Skasowała jabłko zamiast awokado i zyskała ponad 200 zł. Jest wyrok sądu
Prawomocnym wyrokiem zakończyła się historia z wiosny ubiegłego roku, kiedy to kobieta w jednym z warszawskich dyskontów na kasie samoobsługowej skasowała droższe produkty jako znacznie tańsze. Sąd uznał jej działanie za oszustwo komputerowe. Groziła jej kara bezwzględnego więzienia, wyrok jest jednak łagodniejszy.
W kwietniu 2024 roku klientka podczas zakupów w jednym z warszawskich dyskontów na kasie samoobsługowej skasowała jabłka, choć w jej koszyku znalazło się 30 sztuk awokado oraz 3 kg bananów.
Komunikat w tej sprawie wydawała w maju ubiegłego roku warszawska policja. W informacji przekazało, że 53-letnia kobieta wykorzystała stary trik z kas samoobsługowych i próbowała skasować droższy produkt jako znacznie tańszy. Takie próby zdarzają się w sklepach do dziś, jednak ten przypadek był wyjątkowo sprytny. Jako jabłka skasowane zostały bowiem aż trzy torby awokado (30 sztuk) oraz trzy kilogramy bananów, co pozwoliło kobiecie "oszczędzić" 215 zł.
Całej sytuacji na kamerach monitoringu przyglądał się ochroniarz sklepu. Na miejsce wezwano policję, a sprawa trafiła do sądu. Kobiecie groziło nawet 5 lat więzienia.
Sprawa trafiła do Sądu Rejonowego dla Warszawy-Żoliborza, gdzie jak donosi Onet, w grudniu zapadł prawomocny wyrok. Według sądu opisana sytuacja to już nie kradzież, a raczej oszustwo komputerowe.
W orzeczeniu sąd stwierdził jednak, że kobieta nie trafi do więzienia. Za oszustwo komputerowe ukarana została grzywną w wysokości 700 zł (70 stawek dziennych). Kobieta zapłaci także na rzecz Skarbu Państwa 1200 zł oraz 23-procentowy podatek za pomoc prawną udzieloną z urzędu.
Sąd uznał, że oszustwo dokonane w warszawskim dyskoncie stanowi "wypadek mniejszej wagi", a sama kobieta w momencie popełniania zarzucanego jej czynu miała "w znacznym stopniu ograniczone zdolności rozpoznania znaczenia czynu". Z tych powodów zapadła decyzja o karze grzywny, nie pozbawienia wolności.
Ten wyrok może nie odstraszyć potencjalnych oszustów. Powszechne w popularnych sieciach sklepów są drobne kradzieże, które klienci tłumaczą najczęściej roztargnieniem. Ochroniarze cytowani przez Onet mówią o chowaniu produktów w dziecięcych ubraniach czy wyjazdach ze sklepów całymi wózkami bez płacenia.
Trzeba jednak dodać, że w Polsce kradzież do 800 zł traktowana jest jako wykroczenie. W tej sprawie już zmiana kwalifikacji czynu była i samo zagrożenie karą pozbawienia wolności było swego rodzaju precedensem.