Rozmowy kontrolowane
Pod koniec października do Sejmu trafiła rządowa ustawa o lobbingu razem z aktami wykonawczymi. Do dziś nie została poddana "obróbce" prawnej parlamentu. Jest pierwszym tego typu aktem w Europie i od razu budzi kontrowersje.
- Ustawa o działalności lobbingowej to bardzo potrzebna regulacja. Porządkuje współdziałanie lobbystów i organów władzy publicznej - przekonuje Marcin Kaszuba, rzecznik rządu. Według niego wpisuje się w działania antykorupcyjne rządu Leszka Millera. Innego zdania są przedstawiciele lobbystów.
- Przeregulowana i nieżyciowa - twierdzi Wiesław Zawadzki, dyrektor regionalnego biura lobbingu w Business Center Club.
Ustawa określa zasady i dopuszczalne formy lobbingu na rozstrzygnięcia organów władzy publicznej. Po przejściu ścieżki legislacyjnej, zacznie obowiązywać rejestr lobbystów. Tu, obowiązkowo, będzie musiał się wpisać każdy podmiot prowadzący taką działalność. W przeciwnym wypadku zapłaci od 3 do 25 tysięcy złotych kary.
Według projektodawcy, lobbysta może:
- organizować spotkania z osobami pełniącymi funkcje publiczne (jeżeli cel spotkań wykracza poza formułę seminarium albo spotkań o charakterze reprezentacyjno-artystycznym),
- przedstawiać własne projekty legislacyjne,
- prezentować ekspertyzy i raporty, wyrażać opinie o przygotowywanych rozstrzygnięciach prawnych,
- zarabiać na swojej działalności,
- wykonywać swoją pracę w siedzibie urzędu sprawującego obsługę organów władzy publicznej.
Ustawa zmusza organy władzy państwowej wszystkich szczebli do rejestrowania każdego spotkania z lobbystami. Armia urzędników i parlamentarzystów będzie musiała dodatkowo odnotowywać każde inne spotkanie, które wpisuje się pod wymienioną w ustawie działalność.
- To kompletnie nierealne. W konsekwencji urzędnicy i przedstawiciele władzy będą ograniczać swoje spotkania nie tylko z lobbystami. Przecież kontaktują się wielokrotnie w ciągu dnia z osobami, które chcą przekonać ich do swojej racji. Ile czasu zajmie opis takich spotkań- - komentuje Wiesław Zawadzki. Informacje o kontaktach będą musiały zawierać opis sprawy, w których podejmowana była według "sprawozdawcy" działalność lobbingowa, wskazanie podmiotów, które ją wykonywały, określenie form podjętej działalności oraz wyjaśnienie, jak sprawa się zakończyła z uwzględnieniem ewentualnego wpływu lobbingu na jej załatwienie. Takie raporty trzeba będzie przedstawiać raz w miesiącu. Wszystkie trafią do Biuletynu Informacji Publicznej.
Polska będzie pierwszym europejskim krajem, który ustawowo ureguluje działalność lobbystów.
Lobbing za granicą
Korzeni lobbingu należy szukać w początkach demokracji amerykańskiej. W 1946 r. Kongres przyjął Federalną ustawę o kontroli lobbingu (Federal Regulation of Lobbying Act), ograniczoną 12 lat później przez orzeczenie Sądu Najwyższego. Ustawa wprowadziła definicję lobbysty, obowiązek rejestracji i określiła wymogi okresowej sprawozdawczości. Do publicznej wiadomości podawane jest m.in., kogo reprezentuje lobbysta, jakimi funduszami dysponuje, jakie ma wynagrodzenie, jakimi ustawami się zajmuje. Ostatnia nowelizacja prawa obowiązującego lobbystów pochodzi z 1996 r.
W przypadku większości krajów członkowskich UE nie ma specjalnych przepisów określających aktywność lobbystów, choć wyjątkami są m.in. Niemcy i Wielka Brytania. Zgodnie z przepisami Bundestagu, grupy, które chcą przedstawiać lub bronić swoich interesów przed tą izbą parlamentu, muszą się rejestrować, a taka lista jest publikowana. Brytyjczycy do regulacji lobbingu podeszli z innej strony - uchwalili obowiązujący członków parlamentu kodeks postępowania w kontaktach z grupami interesów.