Pomówienie w kampanii wyborczej
Maksymalnie trzy dni może trwać rozpoznawanie sprawy o pomówienie w kampanii wyborczej. W sądach okręgowych i apelacyjnych są specjalne dyżury do rozstrzygania pozwów wyborczych. Od prawomocnego orzeczenia sądu apelacyjnego nie przysługuje kasacja do Sądu Najwyższego.
Politycy, którzy w trakcie kampanii wyborczej zostaną pomówieni, mają prawo do przyspieszonej procedury dochodzenia przed sądem swoich praw. To właśnie w tym trybie wicepremier Przemysław Gosiewski został pozwany przez Platformę Obywatelską i przegrał proces w obydwu instancjach. Źródłem sporu była niedzielna wypowiedź polityka PiS na antenie Polskiego Radia Kielce. Przemysław Gosiewski miał powiedzieć, że Platforma Obywatelska w Skarżysku-Kamiennej miała kontakty i jest blisko związana z grupą przestępczą. Sąd Okręgowy w Warszawie nie przyjął wyjaśnień wicepremiera Gosiewskiego, który zapewniał, że jego wypowiedzi na temat PO były skrótem myślowym. Zainteresowany nie zgodził się z takim rozstrzygnięciem. Wczoraj jednak Sąd Apelacyjny w Warszawie oddalił zażalenie premiera Gosiewskiego. Wicepremier Przemysław Gosiewski będzie musiał w ciągu 48 godzin przeprosić Platformę Obywatelską w Radiu Kielce.
W sobotę także Andrzej Lepper złożył pozew w trybie wyborczym przeciwko Wojciechowi Olejniczakowi za wypowiedź dotyczącą śmierci byłej posłanki SLD Barbary Blidy. Lider SLD, komentując decyzję o starcie byłego premiera Leszka Millera z list Samoobrony w Łodzi, stwierdził, że Barbara Blida zginęła m.in. dlatego, że Andrzej Lepper był w rządzie i na to wszystko pozwalał. Wnioskiem przewodniczącego Samoobrony Sąd Okręgowy w Warszawie zajął się wczoraj.
72-godzinny tryb wyborczy
Zgodnie z art. 91 Ordynacji wyborczej do Sejmu i Senatu, jeżeli rozpowszechniane materiały wyborcze, a w szczególności plakaty, ulotki, hasła i wypowiedzi lub inne formy prowadzonej w okresie kampanii wyborczej agitacji, zawierają informacje nieprawdziwe, kandydat na posła albo kandydat na senatora lub pełnomocnik wyborczy zainteresowanego komitetu wyborczego ma prawo wnieść do sądu okręgowego wniosek o wydanie odpowiedniego orzeczenia. Sąd okręgowy ma obowiązek rozpoznania takiego wniosku w ciągu 24 godzin w trybie postępowania nieprocesowego.
- Procedura ta wygląda tak, jak każde inne postępowanie. Istotną różnicą jest krótszy czas na rozpoznanie wniosku. Wniosek rozpoznawany jest w postępowaniu nieprocesowym. Postępowanie to w odróżnieniu od procesu jest mniej sformalizowane. Sąd rozpoznaje wniosek na rozprawie. Przesłuchuje uczestników postępowania, ewentualnie przeprowadza postępowanie dowodowe z dokumentów, nagrań i wydaje orzeczenie. Orzeczenie w formie postanowienia wydawane jest przez sąd w składzie jednego sędziego - wyjaśnia sędzia Barbara Trębska, rzecznik prasowy Sądu Apelacyjnego w Warszawie.
Sąd może również rozpoznać sprawę w wypadku usprawiedliwionej nieobecności wnioskodawcy lub uczestnika postępowania, którzy o terminie rozprawy zostali prawidłowo powiadomieni. Sąd wydający orzeczenie w sprawie pomówień dokonanych w kampanii wyborczej ma ograniczone możliwości orzekania.
- Może on orzec jedynie zakaz rozpowszechniania nieprawdziwych informacji, przepadek materiałów wyborczych zawierających nieprawdziwe informacje, nakaz sprostowania, nakaz publikacji odpowiedzi na stwierdzenia naruszające dobra osobiste i nakaz przeproszenia osoby, której dobra osobiste zostały naruszone - mówi sędzia Marcin Łochowski z Sądu Okręgowego Warszawa-Praga.
