Nowa twarz leasingu - leasing pracowniczy
Czy można wyleasingować człowieka? Owszem. I jest to coraz popularniejsza forma zatrudnienia.
Z czym kojarzy się leasing? Przede wszystkim za znanymi chyba tylko w Polsce "osobowymi ciężarówkami", nieco rzadziej z maszynami, czy tirami. A ludzie? Czy można wyleasingować człowieka? Owszem. I jest to coraz popularniejsza forma zatrudnienia.
Firmy zajmujące się leasingiem pracowniczym, niemal bez wyjątku, przeżywają teraz tryumf, a ich ich perspektywy na najbliższe lata także zapowiadają się obiecująco. Zwłaszcza, że wszechobecna w gospodarce recesja jest raczej ich sprzymierzeńcem niż wrogiem.
Pracownicy z leasingu okazują się niezbędni w wielu sytuacjach. W czasie urlopów, nasilenia prac sezonowych (począwszy od zbierania jabłek w sadach, a skończywszy na obsłudze klientów supermarketów w okresach nasilonego ruchu przed świętami), a także wówczas, gdy firma przeżywa kryzys i w ten sposób skutecznie ogranicza koszty pracy (za wziętego w leasing pracownika nie płaci się bowiem kosztów ZUS, odpraw, urlopów, itp.).
Co ciekawa - taka forma zatrudnienia zdaje się odpowiadać wszystkim. Zadowolone są i firmy, które korzystają i potencjalni pracownicy (częstokroć są to bezrobotni, czy młodzież ucząca się, jednak zdarzają się w tej grupie także wysokich lotów specjaliści, jak np.: tłumacze, wykwalifikowane księgowe, czy spawacze gazowi, których pomoc jest niezbędna, ale tylko przez krótki okres, więc zatrudnianie ich na stałe mijałoby się z celem). Firmy zaś, które wpadły na ten pomysł idealnie wyczuły potrzebę rynku.
Koszty wynajmu pracownika są bardzo zróżnicowane. Zależą od jego kwalifikacji, czasu trwania leasingu, a także chwilowego zapotrzebowania na rynku. Wahają się one od 6 zł., nawet do 50 zł. za godzinę. Oczywiście jest to stawka, która otrzymuje leasingodawca. Sposób w jaki rozlicza się on z pracownikiem, to już zupełnie inna historia.
A wady tej formy zatrudniania? Jedna, ale istotna. Pracownik, który pojawia się na chwilę jest po prostu obcy. Nie zna go ani szef ani personel, nie wiadomo zatem na ile można mu zaufać, na ile okaże się lojalny i zaangażowany. Na szczęście najwięksi w tej branży płacą za swoich pracowników OC i NW. To podraża koszty, ale i pozwala chwilowym pracodawcom spać spokojnie. A o to przecież chodzi.
Największe firmy zajmujące się leasingiem pracowniczym to: Work Service z Wrocławia, Benefit z Krakowa, Temp Service z Warszawy. Działalność wszystkich tych firm ma już jednak zasięg ogólnopolski. O zapotrzebowaniu na ich usługi świadczy już sama statystyka. Z usług Temp Service w roku 2000 skorzystało ponad 1000 firm, które potrzebowały łącznie 7500 pracowników. Obroty Work Service w roku 2001 wyniosły ok. 25 mln. zł. Tylko pozazdrościć, zwłaszcza jeśli przyjrzeć się tendencjom rynku światowego. W Skandynawii aż 20 % zatrudnionych to osoby wynajęte za pośrednictwem firm leasingowych. W Europie Zachodniej takich pracowników jest ok. 4 - 5 %. U nas zatrudnienie w leasingu stanowi niespełna 1 % wszystkich zatrudnionych. To musi oznaczać, iż w naszym kraju branża ta dopiero zaczyna się rozwijać.