Ponad połowa hurtowni zniknie z rynku
Według najnowszych danych firmy Coface Poland, tylko w ciągu pierwszych trzech miesięcy tego roku działalność na rynku hurtowym musiały zakończyć 22 firmy.
To co prawda tylko o sześć więcej niż w analogicznym okresie roku ubiegłego, ale eksperci już mówią o nowym, postępującym zjawisku na krajowym rynku. W kolejnych miesiącach roku należy spodziewać się następnych upadłości, co w połączeniu z już trwającą konsolidacją powoduje kurczenie się rynku hurtowego.
Jak zauważają analitycy Euler Hermes, model biznesowy obowiązujący na rynku hurtowym to połączenie niskiego kapitału i niedużych marży oraz wysokich obrotów. Sprawdza się w czasach dobrej koniunktury, ale w czasach kryzysu, zwłaszcza przy ograniczonym dostępie do finansowania (kredytu obrotowego, facktoringu), jest ryzykowny.
- Nie mając dużego zaplecza finansowego ani nawet majątku, tak jak firmy produkcyjne, mogącego pomóc w zdobyciu kapitału, hurtownie są szczególnie wrażliwe na opóźnienia w płatnościach. Na razie ten scenariusz nie jest jeszcze realizowany. Być może producenci, a za nimi dystrybutorzy, obawiając się problemów finansowych, bardziej systematycznie podchodzą do kwestii odzyskiwania swoich należności - zauważa Jan Domański z Eurocash.
Pojawia się jednak pytanie, jak długo taka sytuacja się utrzyma.
- Szczególnie że coraz głośniej słychać o spadku popytu na rynku detalicznym, a co za tym idzie, o kłopotach finansowych firm. Do tego w czasach kryzysu konkurować można przede wszystkim ceną. Jakość obsługi czy wygoda robienia zakupów zostają odsunięte na dalszy plan - dodaje Jan Domański.
A to oznacza, że sklepy będą starały się wynegocjować od dostawców większe opusty lub będą szukać takich, którzy będą im w stanie zaproponować korzystniejsze ceny. Hurtownie będą zmuszone obniżać marżę. Średnio waha się ona w okolicy 10-15 proc., a na rynku detalicznym przekracza nawet 20 proc.
Patrycja Otto, "Gazeta Prawna"