pracowników tam, gdzie pracodawcą jest państwo, np. w służbie zdrowia. Jeśli rząd nie uatrakcyjni tu warunków zatrudnienia, ten proces będzie wyglądał jeszcze gorzej. To jest też dosyć specyficzny nacisk Unii na naszą politykę zatrudnienia.

Paweł Czuryło, Mariusz Gawrychowski

Gazeta Prawna
Dowiedz się więcej na temat: fundusze unijne | środki | rolnicy | Euro 2012 | gospodarka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »