Podniebna konkurencja dla PKP

Coraz większym zainteresowaniem cieszy się jednak obsługa połączeń krajowych. Kolejną firmą, która się za to weźmie, jest Adviser. Na jej bazie ma powstać spółka przewozowa, skupiająca się na połączeniach z Małopolski.

Dla biznesmenów

"Planujemy połączenia z Krakowa do Gdańska, Poznania, ale także do Berlina. Usługi kierujemy głównie do pasażerów biznesowych z Małopolski, więc rozkład lotów dostosujemy do ich potrzeb" - mówi Tadeusz Beliwar, prezes Advisera.

"Małopolska Agencja Rozwoju Regionalnego analizuje objęcie udziałów w spółce. W ten sposób mielibyśmy wpływ na politykę dotyczącą rozwoju nowych połączeń" - wyjaśnia Witold Śmiałek, wicemarszałek województwa małopolskiego. Nowi udziałowcy spółki mają stanowić większość. "Łączna wartość projektu, razem z kapitałem własnym, leasingiem i kredytem, to 8-10 mln EUR. Skład inwestorów jest finalizowany - z tym że pewna część udziałów nie jest jeszcze formalnie objęta" - tłumaczy Stanisław Popów.

Spółka ma rozpocząć działalność jesienią, a pierwszych lotów można spodziewać się niedługo potem. "Wystartujemy w grudniu lub styczniu, a rentowność operacyjną mamy osiągnąć po trzech kwartałach działalności" - mówi Stanisław Popów.

Inni nie zostają w tyle Choć dziś jeszcze na trasach krajowych działa właściwie Eurolot, to już wkrótce powinno się na nich zaroić od samolotów. Niedawno LOT ogłosił, że prywatna firma Jet Air będzie wykonywała loty na trasach, których narodowemu przewoźnikowi nie opłaca się obsługiwać. Stąd na lotniczej mapie Polski przybędą połączenia z Warszawy do Zielonej Góry i Łodzi. Ponadto spółka dołoży połączenie do Bydgoszczy. Według zapowiedzi, pierwsze loty mają się odbyć we wrześniu, choć jak na razie Jet Air nie ma jeszcze czym obsługiwać tras. Miał latać 19-osobowymi samolotami Jetstream, jak dotąd jednak nie ma ich w swojej flocie. Kolejne problemy napotyka także projekt latania ukraińskimi samolotami AN24. Według pierwszych informacji, miał je obsługiwać przewoźnik ukraiński. Niestety przepisy unijne wymuszą inne rozwiązanie. "Postanowiliśmy utworzyć spółkę zarejestrowaną w Polsce" - wyjaśnia Zbigniew Sałek, wiceprezes Portu Lotniczego we Wrocławiu, organizator przedsięwzięcia. Wymagane jest bowiem, by firma latająca na terenie UE posiadała kapitał pochodzący z terenu wspólnoty.

"Połączenia krajowe na pewno będą się rozwijały. Niekoniecznie tak żywiołowo jak to jest zapowiadane, ale z pewnością staną się coraz bardziej popularne" - podsumowuje Włodzimierz Rydzkowski, prof. Katedry Polityki Transportowej Uniwersytetu Gdańskiego.

Konkurencja dla PKP

Wszystkie te pomysły wydają się mieć szanse powodzenia, zwłaszcza w konkurencji z wielogodzinnymi podróżami kolejowymi. Przynajmniej na trasach, których celem nie jest stolica.

"Wszystko zależy od oferty cenowej i czasu przejazdu w stosunku do innych środków transportu. Jeśli chodzi o połączenia Gdańska czy Krakowa z Warszawą to jeszcze wciąż podróż pociągiem jest atrakcyjna. Trasa z Gdańska do Wrocławia już jednak pokazuje wyższość transportu lotniczego, głównie ze względu na czas" - mówi Włodzimierz Rydzkowski.

Samo PKP dobrze wie, że lotnicze połączenia tworzą konkurencję. "Są takie relacje dalekobieżne, np.: z Warszawy do Wrocławia czy do Szczecina, na których konkurencja linii lotniczych będzie dla nas zagrożeniem. Ale na wielu innych trasach nie będziemy przegrywać, bo kiedy uwzględni się cenę i czas dojazdu na i z lotniska do centrum miast, to samolotem nie będzie ani szybciej ani taniej. A dodatkowo u nas klient może stale korzystać z laptopa czy telefonu. Nie boję się tej konkurencji. Poza tym my możemy też uzupełniać ofertę lotniczą. Złożyliśmy LOT-owi propozycję współpracy w sprawie dowożenia pasażerów do lotnisk, np. z Rzeszowa do Balic" - mówi Jacek Prześluga, prezes PKP Intercity.

Marta Filipiak