Nie dostaniesz zaświadczenia od fiskusa
Od 1 stycznia nie składa się deklaracji miesięcznych PIT i CIT. Przedsiębiorcy mogą mieć problemy z uzyskaniem zaświadczeń od fiskusa, bo urzędy będą miały kłopoty z przeprowadzaniem czynności sprawdzających.
Jedną z najważniejszych zmian podatkowych, jakie zostały wprowadzone od 1 stycznia 2007 r., była likwidacja deklaracji miesięcznych w podatku dochodowym od osób fizycznych i w podatku dochodowym od osób prawnych, m.in. CIT-2, PIT-5 i PIT-5L. Dotychczas deklaracje te składano w przypadku wpłaty zaliczek podatkowych. Nowe rozwiązanie miało ułatwić życie wszystkim podatnikom. Jednak dokładna analiza nowego pomysłu prowadzi do zupełnie innych wniosków - podatnicy spotkają się z nowymi problemami. Szumnie zapowiadana ulga może znów okazać się pozorna. Bez deklaracji miesięcznych trudno będzie bowiem uzyskać zaświadczenie z urzędu skarbowego o niezaleganiu w podatkach. Zaświadczenia takie są zazwyczaj wystawiane na podstawie dokumentacji danego organu podatkowego oraz informacji otrzymanych od innych organów podatkowych. A przecież brak deklaracji miesięcznych, to brak odpowiedniej dokumentacji.
Co więcej, teraz każda niższa wpłata zaliczki podatkowej będzie budzić wątpliwości organu podatkowego, a co za tym idzie będzie podstawą do wszczęcia kontroli podatkowej. Może się też okazać, że czynności sprawdzające, jakie mogą przeprowadzać organy podatkowe, praktycznie przestaną istnieć. Wszystko dlatego, że organy podatkowe pierwszej instancji dokonują czynności sprawdzających, mających na celu ustalenie terminowości: składania deklaracji, wpłacania zadeklarowanych podatków, w tym również pobieranych przez płatników oraz inkasentów; stwierdzenie formalnej poprawności składanych dokumentów. Organ podatkowy może sprawdzić dokumentację podatników, np. księgi. Ale sprawdzanie dokumentów podatnika, to już nie czynności sprawdzające, a kontrola podatkowa.
Trudności z zaświadczeniami
Od początku tego roku podatnicy mogą mieć trudności z otrzymaniem zaświadczenia z urzędu skarbowego. Zaświadczenia takie są istotne dla podatników prowadzących swój biznes. O taki dokument mogą np. poprosić kontrahenci danego podatnika.
Zaświadczenia takie, w tym o niezaleganiu w podatkach, czy stwierdzające stan zaległości, wydaje się na podstawie dokumentacji danego organu podatkowego. Wynika to - jak podkreśla Magdalena Mucha-Prymas, menedżer podatkowy w BDO Numerica - z przepisów ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 r. - Ordynacja podatkowa (t.j. Dz.U. z 2005 r. nr 8, poz. 60 z późn. zm.).
- W sytuacji gdy obecnie deklaracje podatkowe nie muszą być składane, należy rozumieć, że organy podatkowe będą musiały dążyć do weryfikacji zaległości w inny sposób - dodaje nasza rozmówczyni. Podkreśla, że przepisy Ordynacji podatkowej ani rozporządzenia ministra finansów dotyczące wydawania zaświadczeń nie zostały w tym zakresie znowelizowane.
- Ministerstwo Finansów nie wydało też do tej pory żadnej instrukcji, jak w przedmiotowej sytuacji miałyby postępować organy podatkowe. W związku z tym oczywiste jest, że w dalszym ciągu to podatnik będzie musiał udokumentować wysokość zobowiązania - argumentowała Magdalena Mucha-Prymas.
Jej zdaniem, w tym aspekcie wprowadzona zmiana i w konsekwencji ułatwienie dla podatników jest raczej pozorne.
- Brak obowiązku składania deklaracji miesięcznych nie powinien mieć wpływu na wydłużenie procedury wydawania zaświadczeń o niezaleganiu w podatkach, które, co do zasady, potwierdzają stan faktyczny lub prawny istniejący w dniu wydania w przedmiotowym zakresie - uważa Ewa Grzejszczyk, menedżer Deloitte.
Jej zdaniem skoro zgodnie z Ordynacją podatkową przez podatek rozumie się również zaliczkę na podatek dochodowy, to z punktu widzenia proceduralnego nie ma różnicy, czy organ podatkowy wydaje zaświadczenie dotyczące braku zaległości w podatku dochodowym w sytuacji wpłaty zaliczki wykazanej w deklaracji miesięcznej (na zasadach obowiązujących do 1 stycznia 2007 r.) oraz w sytuacji wpłaty samej zaliczki bez składania deklaracji (na zasadach obowiązujących po 1 stycznia 2007 r.).
1,5 mln zł* o tyle zmniejszą się wydatki budżetowe po zniesieniu deklaracji miesięcznych w PIT i CIT
* szacunki Ministerstwa Finansów sporządzone na podstawie kosztu druku likwidowanych deklaracji w 2005 roku
Małe ryzyko kontroli BR/>
Drugą obawą sygnalizowaną przez czytelników jest ryzyko częstszych kontroli fiskusa w związku np. z zapłatą niższej miesięcznej zaliczki podatkowej. Eksperci jednak uspokajają. Sytuacje takie nie powinny mieć miejsca.
- Jeżeli chodzi o prawdopodobieństwo zwiększenia się liczby przeprowadzanych kontroli podatkowych, to tę obawę uznałabym raczej za nieuzasadnioną - skomentowała Magdalena Mucha-Prymas.
- Z mojego doświadczenia wynika, że przed 1 stycznia 2007 r. nawet radykalna zmiana wysokości deklarowanych i wpłacanych zaliczek na podatek dochodowy nie powodowała zainteresowania organów podatkowych i wszczynania z tego powodu kontroli. W konsekwencji nie przewiduję, aby ukształtowała się taka tendencja w związku ze zmianą przepisów dotyczących rozliczeń miesięcznych w podatku dochodowym - uspokaja Ewa Grzejszczyk.
Martwe czynności sprawdzające
Trzeci problem, jaki może pojawić się w najbliższym czasie, to praktyczne trudności z przeprowadzeniem czynności sprawdzających u podatników, którzy nie składają już deklaracji miesięcznych.
Zdaniem Ewy Grzejszczyk zgodnie z literalną wykładnią art. 272 Ordynacji podatkowej, organy podatkowe nie mają prawa prowadzić w stosunku do zaliczek na podatek dochodowy od osób prawnych czynności sprawdzających innych niż w zakresie kontroli terminowości wpłacania zaliczek.
- Czynności sprawdzające prowadzone są jedynie jako wstępny etap kontroli podatkowej i w przypadku zaliczek (tzw. podatkowego otwartego stanu faktycznego) nie gwarantują wystarczającej pewności ustaleń poczynionych przez organy podatkowe - podkreśliła nasza rozmówczyni.
Natomiast Joanna Kanicka, partner Independent Tax Advisers Doradztwo Podatkowe wskazała, że to dobrze, że przy braku deklaracji miesięcznych urzędy nie będą mogły nadużywać instytucji czynności sprawdzających do praktycznie stałego kontrolowania podatników i ciągłego żądania od nich wyjaśnień, co de facto w praktyce angażowało służby finansowe bardziej niż kontrole podatkowe. Te bowiem są w praktyce rzadsze i ograniczone czasowo.
Koniec biurokracji...
Według Joanny Kanickiej likwidacja konieczności składania deklaracji miesięcznych podobnie jak umożliwienie podatnikom składania niektórych deklaracji w formie elektronicznej, to krok w dobrym kierunku. Polska należy bowiem, w przeciwieństwie do wielu innych krajów UE, do krajów wysoce zbiurokratyzowanych w tym zakresie.
- Podatnicy nie tylko są zmuszeni do składania miesięcznych deklaracji, ale i do płacenia co miesiąc podatków. Tym samym, sam brak konieczności deklarowania dochodu w CIT-2 nie niweluje konieczności miesięcznego obliczania tego zobowiązania. Wyjątkiem od tej zasady jest wybór zaliczkowego obliczania CIT, który uwalnia od konieczności składania deklaracji już od 2003 roku - podkreślała w rozmowie z nami Joanna Kanicka.
Jej zdaniem nadal niewielu podatników korzysta z tej formy, bo i tak pozostałe daniny trzeba obliczać i płacić miesięcznie. A jeden wyjątek nie czyni w praktyce ulgi.
JAKICH FORMULARZY NIE TRZEBA JUŻ SKŁADAĆ Od 1 stycznia 2007 r. nie trzeba już składać miesięcznych deklaracji podatkowych. Do końca 2006 roku najczęściej składane były:
CIT-2 - deklaracja o wysokości osiągniętego dochodu (poniesionej straty) przez podatnika podatku dochodowego od osób prawnych.
PIT-5 - deklaracja na zaliczkę miesięczną na podatek dochodowy dla podatników prowadzących pozarolniczą działalność gospodarczą i osiągających przychody z najmu, podnajmu lub dzierżawy oraz innych umów o podobnym charakterze.
PIT-5L - deklaracja na zaliczkę miesięczną na podatek dochodowy według stawki 19 proc. dla podatników prowadzących pozarolniczą działalność gospodarczą, opodatkowanych liniowym 19-proc. PIT.
- początek problemów
Arkadiusz Michaliszyn, prawnik z CMS Cameron McKenna twierdzi, że jakość prawa podatkowego z roku na rok się pogarsza, ale rok 2007 pod względem chybionych rozwiązań w podatkach bije inne lata na głowę.
- Na osłodę zwolniono spółki z obowiązku składania deklaracji miesięcznych CIT, jakby miało to jakiekolwiek znaczenie. Zgadzam się z tym, że miesięczna deklaracja CIT nie jest potrzebna. Jej brak nie spowoduje żadnych komplikacji. Mimo to jednak zniesienie obowiązku składania deklaracji miesięcznych budzi irytację, gdyż zmiana ta, mająca wręcz niezauważalny wpływ na poprawę rzeczywistości podatkowej, została okrzyknięta jako jedna z wizytówek ulżenia doli podatnika - skomentował Arkadiusz Michaliszyn.
Nikogo chyba nie dziwi już fakt, że większość nowych rozwiązań podatkowych wprowadzonych od 1 stycznia 2007 r. ma więcej minusów niż plusów. Na tym tle niezrozumiałe wydają się górnolotne uzasadnienia wprowadzanych zmian, wśród których przoduje: wszystko dla dobra podatnika.
Ewa Matyszewska