Spadł wskaźnik WWK BIEC-a
Wskaźnik Wyprzedzający Koniunktury (WWK), informujący z wyprzedzeniem o przyszłych tendencjach w gospodarce w sierpniu spadł o 1,4 punktu. Tym samym osiągnął poziom z początku tego roku - ocenia Bureau for Investments and Economic Cycles (BIEC), badający koniunkturę.
"Wiele przemawia za tym, że w końcu ubiegłego roku gospodarka sięgnęła szczytu swych dotychczasowych możliwości rozwojowych, i jak na razie jej potencjał do dalszego wzrostu w najbliższych miesiącach został silnie ograniczony. Warto również zaznaczyć, że w kompozycji wskaźnika nie zostały uwzględnione sierpniowe załamania na giełdzie" - napisała Maria Drozdowicz z BIEC.
Jej zdaniem do spadku wskaźnika przyczyniły się w największym stopniu spadające tempo napływu nowych zamówień, oraz pogarszająca się już od dłuższego czasu wydajność pracy w przedsiębiorstwach.
Spośród ośmiu składowych wskaźnika wyprzedzającego trzy poprawiły się, jeden pozostał na poziomie zbliżonym do notowań sprzed miesiąca i cztery pogorszyły się.
"Najbardziej niepokojący jest bardzo wyraźny spadek tempa napływu nowych zamówień do przedsiębiorstw. Już wiosną pojawiały się sygnały ze strony przedsiębiorstw o wolniejszym ich napływie. Jednak lipcowe pogorszenie było wyjątkowo silne i dotyczyło w równym stopniu zamówień krajowych jak i tych, które przeznaczone są na eksport. Polskim wytwórcom coraz trudniej jest konkurować na światowych rynkach w sytuacji umacniającej się złotówki oraz rosnących kosztów zatrudnienia. Taniejący import towarów konsumpcyjnych dodatkowo ogranicza możliwości produkcyjne krajowych wytwórców" - napisano w komentarzu do badania.
To już czwarty miesiąc z rzędu, kiedy tempo zamówień przeznaczonych na eksport jest coraz niższe. Zdaniem BIEC wolniejsze tempo produkcji przemysłowej w ostatnich miesiącach odzwierciedla słabnący popyt zgłaszany przez odbiorców dóbr.
"Pewne nadzieje co do wielkości produkcji w nadchodzących miesiącach można wiązać z redukcją zapasów wyrobów gotowych w magazynach przedsiębiorstw. W ostatnim miesiącu kurczyły się one znacznie szybciej niż 2-3 miesiące temu. Może to nieco wzmocnić dynamikę produkcji w najbliższym czasie. Jednak szanse na znaczące ożywienie popytu krajowego nie są zbyt wielkie" - napisała Drozdowicz.
Roczne tempo wzrostu płac po wyeliminowaniu czynnika sezonowego i inflacji utrzymuje się na poziomie blisko 7 proc., podczas gdy jeszcze przed miesiącem przekraczało 8 proc. Ośrodek ocenia, że co prawda rośnie zatrudnienie, jednak skala jego przyrostu nie będzie miała decydującego wpływu na wzrost popytu krajowego.
"Pogarsza się wydajność pracy w przedsiębiorstwach produkcyjnych. Zjawisko to obserwujemy od początku roku, jednak w ostatnich miesiącach przybrało na sile, głównie za sprawą słabszej dynamiki produkcji. Dodatkowe czynniki, to wzrost płac i zatrudnienia" - czytamy w komentarzu do badania.
Gorsza jest również sytuacja finansowa przedsiębiorstw. Menadżerowie firm sygnalizują to już od marca tego roku, jednak w ostatnich dwóch miesiąca złe oceny finansów przedsiębiorstw nasiliły się.
Według Drozdowicz ostatnie dane na temat przychodów i kosztów firm, publikowane przez GUS pokazują, że ich zyski w drugim kwartale były nieco lepsze niż w pierwszym kwartale 2007 r., jednak znacznie gorsze od wyników finansowych osiągniętych w ostatnim kwartale ubiegłego roku.
"W tej sytuacji nie dziwią znacznie gorsze oceny ogólnego klimatu gospodarczego w kraju, formułowane przez menedżerów przedsiębiorstw produkcyjnych. Już czwarty miesiąc z rzędu opinie na temat ogólnego stanu gospodarki pogarszają się. Ocena zmiany tempa podaży pieniądza M3 oraz tempa zadłużania się gospodarstw z tytułu kredytów jest w tym miesiącu utrudniona ze względu na zmiany w definicji M3 wprowadzone ostatnio przez NBP" - napisała.
"Szacunki wskazują jednak na umiarkowany przyrost pieniądza a ujęciu realnym oraz słabnącą dynamikę zadłużenia kredytowego gospodarstw domowych. Na giełdzie zapanowały minorowe nastroje, choć w ostatnich dniach indeksy odrabiały straty" - dodała.