Rok gwarancji de minimis
Mija rok od startu gwarancji de minimis - rządowych zabezpieczeń kredytów bankowych dla przedsiębiorców. Jakie są główne założenia programu? Czy taka pomoc się sprawdza? Co się zmieniło się w ciągu ostatnich 12 miesięcy? Na te i inne pytania odpowiada ekspert - Monika Kozak-Tobolewska z firmy Tobolewscy Doradcy Inwestycyjni.
Przypomnijmy: kto może skorzystać z gwarancji de minimis i jakie są zalety tego instrumentu?
Monika Kozak-Tobolewska: - Gwarancje de minimis zostały stworzone z myślą o średnich, małych i mikroprzedsiębiorstwach. W ubiegłym roku beneficjentami były przede wszystkim te ostatnie. W 2014 r. pomoc ma być nakierowana raczej na małe i średnie firmy. Od listopada gwarancjami mogą być objęte już nie tylko kredyty na bieżącą działalność, ale również inwestycyjne.
Jakie korzyści mają z tego firmy?
- Gwarancja de mini mis jest atrakcyjną alternatywą uzyskania kapitału - szczególnie dla przedsiębiorstw, które nie mają środków trwałych ani innego dodatkowego poręczenia kredytu. Wpływa na poprawę ratingu firmy; może też pomóc w wynegocjowaniu korzystniejszego oprocentowania.
To bardzo wygodne wsparcie?
- Owszem, bardzo przydatne. Nie należy jednak łudzić się, że każdy otrzymać gwarancję de minimis bez problemu. Firma musi wykazać zdolność kredytową i przejść weryfikację przez bank. Obowiązują również unijne zasady dotyczące pomocy de minimis, m.in. wykluczające z niej określone branże.
Jakie?
- Rybołówstwo i akwakultura, produkcja podstawowa produktów rolnych (a także, w niektórych sytuacjach, ich przetwarzanie i wprowadzanie do obrotu). Podobnie eksport i drogowy transport towarowy, jeśli pomoc byłaby przeznaczona na nabycie pojazdów. Od stycznia z pomocy mogą za to korzystać firmy z sektora węglowego.
Jakie są jeszcze wymogi?
- Przedsiębiorstwo nie może być w trudnej sytuacji ekonomicznej. Definiują ją sztywne kryteria - występuje ona np. wtedy, gdy przez ubiegłe dwa lata stosunek zysku przed odliczeniem podatków i odsetek do wskaźnika pokrycia odsetek wynosi poniżej 1,0. W praktyce oznacza to, że z pomocy wykluczone są często spółki z branż objętych kryzysem, w tym budowlanej i transportowej.
A te firmy, które dopiero startują?
- Za przedsiębiorstwo w trudnej sytuacji nie zostanie uznana firma, która istnieje krócej niż trzy lata - pod warunkiem, że nie jest przedmiotem zbiorowego postępowania upadłościowego.
Na co jeszcze powinni uważać zainteresowani?
- Haczyki w największej mierze są zależne od poszczególnych banków (np. kwestie terminów), a nie od ogólnych zasad. Trzeba pamiętać, że gwarancja nie może być udzielona na kredyt na etapie spłaty, lecz tylko na nowy. Wykluczone z programu są również wszelkie inwestycje w rynki kapitałowe. Poza tym za wadę może być uznany fakt, iż wraz z podpisaniem umowy kredytobiorca wystawia weksel osobisty razem z deklaracją wekslową oraz oświadczeniem o poddaniu się egzekucji. W razie braku spłaty egzekucja następuje więc bardzo szybko.
Czyli procedury udzielenia gwarancji są dość skomplikowane?
- Nie, na to trudno się skarżyć. Pomimo konieczności podpisania kilku dodatkowych dokumentów procedury są podobne jak przy kredycie. Wniosek o udzielenie gwarancji składa się bowiem razem z wnioskiem o kredyt, w banku, w którym chcemy kredyt wziąć. I to bank przeprowadza weryfikację według swoich procedur, a także sprawdza, czy zostały spełnione wymagania pomocy de minimis.
Jak wysoki może być kredyt objęty gwarancją de minimis?
- Kwota gwarancji wynosi maksymalnie 60% udzielonego kredytu i nie może przekroczyć 3,5 mln zł w jednym banku. Nie obejmuje odsetek ani innych kosztów kredytu. Dodatkowym pułapem jest łączna wartość całej pomocy de minimis, której beneficjentem był dany przedsiębiorca w ciągu trzech ostatnich lat. Pomocy - tzn. wsparcia publicznego obejmującego nie tylko gwarancje, ale również dotacje czy zwolnienia podatkowe. Jej maksymalna wartość wynosi 200 tys. euro (100 tys. euro w branży transportu drogowego towarów). Oblicza się ją przy pomocy ekwiwalentu dotacji brutto, wynoszącego 13,33% udzielonej gwarancji.
A koszty?
- Prowizja wynosi 0,5 proc. kwoty gwarancji w stosunku rocznym. Jest to koszt ponoszony przez kredytobiorcę, ale w porównaniu do prowizji bankowej - stosunkowo niewielki.
Jak po roku można podsumować program?
- Ideą gwarancji de minimis było poprawienie perspektyw finansowania MŚP i ożywienie ich działalności. Potrzeby są bowiem ogromne, a możliwości po stronie banków i instytucji - mniejsze. Ponieważ wartości nieruchomości spadły, trudno jest obecnie nawet o kredyt pod hipotekę. Banki godzą się na takie zabezpieczenie wybiórczo, obawiając się trudności z ewentualną egzekucją i odsprzedażą. Wprowadzenie gwarancji de minimis było więc jak najbardziej zasadne.
Firmy chętnie sięgają po to narzędzie?
- Moim klientom zawsze sugeruję taką możliwość i nie było sytuacji, by ktoś z niej nie skorzystał. Dane BGK świadczą o popularności rozwiązania - w ubiegłym roku skorzystało z niego niemal 40 tys. przedsiębiorców. Było ono bardzo atrakcyjne również dla banków. Ponieważ projekt ma być kontynuowany, liczba jego uczestników będzie wciąż rosnąć. Jeszcze raz zaznaczę jednak, iż nie jest też tak, że gwarancję można uzyskać bardzo łatwo.
Co radziłaby pani przedsiębiorcom poszukującym finansowania swoich przedsięwzięć?
- Koszty uzyskania kapitału są obecnie bardzo wysokie (prowizje, ubezpieczenia, dodatkowe opłaty). Konieczna jest też obszerna dokumentacja. Dlatego - choć może się to wydać zbyt proste - radziłabym, by przed rozpoczęciem jakiejkolwiek inicjatywy określić dokładnie nakłady, które będą się z nią wiązać. Konieczność, wysokość i forma finansowania, a także sposób jego uzyskania powinny zostać przeanalizowane jeszcze przed podjęciem decyzji o realizacji danego projektu.
Jak jeszcze można się zabezpieczyć?
- Często okazuje się, że projekty albo tracą na rentowności, albo stają się zupełnie nierentowne. Klienci mają tendencję do przeliczania się zwłaszcza przy kredytach inwestycyjnych. Uczulam ich więc, by kredyt brać z pewnym marginesem - z ostatniej transzy zawsze można skorzystać tylko w części lub w ogóle z niej zrezygnować. Natomiast uzyskanie jakiegokolwiek finansowania podczas trwania nierentownej inwestycji (co wychodzi dopiero w analizie finansowej i wskaźnikowej) będzie niesłychanie trudne, bez względu na formę zabezpieczenia.