Roman Kluska nie składa broni
Założyciel Optimusa, Roman Kluska, odwołał się i nadal domaga się 1,4 mln zł odszkodowania. Prokuratura twierdzi, że nie należy mu się nawet 5 tys. zł.
Kolejny odcinek w tzw. sprawie Kluski. Kiedy 17 października 2005 r. Sąd Okręgowy w Krakowie przyznał założycielowi Optimusa 5 tys. zł odszkodowania za niesłuszne zatrzymanie, komentarze były jednoznaczne: to skandal. Roman Kluska złożył apelację.
Twórca Optimusa dochodzi od skarbu państwa zadośćuczynienia za niesłuszne zatrzymanie przez Centralne Biuro Śledcze na 36 godzin w lipcu 2002 r. (o 4.00 rano został wyciągnięty z łóżka i skuty kajdankami) oraz 1,4 mln zł odszkodowania za straty wynikłe z wpłaty 8 mln zł poręczenia majątkowego, które były przetrzymywane na nieoprocentowanym koncie.
17 października Sąd Okręgowy w Krakowie orzekł, że Kluska został niesłusznie zatrzymany i przyznał mu zadośćuczynienie 5 tys. zł. Dotarliśmy do uzasadnienia tego wyroku.
"W miejscowej praktyce sądy zasądzają 1000-1500 zł w przypadku aresztowania na miesiąc. Kwota 5 tys. zł jest najwyższą, jaką tu zasądzono w związku z niesłusznym zatrzymaniem" - uznał sąd.
Sąd uznał też, że nie należy mu się odszkodowanie za straty finansowe związane z poręczeniem.
Roman Kluska nie poddał się. Czeka na rozprawę apelacyjną.
- Mojemu klientowi należy się odszkodowanie za straty finansowe, gdyż ewidentny jest związek przyczynowo-skutkowy między jego niesłusznym zatrzymaniem, wpłaceniem ogromnej kaucji oraz stratami finansowymi wynikłymi z braku możliwości pobierania odsetek - mówi Krzysztof Bachmiński, adwokat Romana Kluski. Apelację złożył też prokurator. Twierdzi, że Romanowi Klusce nie należy się nie tylko spore odszkodowanie, ale nie ma on prawa nawet do... 5 tys. zł zadośćuczynienia. Zdaniem prokuratury, zatrzymanie było zasadne, a żądanie zadośćuczynienia uległo przedawnieniu. Jarosław Królak