Nie będzie stawki 50%?
Jeśli dzisiaj do godziny 24 nie ukaże się Dziennik Ustaw zawierający przepisy wprowadzające 50-proc. stawkę, nie będzie podwyżki podatku dochodowego dla najbogatszych.
Zanim jednak nowelizacja zostanie opublikowana, musi podpisać ją prezydent. Tymczasem wczoraj Aleksander Kwaśniewski podpisał tylko zmianę przepisów w podatkach od firm. Ustawa o podatku
od osób fizycznych nadal czeka.
W połowie listopada Sejm zakończył pracę nad nowelizacjami ustaw o podatku dochodowym od firm oraz osób fizycznych. Posłowie, wbrew opinii rządu, do tej ostatniej dopisali czwartą, 50-proc. stawkę PIT. Mieliby ją płacić ludzie zarabiający ponad 600 tys. zł rocznie. Sejm rozdzielił nawet 240 mln zł, które budżet ma dostać z podwyżki podatków dla najzamożniejszych. Jednak o tym, czy taka stawka wejdzie w życie, zdecyduje prezydent.
Zgodnie z przepisami, Aleksander Kwaśniewski ma do 9 grudnia czas na podpisanie ustawy. Gdyby podpisał inną ustawę w tym terminie, weszłaby ona w życie. Jednak w przypadku ustaw o podatkach dochodowych jest dodatkowy wymóg - muszą one zostać ogłoszone w Dzienniku Ustaw na co najmniej miesiąc przed początkiem roku kalendarzowego, aby weszły w życie zawarte w nich niekorzystne dla podatników zmiany.
Swój podpis prezydent złożył już pod ustawą o podatku od firm. Poinformowała o tym wczoraj jego kancelaria. Ale w komunikacie nie ma nic na temat ustawy o podatku od osób fizycznych. To zapewne oznacza, że tej ustawy prezydent nie podpisze.
Z takiego obrotu sprawy nie będą zadowolone chyba tylko SLD i UP. Przeciw nowelizacji jest o wiele więcej osób i instytucji. Także Rada Ministrów. - Rząd ma nadzieję, że prezydent nie podpisze znowelizowanej ustawy o PIT - powiedział minister finansów Mirosław Gronicki.
Także najbliżsi doradcy prezydenta uważają, że 50-proc. stawka jest złym pomysłem.
- Powiedziałem prezydentowi, że jest to rozwiązanie absolutnie negatywne - stwierdził Witold Orłowski, szef doradców ekonomicznych prezydenta.
Jeśli jednak Aleksander Kwaśniewski odmówi podpisania ustawy, mogą przepaść inne przepisy, także korzystne dla podatnika. Choćby ten, według którego inwestycje w akcje i zagraniczne obligacje będą rozliczane tak samo jak zakupy polskich walorów - a więc według stawki 19% (teraz doliczane są do dochodów ogólnych).
Pojawiły się więc informacje, że prezydent, aby ocalić resztę ustawy, podpisze ją - ale już w grudniu. To oznaczałoby, że nowej stawki nie będzie, ale inne przepisy wejdą w życie. - Prezydent nie będzie robić takich uników - albo podpisze ustawę, albo nie - powiedział PARKIETOWI W. Orłowski.
Prof. Mirosław Granat, konstytucjonalista z UKSW: Jeśli prezydent podpisze ustawę w takim terminie, że nie będzie opublikowana przed końcem listopada, to w życie nie wejdą tylko nowe stawki podatkowe oraz przepisy integralnie z nimi związane. Obowiązywałyby wówczas stawki z poprzedniego roku podatkowego. Podkreślam, że takie działanie byłoby instrumentalnym traktowaniem prawa. Wszyscy stracilibyśmy, bo w efekcie reguły prawne mogłyby być w przyszłości traktowane bardzo płynnie.
Marek Siudaj, Bartłomiej Mayer