Sędziowie na dyżurach
Postanowienie kończące postępowanie w sprawie sąd niezwłocznie doręcza wraz z uzasadnieniem osobie zainteresowanej i zobowiązanemu do wykonania postanowienia sądu. W orzeczeniu sąd wskazuje prasę, w której nastąpić ma publikacja, oraz jej termin. Nie powinien on przekroczyć 48 godzin, a jej koszty ponosi osoba skazana przez sąd. Osoba zobowiązana do zamieszczenia sprostowania może wnieść zażalenie na wyrok sądu I instancji do sądu apelacyjnego. Termin na wniesienie zażalenia wynosi jednak tylko 24 godziny. Podobnie sąd apelacyjny ma jedynie 24 godziny na jego rozpatrzenie.
- W konsekwencji w ciągu 24 godzin sąd II instancji musi rozpoznać zażalenie. Sąd rozpoznaje je w składzie trzyosobowym na posiedzeniu niejawnym. Rozstrzygnięcie to jest ostateczne i nie przysługuje od niego skarga kasacyjna do Sądu Najwyższego - wyjaśnia sędzia Barbara Trębska.
Sędziowie do rozpoznawania spraw wyborczych wyznaczani są przez prezesów sądów. W Warszawie w sądzie okręgowym jako sądzie I instancji są to z góry ustalone dyżury wydziałów. W wydziałach sądów sędzia przydzielany jest do konkretnej sprawy. W sądzie apelacyjny w Warszawie (sąd II instancji) sędziowie mają natomiast zaplanowane dyżury przez okres całej kampanii wyborczej. W pozostałych sądach okręgowych i apelacyjnych w Polsce jest podobnie.
Niezadowolony żąda więcej
Zgodnie z Ordynacją wyborczą do Sejmu i Senatu wykonanie uprawnień wynikających z przepisów Ordynacji wyborczej nie ogranicza możliwości dochodzenia przez osoby pokrzywdzone lub poszkodowane uprawnień na podstawie innych ustaw.
- W wyborach sprawy sądowe muszą być załatwiane szybko. Niezależnie jednak od przyśpieszonego trybu wyborczego, Ordynacja wyborcza nie zamyka drogi do dochodzenia swoich roszczeń w zwykłym postępowaniu zarówno w procedurze karnej, jak i cywilnej. Przykładowo, gdy kandydat na posła bądź kandydat na senatora poczuł się zniesławiony, to może w trybie postępowania cywilnego w normalnej procedurze dochodzić swoich roszczeń. W grę może wchodzić odszkodowanie. Jeśli natomiast jakieś zdarzenie ma charakter przestępstwa, możliwe jest ściganie w trybie karnym z oskarżenia prywatnego - wyjaśnia prof. Andrzej Sokala, ekspert prawa wyborczego z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.
Podstawa prawna
Ordynacja wyborcza do Sejmu Rzeczpospolitej Polskiej i do Senatu Rzeczpospolitej Polskiej z 12 kwietnia 2001 r. (Dz.U. z 2001 r. nr 46, poz. 499).
Opinia
Andrzej Zoll
profesor, były rzecznik praw obywatelskich
Przyśpieszony tryb wyborczy z jednej strony ogranicza wolność słowa, ale z drugiej strony przewidziane Ordynacją wyborczą szybkie postępowanie sądowe tłumi niepohamowane zapędy w każdej kampanii wyborczej. Przypomina politykom, że muszą pamiętać o odpowiedzialności za wypowiadane w kampanii wyborczej słowa i prezentowane materiały. Co by się stało, gdyby taki specjalny tryb nie obowiązywał? W takim przypadku mielibyśmy do czynienia ze swoistą pustką prawną, brakowało by szybkiej odpowiedzialności przed prawem. Nie istniałaby realna ochrona dóbr osobistych pomawianych polityków czy partii politycznych. Procesy o ochronę dóbr osobistych w naszych sądach trwają całymi latami. Prowadzenie procesu w sprawie pomówienia czy podania fałszywej informacji wyborczej przykładowo rok po wyborach mija się z celem. Wyborca musi otrzymać informację, przed dokonaniem ostatecznego wyboru. Z tych właśnie względów tryb wyborczy musi być bardzo szybki. Podobne rozwiązania funkcjonują również za granicą. Jest to standard, który musi obowiązywać na czas kampanii wyborczej.
Łukasz Sobiech