Podrabia się podróbki
Podróbki są coraz większym utrapieniem dla europejskich i polskich przedsiębiorstw. Poważnym problemem są tzw. produkty podobne. Handel "fałszywkami" stanowi 5 - 7 proc. obrotu towarami. Trudno jest oszacować rzeczywistą skalę tego zjawiska, ale wiadomo, że przynosi ono wielomilionowe straty firmom i budżetowi państwa.
Jeszcze kilka lat temu fałszowało się tylko najdroższe i najbardziej znane marki świata, obecnie zaś podrabia się wszystko, na co jest popyt. W Polsce podrabianie dotyka producentów markowej odzieży, w tym sportowej, i innych tekstyliów, a także butów, perfum, kosmetyków, sprzętu elektronicznego, zabawek i gier.
Według Służby Celnej, Polska nie jest w czołówce państw dostarczających podróbek. W Polsce każdego roku w ręce policji i izb celnych podczas kontroli wpada towar podrobiony o wartości kilku milionów złotych. Zdaniem producentów jest to jednak zaledwie niewielki procent sprzedaży podróbek. Zalewu ryku europejskiego produkowanymi u nas podróbkami obawia się Unia Europejska.
Między innymi dlatego od 1 lipca 2004 roku zaczęło obowiązywać rozporządzenie Rady (WE) nr 1383/2003 dotyczące działań służb celnych w odniesieniu do towarów wywołujących podejrzenie naruszenia niektórych praw własności intelektualnej i środków, które mają być stosowane wobec towarów, w przypadku których stwierdzono naruszenie takich praw (Dz.Urz. UE L nr 196 z 2 sierpnia 2003 r.).
Według informacji biura prasowego Ministerstwa Finansów, któremu podlega Służba Celna i terenowe izby celne, celnicy kontrolują rocznie około 30 proc. towarów w Polsce. W I półroczu 2004 roku izby celne zatrzymały w Polsce 284 tys. sztuk podrobionych towarów - głównie odzieży, butów, kosmetyków itp. - z wyłączeniem pirackich płyt CD, sprzętu komputerowego oraz papierosów. Rekordową liczbę 1,7 mln podróbek zanotowano w 2003 roku.