Pracownik na czas
Związek Agencji Pracowników Tymczasowych oraz Konfederacja Pracodawców Polskich chcą wydłużyć z 12 do 24 miesięcy limit wykonywania pracy w jednej firmie przez pracownika tymczasowego. Argumentują, że w wyniku obecnych przepisów w najbliższym czasie pracę może stracić nawet 100 tys. osób. Skąd te liczby i o czym one świadczą?
W 2003 roku pracę w 1031 firmach, czyli u tzw. pracodawców użytkowników, za pośrednictwem agencji pracy tymczasowej otrzymało 31 628 tys. osób. Dane te nie są jednak miarodajne - uważa Mirosław Brodowski z Departamentu Rynku Pracy w MGiP. Obowiązek raportowania miały tylko te agencje, które prowadziły działalność przed 6 lutego 2004 r.
Wówczas efektywnie funkcjonowały 32 agencje, dziś zarejestrowanych jest 340. - Faktyczną działalnością, tak jak w latach ubiegłych, wykaże więc nieco ponad połowa - przewiduje Mirosław Brodowski. Z danych zebranych od największych agencji pracy tymczasowej można jednak wnioskować, że w 2004 r. skierowały one do pracy ok. 100 tys. osób. Czy rzeczywiście większość z nich w 2005 r. straci pracę?
- W tym momencie trudno cokolwiek powiedzieć - wyjaśnia Mirosław Brodowski. Agencje mogą przesłać dane do 31 stycznia br. Zdaniem Henryka Michałowicza z Konfederacji Pracodawców Polskich jest to możliwe. - W jednej z firm wymieniliśmy 250 osób, dlatego że wykonywały one pracę tylko dla niej już od 2 stycznia 2004 r. i poprzedni tydzień był ostatnim, kiedy mogli to robić - informuje Kajetan Słonina z agencji Active Plus.
Podobny los czeka też innych "czasowników". Zgodnie z art. 20 ustawy o pracownikach tymczasowych, taki pracownik może pracować na rzecz jednego pracodawcy użytkownika maksymalnie 12 miesięcy w ciągu 36 miesięcy. - Jak to się dzieje, że pracownik tymczasowy pracuje 12 miesięcy w ciągu 12 miesięcy? Są firmy, które korzystają z usług agencji ze względu na fluktuację zapotrzebowania, tzn. non stop potrzebują pracowników, ale różną ich liczbę, np. w tym tygodniu 100 osób, a w następnym 50 - wyjaśnia Maurice Delbar, prezes agencji Crey's.
Najczęściej są to firmy logistyczne lub produkcyjne, które zwiększają zatrudnienie w dniu dostawy lub pakowania większej partii produkcji. - Poza przypadkiem zastępstwa pracownika, praca tymczasowa nie może być wykonywana przez cały rok na okrągło - uważa Arkadiusz Sobczyk, radca prawny, specjalista prawa pracy. - Mam wrażenie, że w praktyce dzieje się inaczej. Jeżeli bowiem ktoś mówi, że po roku obowiązywania ustawy pracownik tymczasowy traci prawo do pracy w danym zakładzie, to oznacza, że ma pracę stałą.
Obowiązująca definicja
Artykuł 2 ustawy o pracownikach tymczasowych z dnia 9 lipca 2003 roku stanowi, że pracą tymczasową jest wykonywanie na rzecz danego pracodawcy użytkownika:
- zadań o charakterze sezonowym, okresowym, doraźnym,
- zadań, których terminowe wykonanie przez pracowników zatrudnionych przez pracodawcę użytkownika nie byłoby możliwe,
- zadań, których wykonanie należy do obowiązków nieobecnego pracownika zatrudnionego przez pracodawcę użytkownika.
Jolanta Góra
OPINIE
Waldemar Gujski, adwokat, specjalista prawa pracy: Bałbym się zmieniać ustawy po roku funkcjonowania, zwłaszcza że w ostatnim czasie mamy do czynienia w Polsce z inflacją prawa. Instytucja pracy tymczasowej jeszcze nie zakorzeniła się na naszym rynku i nie jest do końca przeanalizowana. Dlatego wstrzymałbym się przed formułowaniem tych radykalnych wniosków i szybką nowelizacją, zwłaszcza niepopartą konkretnymi argumentami i danymi. Ponadto termin 12 miesięcy miał zmobilizować pracodawców do zatrudniania na umowę o pracę, i jak widać z informacji płynących z agencji, osiągnął niemal 10-proc. skuteczność. Przy tak dużym bezrobociu można powiedzieć, że aż 10 proc. Jeżeli bowiem okazuje się, że już po roku pracy limit został wyczerpany, to oznacza, że pracownik był zatrudniony niemal cały rok, a zatem jest potrzebny i są podstawy do podpisania umowy o pracę. Natomiast w przypadku łamania prawa, nawet jeżeli przepisy nie są obłożone sankcją wprost, można zastosować przepisy o wykroczeniach przeciwko prawom pracowniczym albo przepisy o inspekcji pracy.
Eugenia Gienieczko, dyrektor Departamentu Prawa Pracy w MGiP: Nie ma jeszcze żadnej decyzji politycznej o konieczności stworzenia projektu ustawy nowelizującego ustawę o pracownikach tymczasowych. Taką decyzję chcemy podjąć w sposób wyważony. Nie może być tak, że nowo uchwalona ustawa jest nerwowo zmieniana. Dlatego czekamy na efekty kontroli Państwowej Inspekcji Pracy i raport przygotowywany w moim departamencie. Dopiero na podstawie płynących z nich wniosków przygotujemy materiał analityczny wskazujący kierunek ewentualnych zmian.