Tanio nie zawsze znaczy dobrze!
Ten, kto potrafi kupić potrzebne wyposażenie czy materiały tanio, uważany jest zwykle za roztropnego i pragmatycznego przedsiębiorcę. Oczywiście nie ma niczego złego w chęci uzyskania najlepszej możliwej ceny, ale czy zawsze tanie zakupy można nazwać oszczędzaniem? Są takie dziedziny prowadzenia firmy, w których myślenie krótkoterminowe całkowicie się nie sprawdza. Doskonałym przykładem może być tutaj zakup pojazdów do firmowej floty.
Zakup starego samochodu z pewnością pozwoli poczynić pewne oszczędności, gdyż wartość rynkowa używanego i nowego pojazdu znacząco się różnią, ale czy można z czystym sumieniem powiedzieć, że decydując się na taki krok, mówimy o oszczędności?
Koszt eksploatacji używanego pojazdu może okazać się znacznie wyższy, gdyż nad każdym posiadaczem takiej maszyny wisi zwiększone ryzyko nagłej awarii lub konieczności wymiany zużytych elementów. To jednak nie wszystko - samochody zawsze generują koszty, chociażby w postaci paliwa.
Na branżowych forach wciąż trwa walka na opinie o wyższości pojazdów z instalacją LPG nad dieslem czy autami benzynowymi. Po macoszemu jednak traktowane są wciąż inne silniki - hybrydowe auta pomijane są często w takim porównaniu. To zaś ogromny błąd! Samochody o napędzie hybrydowym w chwili zakupu istotnie są nieco droższe od aut benzynowych, choć różnica w cenie między hybrydą a dieslem często jest niewielka lub żadna. Natomiast w długoterminowej perspektywie okazują się być jedną z lepszych metod generowania oszczędności. Zakup samochodu hybrydowego może być prawdziwym ekonomicznym strzałem w dziesiątkę!
Jakie oszczędności przynosi auto hybrydowe?
Co takiego ważnego - z punktu widzenia ekonomii jazdy - ma hybryda? Auto o takim napędzie jest przede wszystkim tanie w eksploatacji i niezawodne. Zużycie paliwa w ruchu miejskim jest znikome w porównaniu do podobnych silników pracujących bez wsparcia jednostki elektrycznej - Toyota Auris z napędem hybrydowym zadowala się średnio zaledwie 3,5 litra paliwa na 100 kilometrów.
Ważnym elementem odpowiedzialnym za oszczędności jest specyficzna konstrukcja układu hamowania. Układ rekuperacyjny odzyskuje energię z hamowania, jednocześnie przejmując cześć zadań klasycznych hamulców. To sprawia, że klocki i tarcze nie ulegają tak szybkiemu zużyciu, jak w tradycyjnych samochodach. A to już spory zysk w trakcie serwisowania.
Warto wspomnieć nie tylko o tym, co posiada, ale także czego nie ma hybryda. Samochód tego typu pozbawiony jest wielu awaryjnych części; nie znajdziemy pod maską alternatora, klasycznego sprzęgła czy rozrusznika, ani stosowanych zazwyczaj w napędach wysokoprężnych turbin, filtra cząstek stałych czy koła dwumasowego. Każdy z tych elementów w przypadku awarii generuje ogromne koszty naprawy, których nie doświadczymy w przypadku eksploatacji auta hybrydowego. Warto też wspomnieć o wartości samochodu - analizy rynkowe jasno pokazują, że hybrydy tracą ją znaczne wolniej niż klasyczne auta.
W przypadku odsprzedaży trzyletniej Toyoty Prius Hybrid z przebiegiem około 20 000 kilometrów, firma będzie mogła liczyć na odzyskanie ponad połowy jej pierwotnej wartości - to znacznie lepszy wynik niż w przypadku popularnych samochodów tej samej klasy.
Hybryda - samochód idealny w marketingu!
Jasno widać, że zakup nieco droższego auta z silnikiem hybrydowym może przynosić spore oszczędności - coraz więcej przedsiębiorców zauważa też jednak możliwość wykorzystania nowoczesnych aut w marketingowej walce o klienta.
W dzisiejszych czasach jakość produktów i usług różnych firm bywa podobna, z tego powodu coraz częściej klienci zaczynają przy wyborze konkretnego dostawcy czy sklepu kierować się jego wizerunkiem. W dobie mody na ekologię posiadanie floty złożonej z samochodów hybrydowych może być idealnym sposobem na marketing - możliwość pochwalenia się przyjaznym dla środowiska parkiem maszynowym może przyciągnąć klientów i bezpośrednio przełożyć się na zwiększenie obrotów.