Poczta ma zysk, a nie chce się dzielić

Strajkujący pracownicy Poczty Polskiej nie mają szans na otrzymanie finansowego wsparcia z i tak dziurawego już polskiego worka budżetowego. Chociaż Poczta jest firmą państwową, nie może liczyć na wsparcie państwa.

- Przedsiębiorstwo musi samo finansować swoją działalność. Każda forma pomocy ze strony państwa jest bowiem uznawana przez Komisję Europejską za pomoc publiczną, a ta może być udzielona tylko w przypadku, gdy Komisja uzna, że pomoc nie narusza zasad konkurencji - wyjaśniał wiceminister transportu Eugeniusz Wróbel.

Czy zatem rząd powinien już wcześniej wystąpić do Komisji Europejskiej o zaakceptowanie pomocy publicznej skoro od dawno wiadomo było o problemach pracowników Poczty Polskiej?

Wiceminister twierdzi, że rząd wystąpił do KE o notyfikację pomocy, ale "nie jest tajemnicą, że będzie prawdopodobnie odmowa". Jego zdaniem, notyfikacja jest możliwa wówczas, gdy wnioskodawca przedstawi powód, uzasadniający potrzebę pomocy. Według niego, "obecnie Poczta Polska nie wykazuje straty, wyniki za rok 2005 wykazały znaczny zysk".

Reklama

Wiceminister stawia sprawę jasko i ekonomicznie: przyszłość samej Poczty i jej pracowników zależy od tego, jakie wygeneruje przychody i zyski.

Czy zatem pretensje i żądania zatrudnionych w Poczcie są uzasadnione? W końcu więcej różnorodnych usług, jakie oferuje ich pracodawca, więcej zleceń przekładają się na wyższe dochody i zyski firmy. Konkurencja na rynku usług pocztowych zaostrza walkę o swój kawałek "tortu". Obecny strajk nie służy państwowej firmie a tym samym i jej pracownikom. Sporo klientów wybierze innych usługodawców.

"Protesty listonoszy z pewnością nie ułatwiły dyrekcji, realizacji zadania, ale skrupulatnie zostały wykorzystane przez konkurencję" - podkreśla Eugeniusz Wróbel. Wiceminister zapewnia, że w żadnych planach dotyczących dalszej działalności Poczty Polskiej, w tym także w przygotowywanym projekcie ustawy o komercjalizacji poczty nie zakłada się redukcji zatrudnienia.

Od 13 listopada przez prawie dwa tygodnie, listonosze z niektórych placówek pocztowych prowadzili akcję protestacyjną, wstrzymując się od roznoszenia korespondencji. Obecnie akcja została zawieszona do czasu zakończenia rozmów między związkowcami a dyrekcją Poczty. Kolejne tury rozmów nie przynoszą rozwiązania sporu.

Dyrekcja Poczty Polskiej podtrzymała dotychczasową deklarację przeznaczenia 120 mln zł na podwyżki dla pracowników. Inny ma być jednak podział pieniędzy. Dodatkowe 70 mln zł dyrekcja chce przeznaczyć na bony towarowe dla pracowników.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: wiceminister | poczta
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »